środa, 30 kwietnia 2008

W owym dniu

20 W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was. (J14)

„W owym dniu poznacie…” – a więc teraz tego nie znamy, dopiero poznamy. Ale kiedy będzie ten ów dzień? A może już był – przecież Jezus mówił to do swoich uczniów w wieczerniku?
Ta myśl jest kontynuacją poprzedniej – 16 Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – 17 Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.
A zatem ten dzień dla jednych już był, a dla innych dopiero nastąpi – wszystko zależy od tego, czy przyjeliśmy Ducha Prawdy.

Czy odczuwasz, że jesteś w Chrystusie Jezusie, a On w Tobie?

niedziela, 27 kwietnia 2008

Czy Go widzisz?

16 Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – 17 Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. (J14)


Czy Go widzisz? Czy Go znasz?


 


 


czwartek, 24 kwietnia 2008

Ofiara duchowa


Kapłan żydowski w swojej świątyni sprawował ofiarę, z którą przychodzili bogobojni Żydzi, czyli np. piekł baranka, z którym, jako ofiarą, przyszła jakaś rodzina. Tego upieczonego baranka spożywał i on (co lepsze kąski), i ta rodzina – odbywała się uczta. Św. Piotr mówi wyraźnie, że jesteśmy wezwani do tego, by sprawować taką ofiarę, ale już nie ze zwierząt, lecz ofiarę duchową. Każdy z nas jest tą świątynią i każdy z nas jest wezwany do składania w tej świątyni ofiary duchowej.

Czymże jest dla Ciebie ofiara duchowa? Na czym polega składanie ofiary duchowej?

 

wtorek, 22 kwietnia 2008

Kto we Mnie wierzy

12 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję (J14)

Jakie są Twoje dzieła?

 

sobota, 19 kwietnia 2008

Przyjdę powtórnie i zabiorę was

3 A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. (J14)


Czy czekasz na ten dzień? Czy sama myśl o tym dniu napełnia Cię radością?


 


piątek, 18 kwietnia 2008

Chłosta

20 Co bowiem za chwała, jeżeli przetrzymacie chłostę jako grzesznicy? – Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. 21 Do tego bowiem jesteście powołani. (1 P 2)


Czy przyjmujesz to powołanie, czy się przeciw niemu buntujesz?


 


wtorek, 15 kwietnia 2008

Owczarnia (2)

16 Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. (J 10)


A co Ty robisz, by nastała jedna owczarnia?


 


sobota, 12 kwietnia 2008

Owczarnia

4 A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. 5 Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych».  (J 10)


A Ty czyim jesteś głosem?


 


 


czwartek, 10 kwietnia 2008

Droga do Emaus (2)

30 Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. 31 Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go  (Łk 24)


Jak widać, niezawodną metodą otwierania własnych oczu jest spożywanie Chleba. A Ty, czy go spożywasz?


 


niedziela, 6 kwietnia 2008

Droga do Emaus

15 Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. 16 Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. (Łk 24)


A jakie są Twoje oczy?


 


środa, 2 kwietnia 2008

21:37

Jeszcze raz opublikuję tu tekst, który był już przed rokiem, a który napisałem przed trzema laty – można powiedzieć, że to łąka dwudzieta dziewiąta i ostatnia:


Tego dnia poszedłem na mszę o dwunastej, przyjmując komunię w oczywistej intencji. Po powrocie siedziałem murem przy telewizorze przełączając go między tvn24 (dobry serwis informacyjny), a tvp1 (spokój relacji). I tak to trwało do godziny 21-szej, kiedy to tvp1, ku memu zaskoczeniu, zaczęła nadawać Pana Tadeusza. Gdy pierwszy szok już minął, uznałem, że to jednak całkiem niezły pomysł i dużą przyjemnością zacząłem oglądać film.


Jednak po pewnym czasie poczułem, że muszę pójść pod św. Annę. Nie chcę (bo chciałem oglądać Pana Tadeusza), lecz muszę.

Wyszedłem dokładnie w godzinie śmierci Ojca Świętego, czego, rzecz jasna, wtedy jeszcze nie wiedziałem. Wręcz przeciwnie – idąc, byłem całkowicie pewien, iż dzisiaj to się nie może zdarzyć – pewnie jutro, ale nie dziś! (zapomniałem, że Bóg nie cofnął swego wybrania i żydowski sposób liczenia czasu nadal obowiązuje).

Na to, by dostać się do wnętrza św. Anny, oczywiście nie miałem co liczyć. Jednak nie miałem problemu z tym, by stanąć na tyle blisko telebimu, aby widzieć ks. Bogdana mówiącego, jak ten wieczór będzie wyglądał. Blisko mnie było stanowisko telewizji polskiej, przy którym jakaś dziennikarka szykowała się do wejścia na antenę. W pewnym momencie usłyszałem To co – mamy skręcać reakcje?, ale do mnie nadal nie docierało, co to oznacza. Jednak po chwili rzeczywiście zaczęli skręcać.

Na telebimie pojawił się obraz z telewizji publicznej – jakiś ksiądz przekazał wiadomość, której tak bardzo nie chcieliśmy usłyszeć, a operator zaczął pokazywać różne zdjęcia Papieża – m.in. to z Wadowic, na którym Papież cały był jednym wielkim uśmiechem. I wtedy stało się coś niezwykłego – ja również zacząłem się uśmiechać. Miałem łzy w oczach, ale moja twarz odpowiadała Ojcu Świętemu na jego uśmiech. Ale to nie koniec – uświadomiłem sobie, że w tym momencie zyskałem ojca! Po śmierci moich najbliższych – ojca, mamy, brata, dotkliwie odczuwałem osamotnienie (to naprawdę głupio nie mieć z kim pogadać czy to o sprawach ważnych, czy to po prostu mieć się przed kim wygadać), ale w tym momencie zyskałem ojca. I to jakiego!

Wcześniej był kimś bardzo ważnym dla mnie, ale nie był mój; był moim Papieżem, ale nie był mój – nie mógł być mój, bo przecież mnie nawet na oczy nie widział (często powtarza się takie zdanie, że każdy, kto tylko chciał, już sobie zrobił zdjęcie z Ojcem Świętym – co jest dobrym szyderstwem z naszych polityków, ale jest jednak stwierdzeniem nieprawdziwym – ja nie tylko, że nie mam zdjęcia – mnie Papież nawet na oczy nie widział). Teraz jest już mój, bo będąc w innym wymiarze przestrzeni, ta przestrzeń nas już nie oddziela. Jak sądzę takich, dla których stał się mój, są teraz miliony. Mój ojciec – tak na pewno mogę teraz mówić! I tak na pewno mówią teraz miliony osób na świecie. I dla każdego z nas on jest mój.

Czego wszystkim życzę!