poniedziałek, 12 lutego 2007

Modlitwa Angeliki

Do tej pory bywało, że na swoim blogu prezentowałem wypowiedzi z innych blogów, o ile tylko wydawało mi się, że miałem coś ważnego do powiedzenia. Tym razem będzie inaczej – przedstawię tu notkę Angeliki z jej bloga (http://rozmyslania-pielgrzyma.blog.onet.pl), która tak zaparła mi dech w piersiach, że nie miałem nic do powiedzenia (oczywiście wszystko dzieje się za zgodą Angeliki – co dodaję, by nikt nie miał żadnych wątpliwości):

Dziś już wiem, jak czuje się osoba, którą odtrącił, zostawił ktoś na kim tej osobie zależało.
Mówiąc prościej – wiem jak się czuję ja, zostawiona przez człowieka, na którym mi zależało, którego pokochałam.
Wznoszę dziś jednak mój wzrok do nieba, bo zdałam sobie sprawę z czegoś jeszcze.
Dziś już wiem jak czuje się Ten, który mnie kocha, za każdym razem, gdy ja odwracam się od Niego, mówię „nie”, buntuję się, wyrzucam Mu, że Jego miłość nic dla mnie nie znaczy, gdy grzeszę.
Czuję, jak nigdy w życiu, jak to boli.
Wiem już jak czeka się z otwartymi ramionami na powrót ukochanej osoby. Wiem jak bardzo się pragnie bliskości ukochanej osoby.
Wyobrażam sobie ile można wybaczyć osobie którą się kocha, jak można powiedzieć ” słuchaj, nie ważne jak bardzo cierpiałem z powodu twego odejścia, moje serce przepełnione jest radością, bo oto jesteś.”.
Jak wielkie są słowa „Dobrze, że jesteś”. Któż mnie lepiej zrozumie, jak nie On…?
Niech się dzieje wola Twoja, Panie. Bo znasz słabość duszy Twych dzieci i nakładasz na każdego jedynie taki ciężar, jaki jest zdolny unieść. Błagam Cię, byś chociaż Ty zrozumiał moją miłość, bo to jedyna rzecz, którą będę mogła zabrać do innego świata. I spraw, by moja miłość do Ciebie, do ludzi, została odważna i czysta, wiecznie żywa, pomimo przeciwności…
Angelika (12:14)


Piękna jest Twoja refleksja i bardzo głęboka. Nic dodać, nic ująć!
~Leszek 2007-02-10 12:23

:)
~Angelika 2007-02-11 11:15

Prawda, że piękne! I jakie mądre. Gorąco zachęcam do odwiedzania Angeliki – naprawdę warto.

U Angeliki jest już nowa notatka – zachęcam.

(A w tajemnicy jeszcze powiem, że moje blogowanie zaczęło się od Angeliki. Pod koniec sierpnia dostałem maila z linkiem do pewnego bloga. Tamten okazał się zwykłym łańczuszkiem, ale po raz pierwszy w życiu zacząłem się przyglądać innym. Trafiłem na bloga Angeliki – był to pierwszy, który mi się spodobał. Niestety ledwo go odkryłem, a nagle znikł. I wtedy zaczęła we mnie kiełkować myśl, że być może w tym wszystkim chodzi o to, bym swoje „Listy..” opublikował właśnie w takiej formie. I tak zrobiłem – we wrześniu ruszył mój. Szczęśliwie dla nas wszystkich Angelika w październiku reaktywowała swojego.)







23 komentarze:

  1. ~czarna krowa w kropki bordo12 lutego 2007 22:05

    kurde uhma nie ważne

    OdpowiedzUsuń
  2. mariczka89@buziaczek.pl12 lutego 2007 22:29

    Świetny ten tekst, który zamieściłes :)) I jakże prawdziwy… często nie zastanawiamy się, ze swoimi grzechami ranimy Tego, który nas kocha najmocniej…niekiedy zdarza nam się o tym pomyśleć jak nas ktoś bardzo mocno zrani… pozdrawiam i zapraszam do mojego małego świata:www.marikansj.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zapraszam do Angeliki – to nie jedyny tekst jej autorstwa, jaki warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. ~aniołek-mala istotka12 lutego 2007 23:08

    Tak Leszku mądry i piękny… i ja również nie wiem co wiecej napisac o tak bardzo ukazuje prawde…

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie. Zachęcam do odwiedzania Angeliki – ona ma wiele mądrych i zarazem pięknych tekstów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba postawa Angeliki :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowita dziewczyna – przekuć swoje cierpienie w tak piękną i mądrą refleksję, to jest coś. Tu dopiero widać, co to znaczy kochać!A swoją drogą, to jakie chłopaki w tym wieku są głupie – to aż w głowie się nie mieści!

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Darek-ministrant13 lutego 2007 12:59

    Naprawdę baedzo to jest ładne.My tylko myślimy o tym że ktoś nas zostawił i zrobił krzywdę,ale nigdy nie pomyślimy jaką krzywdę robimy Panu,a On jest zawsze przy nas.Pozdrawiamwww.mlody-ministrant.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Młody Ministrancie – czasami widywałem Ciebie na różnych zaprzyjaźnionych blogach, ale u mnie chyba jeszcze nie byłeś. Zapraszam częściej.

    OdpowiedzUsuń
  10. ~JoasikDZIECIACZEK BOZY13 lutego 2007 14:12

    Piekne i glebokie… Naprawde az slow brak… Przez te slowa dczuwam wrazliwe serce ktore ufa bezgranicznie …

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczna refleksja…:) "Nigdy nie przestawaj się usmiechać, nawet jeśli jestes smutny/a, ponieważ nigdy nie wiesz kto może się zakochać w twoim uśmiechu".

    OdpowiedzUsuń
  12. Dokładnie tak samo myślę (i widzisz co to za głupol z tego chłopaka? – odchodzić od takiej dziewczyny, to dopiero durnota – ciekawe kiedy zmądrzeje?)

    OdpowiedzUsuń
  13. No właśnie Landrynko – koniecznie napisz to samej Angelice! (Angelika co prawda tu zagląda i czyta, to wszystko, co jej piszecie, ale myślę, że będzie jej bardzo miło, jeśli przeczyta to na swoim blogu).

    OdpowiedzUsuń
  14. ~Zawieszona w Czasoprzestrzeni13 lutego 2007 19:42

    ….Tak… piekna modlitwa… :-). <napisze do Ciebie jak naucze się na sprwdzian…>

    OdpowiedzUsuń
  15. Będę czekał (ale skoro jesteś w stanie się uczyć, to już jestem spokojniejszy).

    OdpowiedzUsuń
  16. piękne aż brakuje słów

    OdpowiedzUsuń
  17. A do Angeliki będziesz zaglądać? (w tajemnicy Ci powiem, że warto – tylko nie mów nikomu, bo się wyda)

    OdpowiedzUsuń
  18. ~niesforna owieczka14 lutego 2007 12:52

    Dokładnie o tym samym myślałam za każdym razem, gdy czułam się odrzucona, gdy ktoś wzgardził moją miłością, porzucił mnie…Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak, mi też zaimponowała :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaglądam tutaj i tak sobie czytam Wasze komentarze. Z serca dziękuję za każdy komentarz. Bądzcie szczęśliwi! pozdrawiam wszystkich i każdego z osobna.

    OdpowiedzUsuń
  21. No proszę, jak się przymawia.. Ale Ty jesteś poza wszelką konkurencją – mało kto jest tak oddany Bogu, jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  22. ~niesforna owieczka18 lutego 2007 10:30

    :))) Nie przymawiam się. Naprawdę tak myślałam. I jakoś dziwnie było przeczytać własne myśli napisane przez kogoś innego… Ale dobrze, że są jeszcze ludzie, których stać na jakąś głębszą refleksję nad tym, co ich spotyka.

    OdpowiedzUsuń
  23. Przecież wiedziałem, że się nie przymawiałaś – żartowałem tylko. Bardzo serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń