środa, 9 lipca 2008

… a objawiłeś je prostaczkom

Może jednak warto zatrzymać się przy słynnych słowach Chrystusa: 25  Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.  (Mt 11)

Jak je należy rozumieć?

W żadnym wypadku nie są one podstawą do występowania przeciwko tzw. wykształciuchom (czego bynajmniej nie mówię dlatego, że sam nim jestem – jak by na to nie patrzeć, jestem przedstawicielem inteligencji); ja rozumiem je tak:


To, komu Pan Bóg się objawia, nie zależy od tego, na ile ktoś jest mądry i roztropny; ważne jest jedynie to, na ile ten ktoś się na Niego otwiera.

To nie jest tak, że wiedza przeszkadza w poznaniu Boga – przeszkadza pycha, przeszkadza zarozumiałość; jeśli ktoś wszystko wie lepiej, Boga nie będzie szukał, nie otworzy się na Jego działanie. I to jest istotą problemu.

Z drugiej strony ktoś, kogo umysł nie jest zbytnio wyćwiczony w myśleniu, nie jest wcale odcięty od poznania Boga – Pan każdemu może Siebie objawić i objawi każdemu, kto tego naprawdę chce.

8 komentarzy:

  1. zazwyczaj człowiek dokonuje jakiś poszukiwań w zyciu,refleksji w obliczu niepowodzeń,problemów,bezsilnosci itp.Patrząc z perwspektywy czasu,zawsze było tak ,ze ludzie prości,niewykształceni borykali się z trudnościami egzystencjalnymi, a jak trwoga to do boga.Nie jest oczywiscie zadną regułą to ,że tylko tacy ludzie mają szansę na to,że Bóg im się objawi.Często jest tak,ze ludzie biedniejsi czuja się gorsi i sowa z ewangelii tłumaczą ,ze nie ma to żadnego wpływu na relacje z Bogiem.Chrystus narodził sie w skrajnym ubóstwie m.in dlatego ,aby żaden człowiek nigdy nie wstydził się swojej sytuacji przed Panem, zeby nikt nie mógł pomyslec ,że zwyczajnie Bóg nie rozumie ludzi ,gdyz nie wie jak to jest…To jest takie moje skromne zdanie.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie wydaje się Leszku, że należy zawsze dziękować Bogu za cud życia każdy,nasz własny i ten napotkany na drodze naszej. Za każdą chwilę radosną w tym życiu i tę mniej radosną. Ale właśnie z tych pięknych chwil- jakie by one nie były, tworzy się całe nasze życie w Bogu.Nasze życie więc powinno być nieustannym dziękczynieniem i modlitwą, podziękowaniem za życie.Bo odkrywasz je wokół siebie codziennie, patrząc dokoła siebie ciągle w zadziwieniu i zachwycie mimo szarości mgły codziennej i często trudu tego życia, ciągłej pracy także nad sobą , wszelakiej pracy ludzkiej.Patrząc na ludzi widzisz piękno, piękno tez jego trudu pracy, patrząc na naturę życia wszelaką oddychasz pięknem, koisz oczy po trudzie codziennego dnia zachwycając się pięknem zachodu słońca, mokrą od deszczu trawą bo i ta jest piękna zroszona rosą też świtu poranka, następnego dnia pracy i ciągle trwasz w tym zachwycie.Widzisz też pokaleczoną naturę tego życia,wszelaką,w całej cywilizacji jej, ale ufasz, że dobro które stworzyło człowieka w całym jego potłuczeniu, obejmie miłoscią swoją, otuli miłosierdziem, nie pozwoli na płacz, krzywdę, zabijanie,które widzisz codziennie przez szklane oko informacji medialnej- wszelakiej tłukące zewsząd trującym wyziewem…Wierzysz, że dobro czuwa, ze utuli, podniesie ten rozbity dzban ludzkości, wszelakiej ludzkiej słabości, grzechu i ulepi ponownie z jeszcze większą czułością przygarnie do siebie…to Miłosierdzie Boże daje te oczy miłości, dobra i piękna.Nie pozwalają one na ponowne rozbicie dzbana życia.Świat jest miłością, ale tylko zanurzony w Bożym Miłosierdziu odżyje.Wtedy wypełni się ten dzban życiem ponownie.Zatem każdy może ujrzeć życie raz jeszcze, ponownie w swoim niepowtarzalnym pięknie stworzenia, swoim dzbanie życia.Ale to ciągle jeden dzban w nas, który scala inne dzbany życia swoim spojrzeniem miłości.Odczuwasz to, gdy dzielisz się tym dobrem dostrzeganym wokoło siebie i w sobie.Wystarczy zauważyć piękno i dzielić się nim.To ten klej dobra.Szczęśliwy, biedny ,bogaty nie ważne, jaki czuje się tu na ziemi ten potłuczony dzban życia(potłuczony zawsze przez grzech który nosimy w sobie) ważne, by widział w sobie to dobro, dostrzegał je w sobie i rozdawał je innym dzbanom życia, gdy potrzebują tego kleju miłosierdzia i miłości .Wtedy i nasz dzban życia scala się przedziwnie, nabiera życia, rozrasta się wiarą , ufnością i nie przemaka już, mimo deszczu , też słońca dnia powszedniego.Nie pęka od skwaru , trudu codziennego życia, bo niesie go sam Pan ,otulając oczami miłości swojej. Nie potrzeba niczego w tym dzbanie a jednocześnie potrzeba wszystkiego, bo wszystkim jest miłość stwórcza naszego świata-Bóg.To on niesie nasze dzbany, ale my sami je napełniamy życiem, które nie przecieka, jeśli je sklejamy miłością Bożą w nas.

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. (Mt 11)” – ot… szansa dla mnie prostej baby… . 2. Prostota rzecz piekna, tyle tylko, że niektórym ciągle myli się z prostactwem… 3. Przez kilka ostatnich lat staram sie nauczyć takiej miłości „nie za coś”. Sławię Cię Boże nie za…, lecz bo jesteś moim Bogiem, bo Cię kocham, bo jesteś Kimś dla mnie najważniejszym. Za nic. Bo Cię kocham. Ale – ciągle się uczę… i chyba daleka jeszcze przede mną droga.

    OdpowiedzUsuń
  4. … im wyżej stoisz tym bardziej się poniżaj … to moja dewiza życia , która gwarantuje, że pycha nie ma szans wobec pokory :) )) .. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. „Chrystus narodził sie w skrajnym ubóstwie m.in dlatego ,aby żaden człowiek nigdy nie wstydził się swojej sytuacji przed Panem” – bardzo ciekawe spostrzeżenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. „Świat jest miłością, ale tylko zanurzony w Bożym Miłosierdziu odżyje.” – bardzo piękne, głębokie zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle zachwyciłem się każdym Twoim słowem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam myślę, że pycha zupełnie Tobie nie grozi :)

    OdpowiedzUsuń