Od kilku dni zacząłem zauważać, że bardzo dużo osób chodzi do mnie na notkę sprzed dwóch lat. Notka nie była polecana przez onet, więc zupełnie nie mogłem zrozumieć, skąd to powiększone zainteresowanie. A oto liczba tych odwiedzin:
2010-06-19 37
2010-06-18 16
2010-06-17 14
2010-06-16 7
2010-06-15 5
2010-06-14 2
2010-05-12 2
2010-05-09 4
2010-05-04 1
2010-04-21 1
2010-06-18 16
2010-06-17 14
2010-06-16 7
2010-06-15 5
2010-06-14 2
2010-05-12 2
2010-05-09 4
2010-05-04 1
2010-04-21 1
Dziś nawet dopisałem prośbę do tej notki, by Ci którzy przychodzą ujawnili to, skąd przychodzą. Prośby nikt nie spełnił. Sam jednak wszedłem na google i to sprawdziłem – przy pytaniu a wy za kogo mnie uważacie, na pierwszym miejscu pokazywał się mój blog.
Wyraźnie więc widać, jak księża przygotowywali się do wygłoszenia homilii na niedzielę.
hahaha…………
OdpowiedzUsuńHehe zagadka specjalna…
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tę notkę jeszcze raz (bo 2 lata temu ją czytałam :) . Ona wymaga myślenia i pogłębionej refleksji. Dopisz do niej pytanie: na ile udało Ci się drogi czytelniku owocnie wykorzystac moją notkę? :) Bardzo ciekawa była by odpowiedź -przynajmniej dla mnie
OdpowiedzUsuńMoherku, jak nikt nie wpisał, skąd przychodzi, to tym bardziej nie odpowiedziałby na tak poważne pytanie. Przy czym skoro przed dwoma laty nikt nie wykrzyknął „ach, rzeczywiście tak to jest, że Pan każdego przygotowywuje do trudnych pytań, wydarzeń”, tak dziś nikt by tego nie powiedział.
OdpowiedzUsuńNo to dzisiaj mnie też dopisało. Musiałem zobaczyć, o co chodzi. Muszę przyznać, że to pytanie Chrystusa aktualne jest do dnia dzisiejszego. Sam miewam problemy, z odpowiedzią na to pytanie. Z drugiej strony, dobrze, że mamy możliwość dociekania odpowiedzi. Ukazuje to dobrze, etap naszego pogłębiania swej wiary. A swoją droga, muszę chyba udać się na korepetycje z informatyki do Ciebie.
OdpowiedzUsuńNo wiesz – to w końcu mój zawód (ale po cichu Ci się przyznam, że tak naprawdę znam się już tylko na SQL-u)
OdpowiedzUsuńtak, nie chcemy odkrywać głębi serca. Bo pytanie właśnie tej głębi dotyczy. I odpowiedź zmienia się wciąż, bo życie pokazuje, że prawdziwa odpowiedź jest inna niż się nam wydawało do tej pory zanim doświadczyło nas cierpienie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie – tak nie lubimy cierpienia, a ono jest nam tak potrzebne.
OdpowiedzUsuń