sobota, 6 września 2014

Nikomu nie bądźcie nic dłużni

(8) Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje drugiego, wypełnił Prawo. (9) Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! (10) Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa. (Rz 13)

No właśnie - nic więcej nie trzeba:  Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością.



11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. :)
      (i zapraszam częściej - nawet, gdy notki nie są takie krótkie)

      Usuń
  2. Skoro dług, to się go spłaca, jak kredyt. Jakoś ta rata w tym zadłużeniu się nie zmniejsza... a ja czasem już nie chce... A jednak ta "spłata" zostanie do końca moich dni.
    I chyba ważne jest, bym zauważyła też "przychody", jakie codziennie są ku mnie kierowane :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kluczowe w tym przypadku jest to słowo wzajemną - bo w takim przypadku, to niech ten dług nawet nieustannie rośnie!

      Usuń
  3. No właśnie, najgorzej jest z tym "wzajemną"...
    Iga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może oczekujesz innej miłości i od kogo innego, ale jestem pewien, że ludzie DARZĄ Ciebie miłością. A więc z tego udziału we wzajemnej miłości nie jesteś wykluczona - Ty innym dajesz swoją miłość, ale i sama jej zaznajesz.
      To tylko o taką wzajemność chodzi, a nie odmierzanie jej we wzajemnych relacjach.

      Usuń
  4. Nie, Leszku, właśnie o "wzajemność" w zwykłych stosunkach międzyludzkich mi chodzi... Coś robię dla poprawienia bytu nas wszystkich, a zwłaszcza naszych dzieci, nie spodziewam się nawet wsparcia i pomocy, ale spotykam się z protestem i odrzuceniem... Sił brakuje... Ale nie poddam się! Tylko gdzie ta "wzajemna" już nie miłość, ale choćby tolerancja? Zwątpienie usiłuje mnie złapać w swoje szpony, nie dam się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie widzę, że zwątpienie. Ale jestem pewny, że nie spotykasz się jedynie z protestem i odrzuceniem, lecz RÓWNIEŻ z miłością innych do Ciebie.
      Czasami sobie myślę, że Pan wcale nierzadko dopuszcza do braku takiej wzajemności w stosunkach dwustronnych, byśmy czasem nie zaczęli się zachowywać, jak księgowi (nie obrażając księgowych).

      Usuń
    2. Dobrze że nie poszłam na kurs księgowości :))

      Usuń