sobota, 30 grudnia 2006

Niedowiarek

Do Nawróconej (http://nawrocona.blog.onet.pl/) przyplątał się jakiś niedowiarek i koniecznie ją chciał nawrócić na ateizm. Z rana napisałem mu, że szkoda na niego czasu, ale wieczorem w końcu mu odpowiedziałem:
Nie wiem, czy kiedykolwiek kogoś prawdziwie kochałeś. Zakładam, że tak. Przy tym założeniu mogę się odwołać do doświadczenia, które zapewne nie raz przeżyłeś. Wyobraź sobie kompletnie ciemne pomieszczenie. Absolutnie nic nie widać. Na dodatek Ty jesteś w tym pomieszczeniu z zamkniętymi oczami. Nic nie słyszysz – panuje kompletna cisza. A jednak wiesz, jesteś tego absolutnie pewien, że w tym pomieszczeniu jest ta osoba, którą tak kochasz.
Do tego by wiedzieć, że obok Ciebie jest osoba, którą kochasz, nie trzeba jej ani widzieć, ani słyszeć. 
Czy rozumiesz teraz, skąd my jesteśmy tacy pewni tego, że obok nas jest Chrystus? Nie musimy Ci wykazywać błędów Twojego rozumowania, w obawie, by nasza wiara się nie zachwiała, bo się nie zachwieje. A Tobie możemy tylko życzyć, byś zamknął oczy i zapragnął pokochać Jezusa.


poniedziałek, 25 grudnia 2006

Szopki

Oto kilka szopek z okolicznych kościołów – ss Sakramentki (te same, o których tak pięknie pisał Miron Białoszewski):



Dominikanie kościół św. Jacka:



Kościół paulinów:



Archikatedra pw. św. Jana:



Ss franciszkanki (te od Lasek):



Kościół św. Anny:







Pasterka

Dziś się narodził



Chrystus Pan



Zbawiciel



niedziela, 24 grudnia 2006

Ostatnie godziny

W tę niedzielę czytania również dotyczyły wizyty Marii u Elżbiety:



A że to już czwarta niedziela, to są już zapalone 4 świece:



No i Jezusik już tuż tuż:



Każdemu życzę, by tej nocy narodził się Chrystus w jego sercu i tam już pozostał na zawsze.







czwartek, 21 grudnia 2006

Ostatnie dni

W mojej parafii pojawiły się choinki. Jeszcze nie ubrane, ale za to jak pachną!

Jezusek coraz bliżej:

A w tle Matka Boska, przed którą klęczy św. Elżbieta ze św. Janem w swoim łonie:
Kościół jest pod wezwanie Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny.







poniedziałek, 18 grudnia 2006

Zaczynamy

Wygląda na to, że zbyt dużą wagę przywiązuję do statystyk. Specjalnie po to je założyłem, by wymierzyć w ten sposób działanie Ducha Świętego – skoro zakładam, że to On będzie kierował tutaj ludzi, o ile tylko to Jemu służę, no to te liczniki mierzą skuteczność działania Ducha Świętego (taka jest logiczna konsekwencja przyjętego założenia)! I nawet zacząłem Mu to wypominać, że się kiepsko stara i że w tej sytuacji nie mam innego wyjścia, jak bloga ostatecznie zamknąć (i tylko od czasu do czasu wpisywać się u innych). A co On na to wymyślił? W piątek sprawił rekordową liczbę odsłon (jak na mojego bloga) – 139, tak że w sobotę w rankingach wyprzedziłem nawet Czarnego Anioła (nigdy mi się to nie zdarza), a w niedzielę sprawił, że licznik zamiast pokazywać dane z soboty, jako wczorajsze, przez cały dzień nadal pokazywał dane piątkowe – mało, dziś, tj. w poniedziałek, nadal dane piątkowe są pokazywane, jako wczorajsze. Oto dowody:



No i proszę spojrzeć na to, co pokazywał licznik w niedzielę:

 

Po co On to zrobił?
Za pewne po to, bym docenił, że jednak mam stałe grono czytelników, którym moje pisanie coś daje, na coś jest potrzebne.
Oczywiście mam świadomość, że ten nowy blog nie będzie tak mądry, jak ten pierwszy i że zapewne w krótkim czasie stracę i tych najwierniejszych czytelników, ale póki są, mam dla kogo pisać i mam z czego się cieszyć (w mojej sytuacji to jednak jest jakaś namiastka poczucia bycia potrzebnym).
A więc na razie na próbę, by tylko zobaczyć, jak będzie się prezentował nowy blog (i miejmy nadzieję, że go nie skasuję).