sobota, 26 listopada 2011

1Kor 1,3-9

Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa! Bogu mojemu dziękuję wciąż za was, za łaskę daną wam w Chrystusie Jezusie. W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski, gdy oczekujecie objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa. On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym.


(1Kor 1,3-9)


Czyż nie jest to wspaniałe wiedzieć, iż Jezus Chrystus „będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa”! Nie musimy wi,ęc się lękać, że to co nas spotka u końca świata, przerośnie nasze możliwości, że nie podołamy – tak nie będzie, bo „nie brakuje wam żadnego daru łaski”. Zwróćmy jednak uwagę iż tak jest, „bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was”.  A zatem po pierwsze musimy być otwarci na to świadectwo, a po drugie to wymaga czasu (utrwalić się coś może tylko to, w czym trwamy w czasie).


niedziela, 20 listopada 2011

Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym

Dziś tak znane czytanie, że zacytuję tylko fragment:


 


Wówczas zapytają sprawiedliwi: »Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?«.
Król im odpowie: »Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili«.


(Mt 25, 31-46)


Przypowieść o talentach pokazuje, że jesteśmy tylko dyspozytariuszami tej miłości, którą od Boga otrzymujemy, że naszą rolą jest rozdawanie jej wszystkim, których Bóg postawi na naszej drodze.


Dziś poznajemy, jak ta miłość „wraca” do Niego… Osądzeni będziemy tylko z tego, co zrobiliśmy z tą miłością, którą od Niego dostajemy…


 


środa, 16 listopada 2011

Przypowieść talentach

Ponieważ widziałem, że dużym zainteresowaniem cieszyła się moja odpowiedź na pytanie Agaty dotyczące przypowieści o talentach, to by na przyszłość było ją łatwiej znaleźć, dziś nietypowa, dodatkowa notka:


My mamy problem z tą przypowieścią, bo nasza mentalność jest zupełnie inna. Sam byłbym pierwszym, który zakopałby ów talent (jakbym stracił ten talent, to nie tylko sam do końca życia się nie wypłacił, ale nie wypłaciłyby się moje dzieci, i dzieci moich dzieci, i…).


Jezus opowiadał Żydom o Swoim królestwie tak, by poprzez to, co jest im znane z życia, potrafili wyobrazić sobie to, co niepojęte! Dla każdego Żyda było oczywiste, że pieniądz musi pracować, że ważne jest nie tyle posiadanie pieniędzy, co nimi obracanie.


Dokładnie tak samo jest w Królestwie Bożym – to nie jest ważne, że jesteśmy ukochanymi Dziećmi Bożymi – znaczenie ma dopiero ta miłość Boża, której nie zatrzymujemy przy sobie, lecz niesiemy ją innym. Każdy dostaje miłość od Boga, ale jeśli jej nie niesie innym, to jest sługą gnuśnym i nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego – odbiorą mu to, co miał. Jeśli jednak ktoś, kto dostaje tę miłość, natychmiast rozdaje ją innym, to sam trafi od razu przed oblicze Pana – zostanie napełniony miłością jeszcze bardziej, niż potrafił to sobie w ogóle wyobrazić.


Ot i cały sens przypowieści – banalnie prosty (ale pod warunkiem, że zacznie się ją odbierać tak, jak odbierali Żydzi).



 


piątek, 11 listopada 2011

„Pokój i bezpieczeństwo”

Nie potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i chwilach. Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy.
Kiedy bowiem będą mówić: „Pokój i bezpieczeństwo”, tak niespodziana przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteście synami nocy ani ciemności.
Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi.


(1 Tes 5,1-6)


Jeszcze nie tak dawno Europa mówiła „Pokój i bezpieczeństwo”, a dziś? Hiszpania, Gecja, Włochy… Blady strach padł na Europę…


Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej.



Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi.


Poszczególne czytania układają się w jedną całość – tylko stawiając Boga na pierwszym miejscu, wchodząc w osobistą relację z Nim, stając się Jego narzędziem, w Nim tylko pokładając nadzieję, nie chodzimy w ciemnościach – tylko wtedy. Czuwamy. Jesteśmy trzeźwi. Będziemy gotowi, gdy oblubieniec przyjdzie, by urządzić dla nas wesele…


Ale jeszcze raz powtarzam – tylko wtedy, gdy to Duch Święty jest tym, który nas prowadzi, gdy dajemy Mu się prowadzić…



sobota, 5 listopada 2011

Panny roztropne

Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: „Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!” Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny. (Mt 25, 1-13)


Zastanawiam się, jaka oliwa jest dziś najbardziej potrzebna i widzę tu dwie rzeczy:
- po pierwsze to, co było treścią poprzedniej notki (zresztą ktoś, kto układał kiedyś czytania na poszczególne lata, pewnie tym właśnie się kierował – … jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. … jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. … jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus), a więc by we wszystkim zdawać się na Pana (a w żadnym wypadku nie zajmować Jego miejsca),
- po drugie zaś, w konsekwencji tego pierwszego (… jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście) tą oliwą jest przyjmowanie wobec innych postawy równości (a w żadnym wypadku postawy NAD).


Te panny, które tego nie zrozumieją, bądą wołać „Panie, panie, otwórz nam!”, lecz On im odpowie  „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”


wtorek, 1 listopada 2011

ks. Zygmunt

      


Jestem pewny, że to ten dzień


(a nie dopiero jutrzejszy)


jest tym właściwym do tego wspomnienia.