piątek, 3 kwietnia 2015

Pragnę

(28) Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: "Pragnę".  (29) A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasą­czoną octem i podano Mu do ust.  (30) Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: "Wykonało się"; po czym skłonił głowę i od­dał Ducha. (J 19) 
Jezus wiedział, że nawet najbliżsi uczniowie przyjmą te wydarzenia, jako totalną klęskę ich Mistrza. Zadbał więc o to, by przynajmniej mieli świadomość, że to wszystko było w odwiecznych planach Bożych. My słabo znamy Biblię, ale Żydzi znali ją doskonale - wiedzieli więc, że te słowa nawiązują do (22) Dodali żółci do mego pokarmu, poili mnie octem, gdy byłem spragniony. (Ps 69) 
To bardzo charakterystyczne, że synoptycy przekazują w swoich Ewangeliach zupełnie inne słowa, niż Jan. Jan, jedyny wśród apostołów świadek ukrzyżowania Jezusa, nade wszystko zapamiętał te słowa, które były skierowane i do niego, i do Maryi (co oczywiste) oraz właśnie te, które tu przytoczyłem. Zapewne również on nie rozumiał tych wydarzeń tak, jak nie rozumieli ich pozostali uczniowie, a jednak zapewne już wtedy dostrzegał w nich głębszy zamysł (choć oczywiście nie potrafił go nazwać). Bóg dopuszcza nawet największą zbrodnię - także dokonaną na własnym Synu, o ile może z niej wyciągnąć jeszcze większe dobro.




10 komentarzy:

  1. Ostrożnie z tym stwierdzeniem, że Bóg dopuszcza nawet największą zbrodnię itd To, że Bóg pozwala ludziom na dokonywanie różnych zbrodni, jak również, że godzi się na cierpienie niewinnych ludzi, a zwłaszcza dzieci, jest jednym z głównych argumentów ludzi zbuntowanych przeciw Niemu. Oczywiście, ja też tego nie ogarniam. Nie sądzę, że z każdej zbrodni wynika coś dobrego, a raczej często wiele zła. Znam takie sytuacje. Po prostu nie wiem, nie rozumiem, ale ufam mimo to. e.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E zastanów się nad tym, co napisałaś/napisałeś - załóżmy, że to Ty masz rację i nieszczęścia na tym świecie dzieją się WBREW woli Bożej. Jeśli tak by było, to by to oznaczało, że Bóg wcale nie jest Bogiem - a więc w Twoim myśleniu jest zawarta wewnętrzna sprzeczność.
      Na świecie dzieją się rzeczy, które dzieją się wbrew pragnieniom Bożym, ale nie mogą się dziać wbrew Jego woli. Przeczytaj to zdanie wiele razy i spróbuj zrozumieć różnicę - to że jej do tej pory nie dostrzegałaś/-łeś stanowi ten problem, dla którego napisałaś/-łeś, że tego nie ogarniasz.
      A więc Bóg tych nieszczęść nie pragnie, ale jednak się na nie godzi.
      A skoro się godzi, to rodzi się pytanie dlaczego się na nie godzi?
      Szukając odpowiedzi znowu warto pamiętać o tym, że Bóg jest Bogiem - a więc wszelkie odpowiedzi, że to jedynie jakiś niezrozumiały kaprys Boga, są po prostu nie na miejscu. We wszystkim, co Bóg czyni jest jakiś zamysł. To dlatego twierdzę, że gdy dopuszcza do jakiegoś zła, to tylko wówczas, gdy z tego zła można wyciągnąć jakieś jeszcze większe dobro! - wszelkie inne odpowiedzi byłyby po prostu nielogiczne.
      To, że często nie potrafimy nazwać tego dobra, wynika tylko z tego, że nasze spojrzenie jest ułomne - jesteśmy wszak tylko ludźmi. Jednak tego, że ono jest, możemy być pewni.

      Usuń
    2. Istotne jest to że Bóg dał każdemu możliwość wyboru.Za konkretnym złem stoi konkretny człowiek Jeden wybiera zło drugi dobro .Pan Bóg nas nie ubezwlasnowolnił.pozdr.poświątecznie m

      Usuń
  2. No dobrze, pomijając moje osobiste, w gruncie rzeczy nie tak znowu wielkie doświadczenia, to jakie dobro wynikło z istnienia obozów koncentracyjnych? Przy tej skali zła to dobro musiałoby być ogromne, nie do przeoczenia. Żadne tam refleksje ludzi, pamięć, wnioski. Konkretne ogromne dobro. Gdzie je widzisz?
    Moje osobiste przemyślenia doprowadziły mnie do jedynego wniosku, że każde, nawet największe ziemskie cierpienie jest jednak skończone, a w odniesieniu do Boga mamy do czynienie z nieskończonością. Myślę, tak bardzo prywatnie, że Bóg nie posługuje się naszą prościutką logiką, nie próbuję go zrozumieć, bo musiałabym się zaplątać w jakieś ryzykowne rozumowanie, trochę przypominające ten paradoks o stworzeniu kamienia tak ciężkiego, że nawet sam Bóg nie mógłby go podnieść :-) Nie ośmieliłabym się też Go tłumaczyć, czego pragnie, a czego nie, to dosyć karkołomne zadanie. Próbuję zwyczajnie wierzyć, chociaż mój nieposłuszny umysł ( :-) )gdzieś tam po cichu bez przerwy kombinuje, dlatego tutaj zajrzałam. Pozdrawiam. e.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pocieszaj się tym, że braki logicznego myślenia w Twoim rozumowaniu są zupełnie nieistotne, jako że nasza prościutka logika jest zbyt prymitywna, by nadawała się do opisu świata.
      Niech wasza mowa będzie: tak - tak, nie - nie, a wszystko ponad to - pochodzi od Złego - Mt 5, 27 To szatan Ci to podpowiada, bo tylko w ogólnym chaosie myślowym on ma szanse podsuwać swoje myśli tak, byś Ty je kupiła. Jeśli do tych myśli, które on Ci podsuwa zaczniesz stosować tę naszą prymitywną logikę, to okaże się, że większość tych podpowiadanych myśli natychmiast odrzucisz. To dlatego nade wszystko musiał Ciebie przekonać, że nasza logika jest prymitywna.
      Inną rzecz, którą szatan Ci wmówił, to tę, że tłumaczyć, czego [Bóg] pragnie, a czego nie, to dosyć karkołomne zadanie.
      Przecież Bóg się objawił - sam o Sobie mówił, że jest Miłością. Jeśli to poddajesz w wątpliwość, to idziesz za głosem szatana - szatan namącił Ci w głowie, by Ci się wydawało, że Ty nic o Bogu nie wiesz i kompletnie nie możesz wiedzieć, czego On pragnie.
      Tymczasem On Ciebie kocha i pragnie Twojego dobra. Chce, byś nauczyła się kochać (całe życie masz na to), a dzięki temu, byś mogła się z Nim w pełni zjednoczyć już po tamtej stronie życia.
      To wszystko są pewniki, które jeśli tylko przyjmiesz, uporządkują Twoje życie - Tobie samej będzie łatwiej żyć, mniej będziesz się szamotać w tym życiu.
      (a wspomniany paradoks jak zapewne wiesz, wynika z fałszywej tezy - a przez to jest właśnie jedynie paradoksem, a niczym więcej)

      Usuń
  3. A liczyłam na coś więcej, niż straszenie mnie szatanem. widzę, że z nim również jesteś w niezłej komitywie :-) A tak -bez niepotrzebnego zadęcia- po prostu nie potrafiłeś obronić tezy, że z każdego zła wynika jeszcze większe dobro. Dobrzy belfrzy wiedzą, że czasem lepiej przyznać się do niewiedzy, niż podpierać się wodolejstwem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niby gdzie ja Ciebie straszyłem szatanem? - po co mi przypisujesz coś, czego w moim tekście nie ma! Ja Ci jedynie pokazałem (choć zapewne nie ma to nic wspólnego z Twoimi świadomymi wyborami), że właśnie jemu ulegasz. Jak małe dziecko dajesz się złapać na jego proste sztuczki i nawet tego nie zauważasz. Ba - być może nawet Ci się wydaje, że go w ogóle nie ma!
      A jeśli chodzi o dowodzenie, to póki nie uznasz, że logika obowiązuje również Ciebie, nie mam najmniejszych szans na udowodnienie czegokolwiek. Więc nawet tego nie próbowałem. Wskazywałem za to na te wszystkie elementy, które najbardziej przeszkadzają Ci w dojściu do dojrzałej wiary. A największym dla Ciebie zagrożeniem jest właśnie to, że nawet nie masz świadomości tego, z jaką łatwością kupujesz to, co Ci szatan podpowiada. Szatan nie może niczego zrobić wbrew naszej woli - działać może tylko na tyle, na ile my sami mu na to pozwalamy. Z tego powodu wolałby, byśmy w ogóle nie byli świadomi jego działania - no i zdaje się, że z Tobą doskonale mu się to udaje.

      Usuń
  4. Udam, że wierzę w Twoją szczerą troskę o mnie, choć samo się nasuwa, że potrafiąc obronić swoich twierdzeń w mało umiejętny sposób zbaczasz z tematu. No i przestań mi imputować, że napisałam, że ja nie potrafię myśleć logicznie. Napisałam "my", ludzie, mamy prościutką logikę, w porównaniu z boską, sorry, ale ty prostszą, niż ja. Mam wykształcenie ścisłe, m. in. matematyczne, więc nie próbuj ze mną rozmawiać jak z gąską. Ponieważ nie mam kompleksów, potrafię powiedzieć "nie wiem" lub "nie rozumiem". Nie cierpię przekrzykiwania się, wywyższania i nie spodziewałam się tego po Tobie, sądząc po tych paru tekstach, które tu przeczytałam. No, ale to Twój blog, ja tu jestem gościem i jeśli nie podoba mi się tutaj, to po prostu znikam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam "my", ludzie, mamy prościutką logikę, w porównaniu z boską, sorry, ale ty prostszą, niż ja. - no i kto tu się wywyższa? Ja, czy Ty?
      Napisałem Ci jedynie, że to przekonanie, jakoby nasza ludzka logika była zbyt prymitywna, to jest coś, co podpowiedział Ci szatan - bo to jemu zależy na tym, by wszystko zagmatwać i doprowadzić do tego, by człowiek uznał za niepoznawalne to, jakie są Boże oczekiwania wobec człowieka. Wskazałem Ci na konkretne słowa Jezusa, które właśnie temu podejściu przeczą. No ale skoro uznałaś, że ja jestem zbyt wielkim prymitywem dla Ciebie, to trudno - już nic na to nie poradzę. Ty wydałaś sąd - i to już jest koniec jakiejkolwiek dyskusji.
      Ale zastanów się nad tym, czy aby przypadkiem to nagłe Twoje wywyższenie się i odrzucenie wszystkiego, co mówię (choć wcześniej miałaś inne zdanie na temat tego, co piszę), to nie jest kolejny dowód na to, że wyjątkowo łatwo dajesz się manipulować szatanowi? Szatan jest szalenie inteligentny - jego inteligencja przewyższa naszą ludzką; doskonale wiedział, w jakie struny uderzyć, byś sama zaczęła się wywyższać - nie rozpisywałem się o duperelach (napisałem jedynie To, że często nie potrafimy nazwać tego dobra, wynika tylko z tego, że nasze spojrzenie jest ułomne - jesteśmy wszak tylko ludźmi. Jednak tego, że ono jest, możemy być pewni.), lecz zająłem się tym, co na prawdę ważne - pokazałem Ci, jak nieświadomie dajesz się szatanowi manipulować. W odpowiedzi szatan podjął atak frontalny - no i osiągnął to, czego chciał: nadal będzie Tobą manipulował, a Ty nadal będziesz przekonana, że to wszystko są Twoje własne przemyślenia (a są one Twoje o tyle tylko, że Ty w swojej wolności je przyjmujesz za swoje).

      Usuń
  5. E, ponieważ widzę, że cały czas zaglądasz - a więc odczuwasz jakiś niedosyt, to dopowiem, iż ten Mt 5, 27 oznacza, iż Boża logika jest jednak logiką zero-jedynkową (i to niezależnie od tego, jak by ta logika wydawała Ci się prymitywną). Jeśli odnosisz wrażenie, że ta logika jest niewystarczająca do opisu świata, to jest to jedynie wrażenie (a nie obiektywny fakt) płynące z niewłaściwego doboru momentów zadawania pytań. Szczególnie wyraźnie to widać, gdy jakieś pytanie zadamy za wcześnie - obiektywnie sytuacja nie dojrzała jeszcze do tego, by móc powiedzieć tak, tak - nie, nie (i dlatego w takich momentach doszukujesz się subtelnych odcieni szarości). Pamiętaj jednak przy tym, że Bóg żyje poza czasem - dla Niego nie istnieje ani "za wcześnie", ani "za późno" - a więc On nie ma takich problemów. I to dzięki temu okazuje się, że zwykła logika zero-jedynkowa jest wystarczająca do opisu. Mało - tylko dzięki temu ten Boży opis rzeczywistości stanie się i dla nas klarowny, gdy już go poznamy.

    OdpowiedzUsuń