12 Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. 13 Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. (Flp 4)
Nie będę oceniał czy potrafię…Pan Bóg to wie.Fragment ten pokazuje jak powinno się żyć.Zawsze z Bogiem.W czasach sytych dziękować Bogu , w czasach chudych przytulać się do Niego i nie powątpiewać.//naszegames.blog.onet.pl
Niewątpliwie o tym jest ten teks. Tu nie poruszałem kontekstu, ale sam kontekst jest też bardzo ciekawy. Otóż św. Paweł traktował te zdania jako coś, co upoważnia go do stawiania wymagań Filipianom.
Tak normalnie, to czasem się wydaje, że uciekamy przed przeciwnościami, ale jak przychodzi trudny czas lepiej czy gorzej, ale jednak trwamy… bo nawet buntując się przeciwko, Bogu- jednak do Niegowracamy. Ania
Leszku – nie ma mi czego zazdrościć, bo jeśli całe życie ma się pod górkę [albo takie ma się odczucie] to nic trudnego trzymać się kurczowo ręki Pana. Bo to jedyne wyjście, chociaż znam kawał który mówi że zawsze są dwa wyjścia. Dla mnie istnieje tylko jedno wyjście, a że już trochę żyję na tym świecie, to wiem, że Pan wcale nie uwalnia się od tego kurczowego uścisku. Nawet jak upadam, to On trzyma mocno moją dłoń w swym ręku. To nie moja zasługa, to łaska wymodlona mi przez matkę nie słowami, lecz męczeńskim życiem i wola Pana. Bogu chwała ;
Ciągle się staram… Ciągle sobie powtarzam „wszystko mogę w Tym który mnie umacnia” :) Dziękuję za polecenie mojego bloga :*Masz rację Leszku, wiem o czym piszę i cieszę się, że mam tą wiedzę
Witajcie kochani… Kłaniam się Leszku. Wytrzymam, wytrwam, jakoś to zniosę… ludzie, albo Wasza wiara jest tak potężna, że tylko czekacie aż się skończy ta męczarnia na ziemi, albo nie umiecie dostrzegać drobnych iskierek radości i ich rozdmuchiwać… (Zresztą – ja też nie zawsze). Radośnie! wszystkich pozdrawiam z milionem problemów na karku.
Myślę, że kiedyś może…
OdpowiedzUsuńNie będę oceniał czy potrafię…Pan Bóg to wie.Fragment ten pokazuje jak powinno się żyć.Zawsze z Bogiem.W czasach sytych dziękować Bogu , w czasach chudych przytulać się do Niego i nie powątpiewać.//naszegames.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńA ja chciałabym uczepić się słów ‚; „wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia” na dobre i na złe ufać bezgranicznie; pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUmiem……….
OdpowiedzUsuńI tego Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie o tym jest ten teks. Tu nie poruszałem kontekstu, ale sam kontekst jest też bardzo ciekawy. Otóż św. Paweł traktował te zdania jako coś, co upoważnia go do stawiania wymagań Filipianom.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci (bo ja nie zawsze).
OdpowiedzUsuńTak normalnie, to czasem się wydaje, że uciekamy przed przeciwnościami, ale jak przychodzi trudny czas lepiej czy gorzej, ale jednak trwamy… bo nawet buntując się przeciwko, Bogu- jednak do Niegowracamy. Ania
OdpowiedzUsuńI obyśmy rzeczywiście zawsze wracali..
OdpowiedzUsuńLeszku – nie ma mi czego zazdrościć, bo jeśli całe życie ma się pod górkę [albo takie ma się odczucie] to nic trudnego trzymać się kurczowo ręki Pana. Bo to jedyne wyjście, chociaż znam kawał który mówi że zawsze są dwa wyjścia. Dla mnie istnieje tylko jedno wyjście, a że już trochę żyję na tym świecie, to wiem, że Pan wcale nie uwalnia się od tego kurczowego uścisku. Nawet jak upadam, to On trzyma mocno moją dłoń w swym ręku. To nie moja zasługa, to łaska wymodlona mi przez matkę nie słowami, lecz męczeńskim życiem i wola Pana. Bogu chwała ;
OdpowiedzUsuńPotrafie bo juz nie jedno przeszłam i wiem co to znaczy miec niedostatek i dostatek …kazdy ten stan dobrze znam……..Leszku pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCiągle się staram… Ciągle sobie powtarzam „wszystko mogę w Tym który mnie umacnia” :) Dziękuję za polecenie mojego bloga :*Masz rację Leszku, wiem o czym piszę i cieszę się, że mam tą wiedzę
OdpowiedzUsuńDzięki
OdpowiedzUsuńOby jak najwięcej osób to czytało!
OdpowiedzUsuńUmiem jakos to wytrzymam do konca….Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ Nim na pewno.
OdpowiedzUsuńWitajcie kochani… Kłaniam się Leszku. Wytrzymam, wytrwam, jakoś to zniosę… ludzie, albo Wasza wiara jest tak potężna, że tylko czekacie aż się skończy ta męczarnia na ziemi, albo nie umiecie dostrzegać drobnych iskierek radości i ich rozdmuchiwać… (Zresztą – ja też nie zawsze). Radośnie! wszystkich pozdrawiam z milionem problemów na karku.
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że radośnie, rzeczywiście mając miliony problemów na karku.
OdpowiedzUsuńPrzesadziłam… nie miliony, kilka, ale takie, które są bardzo dokuczliwe i lubią się mnożyć.
OdpowiedzUsuńNo to przydałby się jeszcze jakiś mechanizm ich dzielenia. Gdyby był, zabezpieczałby przed wymnożeniem do milionów.
OdpowiedzUsuń