sobota, 18 października 2008

Wszechmogący, wieczny Boże, spraw

KOLEKTA

Wszechmogący, wieczny Boże, spraw, aby nasza wola była zawsze Tobie oddana * i abyśmy szczerym sercem służyli Twojemu majestatowi. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.


Człowiekiem, który w każdej minucie swojego życia postępował wg tych zasad, niewątpliwie był Jan Paweł II. 
Przepraszam, ale dziś nie będzie komentarza do bieżących czytań (choć od tego zacząłem), lecz refleksja po rocznicy pontyfikatu. Skłoniło mnie do tego to, co się działo na niektórych blogach. Okazało się bowiem, że rocznica stała się pretekstem dla niektórych osób do negowania wielkości Jana Pawła.


Pragnąłbym zwrócić uwagę, że świat wcale nie jest skory do zaliczania kogoś do tego grona wielkich – to grono wcale nie jest szerokie: Mahatma Ghandi, Matka Teresa z Kalkuty, Dalaj Lama, no i właśnie Jan Paweł II (wydaje mi się, że nikogo z tych największych nie pominąłem)
Tu nie chodzi o jakiś autorytet formalny (czyli wynikajacy z pełnionych funkcji) – nie ma w tym gronie innych przywódców religijnych, w tym innych papieży; gdyby wystarczył autorytet formalny, to by byli.
To są ludzie, którzy swoją postawą potrafili oddziaływać na wyobraźnię innych, potrafili kształtować postawy innych – i to nie pojedynczych osób, ale wielu; to są ludzie, którzy mieli realny wpływ na rozwój świata. 
To jest kategoria zobiektywizowana.


Czym innym jest uznawać czyjś autorytet, a tym bardziej kogoś kochać – jakiś tam Ateista ma prawo nie uznawać jego autorytetu (JPII może dla nie go nie być autorytetem), czy inna Dzidzia (to wszystko są pseudonimy z konspiracji) może go nie kochać, ale nikt nie ma prawa negować jego wielkość, czy twierdzić, że nie był autorytetem, lub głosić, że jego śmierć była dla świata taką samą stratą, jak śmierć sąsiada z klatki – nie wolno negować faktów. Negowanie faktów, to zwykłe kłamstwo, a na kłamstwie nie zbuduje się prawdy. I tym faktom nie przeczą konkretne wyjątki konkretnych osób.

Bóg też pozwolił zbuntować się niektórym aniołom, ale to wcale nie umniejsza Jego wielkości. Wielkości człowieka nie umniejsza to, że dla innego człowieka nie był on autorytetem i nie umniejsza to, że jakiś inny człowiek go nie kocha.

Jednak nawet ci, którzy nie uznają jego autorytetu, nie maja prawa twierdzić, że był on pseudoautorytetem, człowiekiem przepełnionym pychą, czy innych bzdur. Tak może mówić tylko ktoś, kto sam jest przepełniony pychą (dla takiej osoby wszyscy to zera), lub ktoś, kogo zaślepia nienawiść. 

21 komentarzy:

  1. Leszku – podzielam twoje zdanie. Głupota ludzka nie ma granic, ale też nie ma granic pycha, podsycana przez szatana dla uszczknięcia z WIELKOŚCI między innymi J.P.II . Janowi Pawłowi II już to nie zaszkodzi, ale może zaszkodzić osobom źle wypowiadające się o Nim.Jeśli ktoś nie potrafi docenić Wielkości i WYJĄTKOWOŚCI OSOBY Jana Pawła II to tylko wydaje sam o sobie opinię. Bo to albo zawiść, albo pycha, albo głupota. Nie tacy mędrcy i nie tacy inteligenci jak Dzidzia słuchali J.P.II ; liczyli się z Jego geniuszem i doceniali Jego talenty oraz niespotykaną osobowość – słuchali Go WSZYSCY ;

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sobie myślę, że musiał bardzo Cię zaboleć komentarz Dzidzi, skoro zrobiłeś wyjątek w ustalonym programie pisania bloga i odbiegłeś nieco od czytań niedzielnych. Nie przejmuj się, nienawiść i mściwość ludzka przybiera różne formy. Pewnie Dzidzia jest autorytetem sama dla siebie, taki J.P.II to w jej pustej główce nie dorasta do jej pięt. Leszku, nie przejmuj się bo Jan Paweł II miał do czynienia nie z takimi osobnikami jak Dzidzia, ale tym się od niej różnił, że NIE POGARDZAŁ NIKIM i potrafił wybaczyć nawet swemu zamachowcy. Dzidzia takim komentarzem wystawia świadectwo sobie. Ale czy tylko ona ? czy nie jest klakierem, byle się przypodobać ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Leszku – napisałeś ; „jednak nawet ci, którzy nie uznają jego autorytetu, nie maja prawa twierdzić, że był on pseudoautorytetem, człowiekiem przepełnionym pychą, czy innych bzdur” to Ty chyba jeszcze mało znasz ludzi i nie wiesz do czego uzurpują sobie prawo. Wiesz z czym mi sie to skojarzyło ? ze słowami św. Siostry Faustyny – te same osoby, które ją krytykowały, które się z niej naśmiewały i które nią poniżały, rzucały w nią słowami niczym kamieniami; potem pierwsze błagały o pomoc i wstawiennictwo. Niektórzy w swej hipokryzji przekraczają wszelkie granice, bo czyż osoba, która przyjmuje nick Klara [ od św.Klary] i zakłada blog św. Franciszka, po jakimś czasie nie potrafi uszanować godności innego świętego człowieka ? Czego to jest szczyt ? a ja jej kiedyś współczułam ;

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawda obroni sie sama. Nie warto zajmować się takimi komentarzami, choć budzą w nas takie emocje. Nie wolno też drwić ze świętości. Jeśli dla tych ludzi JP II nie jest autorytetem, to kto jest? Bo może najwiekszym autorytetem Dzidzi jest sąsiad z klatki? I słusznie, jeśli to dobry człowiek. Niewątpliwie dla nas Wielkim Człowiekiem jest Jan Paweł II. Oby jak najszybciej został wyniesiony na ołtarze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jan Paweł II miał wielką władzę. Miliony kamer co niedziela na sobie skupionych. Mógł zrobić dużo dla kościoła. A nie zrobił moim zdaniem tego co powinien najbardziej: porządnej ewangelizacji.Kościół jest w dużej części (moim zdaniem ) pełen pogan. Zamiast „głupich” pozdrowień i omawiania kalendarza liturgicznego… Zamiast wyświęcani masowo świętych którym te wyświęcenie do niczego nie są już potrzebne…Zamiast tego powinien wykorzystać ten czas do nawracania ludzi.A miał tego czasu wiele , moim zdaniem nie wykorzystał go.Dla tego dla mnie nie jest wcale wielki…mimo,ze świat sobie obwołał go autorytetem. Pan Bóg ratuje tylko ten kościół wspólnotami które tworzą się na uboczu. tam ludzie się nawracają a nie na placu św. Piotra przy słowach :”Pozdrawiam wszystkich Polaków.”//drogawiary.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. ~http://spotkac-sie-z-bogiem.blog.onet.pl/19 października 2008 18:32

    Boże spełnij moje marzenie… spraw żeby oni wszyscy kochali tak jak kochał ich Jan Paweł II…

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie, masz rację – słuchali go wszyscy (ci którzy nie słuchali należeli do tak nielicznych, że wspominanie o nich tylko fałszowałoby obraz).

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam, że znacznie bardziej przygnębiło mnie to, że właścicielka bloga przyłączyła się do ataku na mnie, jak ja w ogóle śmiem mówić, że jednak jest pewna różnica dla świata między śmiercią JPII, a śmiercią sąsiada z klatki, że dla mnie to może różnica, ale każdy ma prawo uważać, że nie ma różnicy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz, tak jak już odpowiedziałem Znajomej, bardziej mnie zabolało, że autorka bloga poparł Dzidzię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam, że również zadałem to pytanie „A któż jest większy?”; w odpowiedzi usłyszałem „nie będę się z tobą licytować na nazwiska”. Oczywiście masz rację – prawda obroni się sama.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zacheuszu, może trzeba było wejść na większą sykomorę, skoro tego nie zauważyłeś. Skoro wg Ciebie on nie ewangelizował, to kto bardziej? Skoro jemu nie udawało się skupić innych na Słowie Bożym, to komu bardziej to się udawało?

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyłaczam się do tego – też tak chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawdę nie wiesz co to znaczy ewangelizacja ?Nie ma jej głoszonej powszechnie na mszach ale wiadomo dla czego: Za chrześcijanina (nowonarodzonego człowieka) uważa się każdego kto nawet bez swojej woli w beciku ochlapany jest wodą.Po co ewangelizacja wśród Chrześcijan.Biblia jednak mówi,że trzeba świadomie wywyższyć i przyjąć Pana Jezusa jako swojego Pana.Jan. 1:12-1312. Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego,13. Którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga.(BW)Pozdrawiam Leszku.//drogawiary.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem, co to znaczy ewangelizacja i podtrzymuję swoją odpowiedź – wejdź na jakąś wyższą sykomorę, skoro z tej, na której jesteś, skoro z tej, na której siedzisz, nic nie widać. A wskażesz mi w końcu, kto więcej uczynił dla ewangelizacji niż Jan Paweł II?

    OdpowiedzUsuń
  15. ewanka10@poczta.onet.pl19 października 2008 21:59

    Proszę, usunąć mnie z linkowni. Nie podoba mi się sposób dyskusji i Ciebie Leszku, też już u mnie nie ma, piszę dla jasności.Ania

    OdpowiedzUsuń
  16. Po pierwsze nie wiem co wyskakujesz ciągle z tą sykomorą.Zacheusz wypatrywał Pana Jezusa a nie jakiegoś Jana Pawła II. Kiedy nie wiesz co powiedzieć próbujesz wtedy łapać się jakichś słów.W tym przypadku nicka aby odwrócić uwagę.Cóż z takiej „ewangelizacji” gdy skupia uwagę na osobie ewangelizatora a nie na Bogu.Napiszę jeszcze coś co napisałem dzisiaj na innym blogu:Tak właśnie jest.Często Bóg nie zajmuje pierwszego miejsca na tronie wiary.Zajmuje go człowiek np. papież, organizacja wyznaniowa np. kościół katolicki, baptystyczny ,zielonoświątkowy itp., Mogą to być bożki na wzór biblijnych postaci jak Maryja a także inni ludzie obwołani świętymi.A Pan Bóg jest jedynie Bogiem i tylko przed Nim przed Jezusem powinno zginać się każde kolano.Często zapomina się o Nim i nie ma takiego wzburzenia gdy ktoś narusza Jego godność …ma się natomiast „św. wzburzenie” gdy ktoś poruszy sprawy prawdziwych bożków wyznawanych przez dane osoby (patrz wyżej). //drogawiary.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  17. Zacheuszu, ja rozumiem, że jako człowiek mały (w końcu Łukasz wyraźnie o tym napisał), możesz czegoś nie widzieć. Dlatego namawiam Ciebie, byś wszedł może na jakąś wyższą sykomorę. Nie-na-widzisz Jana Pawła i ta nienawiść Ciebie zaślepia. Nie mogę Ciebie namawiać już, byś może pojechał na jakieś Spotkania Młodych i sam to przeżył, no bo już JPII nie zobaczysz. Zajrzyj może do Małgosi //pridkamalgorzata.blog.onet.pl – znajdziesz tam świadectwo, jak JPII doprowadził ją do tego, by przyjęła Jezusa za swojego Pana (pod wpływem jego nauki Małgosia wstąpiła do oazy). To jest przykład z tego naszego blogowego światka – a osób doprowadzonych do Chrystusa właśnie przez JPII są miliony. Charakterystyczne jest to, że jakoś nie możesz wskazać na nikogo, kto by bardziej ewangelizował – widać więc, że chodzi ci tylko o to, by mącić. Zastanów się, komu teraz służysz.

    OdpowiedzUsuń
  18. Może jeszcze powiesz ,że Oazę założył Jan Paweł II ?(gdyby to zrobił to miałbym dla niego szacunek jaki mam do Blachnickiego).Z potencjałem jaki miał w swoich rękach mógł zmienić cały kościół katolicki w Oazę, Odnowę w Duchu Świętym, czy Neokatechumenat.Niestety wspólnoty te wciąż działają w dużej części na marginesie kościoła (na skraju).I działają na zasadzie swojego rodzaju kółka zainteresowań dla chętnych a nie są w centrum kościoła głównymi nabożeństwami dla wszystkich.We wspólnotach tych na wzór protestancki są prowadzone ewangelizacje, nauki biblijne i prawdziwe życie chrześcijańskie.Widzę,że chcesz koniecznie mnie poniżyć mówiąc ,że jestem mały i o mnie pisał święty Łukasz . To ty pewnie nosisz wąsy i skaczesz przez płot bo masz imię Lech. Często też używasz argumentów wobec swoich adwersarzy którzy są przeciwni temu co mówisz ,że w takim przypadku służą szatanowi. A to, że sam na innych blogach nie umiesz wyłowić sensu tekstu tylko czepiasz się w kółko nieistotnych szczegółów to nie wydaje ci się mieszaniem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo to przykre dla mnie Aniu. Cały czas się łudziłem, że Ty miałaś dobre intencje i że stajesz w obronie Dzidzi jedynie z powodu źle pojętej solidarności. W tej notce, jak zapewne zauważyłaś, nade wszystko pisałem o Ateiście (z którym dysputę prowadziłem na zupełnie innym blogu), a w drugiej kolejności o Dzidzi – o Tobie nie wspominałem w ogóle. Tymczasem tu Twój mąż występuje z podobnie ohydnymi kłamstwami, co Ateista i jakoś Tobie to nie przeszkadza, choć to, co pisze, jest sprzeczne ze wstępem do Twojej notki. Wygląda na to, że na Twoją notkę powinienem spojrzeć w świetle dzisiejszej ewangelii (w KK na dzisiejszą niedzielę przypada Mt 22, 15-21). Bardzo to dla mnie przykre. Byłem jednym z pierwszych, którzy zauważyli reaktywację Twojego bloga, bardzo Ciebie lubiłem i bardzo Ciebie ceniłem. Wydawało mi się, że zawsze będziesz pomostem między katolikami, a protestantami. Tymczasem okazało się, że się myliłem – jeszcze raz powtarzam – każdy ma prawo do tego, by JPII nie był autorytetem dla niego, a tym bardziej każdy ma prawo do tego, by nie kochać JPII, ale nikt nie ma prawa głosić, że jego znaczenie dla świata było takie samo, jak sąsiada z klatki, a tym bardziej nie ma prawa mówić takich bzdur, że nie ewangelizował – to są po prostu kłamstwa, a na kłamstwa nie wolno się godzić, choćby głosił je człowiek najbliższy. I to nie należy się godzić ze względu na tę osobę najbliższą – ten, kto kłamie, służy szatanowi. Cały czas łudziłem się, że może nie zauważasz tych kłamstw. Sądząc jednak po Twojej reakcji to wszystko był Twój świadomy wybór. Na prawdę bardzo to dla mnie przykre.

    OdpowiedzUsuń
  20. Leszku drogi zostań jednak w pokoju.Nie ciągnijmy tego w nieskończoność (choć możesz oczywiście odpowiedzieć na ostatni komentarz) więcej jednak chyba nie warto :0)

    OdpowiedzUsuń
  21. Arturze, wskazałem Ci na źródłosłów nie-na-widzieć; już sam źródłosłów wskazuje, że ten, kto nienawidzi, jest ślepy. I tak właśnie z Tobą jest. Wskazałem Ci konkretny tekst osoby, która właśnie pod wpływem JPII wstąpiła do oazy – Tobie to nie wystarcza i jeszcze zaczynasz kpić „Może jeszcze powiesz ,że Oazę założył Jan Paweł II ?” Ale w tym kpieniu też jesteś zaślepiony, bo w czyjej to archidiecezji działał ks. Blachnicki? I skąd się wzięła ulubiona piosenka JPII „Arka”? Ty sobie kpisz, a związki wówczas jeszcze Karola Wojtyły z oazą były znacznie większe, niż Ci się wydaje. Piszesz „Często też używasz argumentów wobec swoich adwersarzy którzy są przeciwni temu co mówisz ,że w takim przypadku służą szatanowi.”; sugerujesz, że to tylko chwyt retoryczny. To nie jest żaden chwyt, to jest stwierdzenie faktu – po raz pierwszy odniosłem to do Ciebie, gdy wspierałeś Ateistę w wojnie, którą on prowadził; po raz drugi mówię to teraz, gdy wyraźnie widać, że jesteś oślepiony nienawiścią. Kto jest ojcem nienawiści? Jeśli ulegasz nienawiści, to komu służysz? A jak wątek służenia szatanowi wyciągasz, to przypomnę Ci, że na swoim blogu sugerowałeś, że JPII to sługa szatana – jakoś na to, że zamach na jego życie zdecydowanie temu przeczy, nie umiałeś odpowiedzieć, ale z tego zdania się nie wycofałeś. Co woła złodziej? – wiadomo, „Łapcie złodzieja!” Szatan, jako mistrz kłamstwa posługuje się Tobą, by splugawić Jana Pawła II, aby pomniejszyć liczbę tych, którzy idą jego śladem i służą Bogu. Zastanów się nad sobą.

    OdpowiedzUsuń