wtorek, 11 kwietnia 2017

STACJA XIII - PAN JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA I ZŁOŻONY NA RAMIONA MATKI


(38) Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Je­zusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przy­szedł i wziął Jego ciało.  (39) Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem.  (40) Zabrali oni ciało Je­zusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami.  (41) W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w któ­rym jeszcze nikt nie był pochowany.  (42) Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na ży­dowski dzień przygotowania. (J 19) 

NikodemJózef z ArymateiTo już koniec. Żaden cud się nie wydarzył. Nagła zmiany pogody mogła być odczytana przez niektórych, jako znak - mogła, ale tylko przez niektórych. Nic spektakularnego się nie stało. Tymczasem rozpaczliwie odzywała się proza życia - następnego dnia przypadał szabat, a więc trzeba się było spieszyć, by pochować ciało. I stąd działania Józefa z Arymatei. Bogaty człowiek zaoferował grób, który do niego należał (być może przygotowany dla matki, która mu towarzyszyła) oraz załatwił u Piłata zgodę na pochowanie Jezusa. No i zajął się tym osobiście. Razem z Nikodemem zdejmował Ciało Jezusa (spotkałem się z opisem, że to Nikodem trzyma Jezusa za nogi - właśnie ta wyjątkowo bogata szata świadczy, że to jest Józef, a Nikodem, który zresztą był starszy, jest tym, który podtrzymuje Jezusa za ramiona). 

MaryjaŻadna z ewangelii nie wspomina o Maryi Matce Jezusa (u Mateusza i u Marka jest mowa o Marii Magdalenie i Marii matce Józefa), jednak trudno sobie wyobrazić, by jej nie było - jest więc u Rogiera var der Weydena. Póki mogła być obok swego Syna, na pewno spod Krzyża nie odeszła. To jasne, że nikt nie przeżywa śmierci swego syna tak, jak matka - doskonale to przedstawił malarz uwieczniając Maryję w tej samej pozie, jaką miał jej Syn. Mało - proszę spojrzeć na jej cerę: nikt na tym obrazie nie jest tak blady, jak Ona (nawet jej Syn nie jest tak blady)

JanNie dziwi też, że jest tam Jan - odkąd Jezus jemu powierzył swoją Matkę, było jasne, że i on będzie cały czas pod Krzyżem (to ta czerwona postać podtrzymująca omdlewającą Maryję). Ta reprodukcja jest za słaba i tego nie widać, ale po jego policzkach płyną rzęsiste łzy. 
Maria Magdalena



Zresztą nie ma na obrazie nikogo, kto by nie płakał. Płacze Maria Magdalena (postać z prawej strony obrazu), a matka Józefa wręcz chustką musi je ocierać. Ale płakały nie tylko kobiety - nawet w oku Nikodema jest uwidoczniona łza (oczywiście tego tu nie zobaczymy, ale jest blik na źrenicy oka, a pod nią nieco tylko w lewo przesunięta łza i na niej taki sam blik - ta akurat z Jana)



Dla wszystkich postaci przedstawionych na obrazie to był koniec. 
My dziś wiemy, że to nieprawda - oni nie wiedzieli. 

Jezu daj mi taką ufność, by nawet w tych wydarzeniach, w których jedyną moją odpowiedzią mogą być łzy, abym nie popadał w rozpacz. Nawet wtedy, gdy ujrzę koniec (koniec swoich wyobrażeń, koniec nadziei, koniec marzeń - jakiś koniec), bym pozostał wolny od rozpaczy. 

7 komentarzy:

  1. Nie wiedzieli czy nie wierzyli dopoki nie zobaczyli?
    Z Biblii wnioskuje,ze matka Pana Jezusa wiedziala wiecej niz niektorzy ludzie daja jej kredyt i ze Bog dal jej ufnosc o ktora ty prosisz. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak konkretniej z jakich słów wyciągasz takie wnioski?

      Usuń
    2. Opisy zycia Pana Jezusa ukazuja Marie spokojna i ufajaca Bogu, choc czasami nie rozumiejaca wszystkiego.Pan Jezus mowil tez o tym po co przyszedl i co sie z Nim stanie tak ze rodzina i Jego uczniowie wiedzieli.

      Usuń
    3. Ale dlaczego unikasz konkretów? Dlaczego nie cytujesz konkretnych słów?

      Usuń
  2. Jezeli ktos chce znac prawde to przeczyta wszystkie ewangelie z uwage na tym temacie i bedzie wiedzial.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie potrafisz uzasadnić swojej tezy, to po co ją wysuwasz?

      Usuń
  3. Bogu niech będą dzięki za to, że to nie koniec. :)

    OdpowiedzUsuń