czwartek, 3 stycznia 2008

Myślątka na łąkach (9)



Bóg dla każdego ma jego indywidualną drogę. To jest najtrudniejsze do pojęcia, ale Bóg tak to wszystko poukładał, że każdy z nas jest niezastąpiony, posiadający swoje jedno, jedyne miejsce, przeznaczone tylko dla niego. Tu nikogo nikim nie da się zastąpić.

31 komentarzy:

  1. Witaj, nazywam się Patrycja i prowadzę blog z obrazkami: //lady-euforia.blog.onet.pl dostępny również pod krótszym adresem: //lady-e.xx.pl Chciałam Cię serdecznie zaprosić do odwiedzenia i oczywiście skomentowania. Naprawdę znajdziesz tam dużo zdjęć, gifów itp., np. w ostatniej notce jest grubo ponad 100 obrazków ZAPRASZAM i przepraszam za reklamę ale to podobno dźwignia handlu ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli wpisujesz się pod notką, która kończy się zdaniem „Tu nikogo nikim nie da się zastąpić.”, to jest to wielce zastanawiające..

    OdpowiedzUsuń
  3. Zadziwiające jest właśnie to, że nikt nikogo nie może zastąpić. Mikt nie zastąpi ani ciebie Leszku ani mnie… I piekne jest to, że każdy z nam ma tu coś do zrobienia. Dzięki temu nasze życie ma jakis sens. Bo bez sensu życie jest puste…

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi właśnie w to, że ja też mam swoje własne miejsce niezmiernie trudno uwierzyć… Cóż, może kiedyś do tego dorosnę…

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda tylko , że nie powie mu wprost o jaką drogę chodzi…

    OdpowiedzUsuń
  6. i_izabela@vp.pl4 stycznia 2008 16:18

    Nie da się to prawda, niektórych chciałoby się tylko pozbyć, ale zastąpić nie da się. Szkoda tylko, że czasem Bóg w tym wyznaczaniu „drogi życiowej” jest niesprawiedliwy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację – jesteśmy niezastąpieni!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale masz na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ On wskazuje drogę – milknie dopiero wówczas, gdy idziesz właściwą drogą. Inna sprawa, że nie wszyscy mają ochotę wsłuchiwać się w Jego głos – wolą sami określać, co dla nich dobre, a gdy On się odzywa, udają, że nic nie słyszą. Jeszcze inni tak nie wierzą w to, by to było możliwe, że nawet nie próbują się nauczyć wsłuchiwania w ten głos..

    OdpowiedzUsuń
  10. Bóg nie wyznacza Twoje drogi – to jest najtrudniejsze do zrozumienia, ale On uwzględnia wszystkie Twoje wybory – te, których teraz dokonujesz, jak i te, które dokonasz dopiero w przyszłości i zawsze podsuwa to, co jest dla Ciebie najlepsze (ale zawsze Ty masz wybór).

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale się nagadałaś! Ale bardzo mi miło, że napisałaś przynajmniej tyle.

    OdpowiedzUsuń
  12. zdania wprost dla Ciebie napisane…

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz rację – jak widać czasami warto zajrzeć do tego, co pisało się przed rokiem (tamta notka, z której pochodzi cytat, była 31 stycznia)

    OdpowiedzUsuń
  14. czasem wogóle jest dobrze pomyśleć nad tym co sie kiedyś myślało, zanim się skreśli wszystko…

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż tak źle ze mną nie jest – nigdy nie negowałem wartości tego, co było; jedynie wydaje mi się, że mój czas już minął, że już teraz niczego, co by było ważne dla kogokolwiek, nie dokonam.

    OdpowiedzUsuń
  16. tylko dlaczego to takie trudne:(

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale z drugiej strony zwróć uwagę, że jak zaczyna nam wszystko przychodzić za łatwo, to zaczynamy przyjmować, że nam się to należy i sami przestajemy robić cokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  18. ~niesforna owieczka5 stycznia 2008 08:56

    Pan Bóg jest niesamowicie pomysłowy, że tak dla każdego ludka miejsce znalazł. A do tego jaki fantastyczny z Niego organizator! Ogarnąć to wszystko, dopilnować, żeby działało jak należy pomimo naszych błędów i zbaczania z wyznaczonych nam dróg – to jest kawał roboty… :) ))Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  19. No właśnie – a ten pomysł z Patrycją, to dla mnie bomba!

    OdpowiedzUsuń
  20. i_izabela@vp.pl5 stycznia 2008 13:26

    czy ja wiem, czy to co jest najlepsze, więc skoro takie jest to skąd tekst, że „Bóg Cię doświadcza”, często się tak mówi. w takim razie on ma wpływ. w dużej mierze od ludzi zalezy ich los, ale na pewno nie w całości. czasem może trzeba samemu znaleźć drogę…

    OdpowiedzUsuń
  21. Leszku zadziwiasz mnie niekiedy i za to Ci dziekuję. I za życzenia też dziękuję. A jeśli chodzi o Boga – Kierownika, to zawsze mnie to bulwersowało. Podobno mamy wolna wolę… Tylko jaka to wolna wola, skoro Bóg wie co zrobię i postanowię zanim zdarzy sie sytuacją w której JA działam, postanawiam. Mogę robić, co chcę, ale ON i tak wie z góry, co zrobię… Czuję się osaczona. Dlatego mnie nie wydaje sie to takie piękne, że Bóg ma nade mną taką władzę. Chętnie sama idę Jego drogą, ale… jak sobie pomyślę, że nie bardzo mam wpływ, a właściwie – ja się zastanawiam, wątpię, przeżywam rozterki, a On z pobłażliwością oczekuje na moje określone działanie, bo wie, co postanowię, to mnie to wkurza. Niekiedy pytam – to co mam zrobić? I cisza! Zrób co chcesz, przecież masz wolną wolę! Błędne koło. Ale każdy jest indywidualnością w życiu i u Boga. To fakt. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. chodziło mi bardziej o siebie…głośno myslałam… pozdrawiam serdecznie ;]

    OdpowiedzUsuń
  23. To jest moje szczęście, że On wie, co wybiorę. Rzecz bowiem w tym, że jednak ja cały czas wybieram (a więc mam wolność), a jednocześnie dzięki temu, że On wie, co wybiorę, jest niemożliwe wejście w ślepy zaułek. Czasami moje wybory mogą być takie, że powrót na właściwą drogę będzie bardzo trudny, ale nigdy nie będzie niemożliwy! I to jest w tym wszystkim wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja nigdy nie używam tego sformułowania. Wg mnie jest ono nielogiczne, jako że Bóg zawsze pragnie naszego dobra i traktuje nas podmiotowo – „doświadczanie kogoś”, to jednak traktowanie przedmiotowe; typowe dla człowieka, ale dla mnie nie wyobrażalne dla Boga.

    OdpowiedzUsuń
  25. ~Aniołek-Boży6 stycznia 2008 21:25

    Tak! Bóg ma dla każdego inny plan, plan działania! I to jest cudowne! Bóg troszczy się o każdego z nas osobno, a jednak razem też pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  26. ewanka10@poczta.onet.pl8 stycznia 2008 01:08

    Leszku, dzięki wielkie. To jest zdanie, którym mogę uzasadnić swoją drogę z Bogiem. A często spotykam się z niezrozumieniem.Mnie Twoje komentarze nie obrażają. Uważam, że umiesz dyskutować.Pozdrawiam. Ania

    OdpowiedzUsuń
  27. Ach, to ja bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  28. Kilka razy przeczytałam ten post, te kilka zdań …Zdań zawierających w sobie bardzo wiele.Najgorsze jest to,że ja kompletnie nie wiem jaka jest moja droga. czy w ogóle mam jakąś drogą iść …Do celu?Gdzie? To wszystko jest takie trudne….nie mam siły prosić Boga o pomoc, o wskazówkę..To nie ma sensu…Jeszcze niedawni wiedziałam gdzie ejst moja droga, gdzie jest moje szczęście..a teraz?> Nie wiem! nie wiem …nie zgłębiam się…bo i tak zwlekam ..i tak nigdy nie pojdę tą drogą..

    OdpowiedzUsuń
  29. Dobrze wiesz, jaka jest Twoja droga. Ale ponieważ nie masz jeszcze niezbędnej pewności, to potrzebny jest Ci czas, by się o tym przekonać. Póki nie będziesz z Nim i tylko z Nim ciągle będzie Ci czegoś brakować – sama się musisz o tym przekonać.

    OdpowiedzUsuń