czwartek, 27 września 2007

Zło (2)

Wygląda na to, że kolejno moje notki będą komentarzami do komentarzy – oto kolejny taki komentarz:


Zło, które jest w nas, powinniśmy dostrzegać i powierzać Bogu – to zdanie zawiera dwa elementy: po pierwsze nie możemy być ślepi na zło, które czynimy. I tu są jakby kolejne dwa piętra, jako że zło możemy wyrządzić świadomie (i wówczas najważniejsze jest rozpoznanie tych sztuczek, jakimi skusił nas szatan), jak i nieświadomie (a wówczas najważniejsze jest pobudzanie własnej wrażliwości, kształtowanie empatii). Niezależnie od tych dwóch pięter (czyli niezależnie od tego, czy zło wyrządziliśmy świadomie, czy nieświadomie) nie możemy być na nie ślepi, również ze względu na konieczność wynagrodzenia krzywd – nawet zło popełnione nieświadomie nie zwalnia nas z tego obowiązku (inną sprawą jest, czy potrafimy wynagrodzić, ale próbować musimy zawsze).  
No i drugi element – mamy wszystko powierzyć Bogu. Oczywiście jedyną drogą jest modlitwa – autentyczna, szczera rozmowa z Bogiem! Trzeba przedstawić Mu wszystkie swoje rany, wszystkie lęki, przez które szatan ma do nas dostęp i posługuje się nami, jak swoimi narzędziami. Trzeba je przedstawić Bogu i prosić, by je uleczył. Trzeba prosić, by nas uwrażliwił. Trzeba prosić… 
Tylko On może nas zmienić. Jedynie On. I jeśli potrafimy oddać się Mu we władanie, jeśli nieustannie będziemy to czynić, to ta nasza przemiana stanie się faktem. A  stanie się tylko Jego mocą, nie naszą (choć także naszym własnym wysiłkiem, a bez wysiłku nic się nie stanie).


13 komentarzy:

  1. zło jest zawsze złem, szkoda tylko że własnych błędów nie zauważamy tak jak błędów innych. tym bardziej ciężko powierzyć je Bogu, mając ogóle wrażenie że kiedy tylko prosi się go o pomoc on staje się nieczuły na nasze problemy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mów tak, bo to nieprawda, że jest nieczuły – jest przeciwnie: On nas kocha i obdarza bez przerwy tym, co jest dla nas najlepsze. To tylko nam wydaje się czasami, że coś innego byłoby dla nas lepsze – ale nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. ~niesforna owieczka27 września 2007 11:11

    Ja proszę, proszę, proszę… i cisza. Wiem, że jest przy mnie, nawet teraz, gdy tak źle (nie wiem, jak opisać to uczucie… jakby stał za moimi plecami: nie widzę Go, ale czuję tę obecność), ale dlaczego milczy? Albo, jeśli mówi, to dlaczego tak niezrozumiale dla mnie?…

    OdpowiedzUsuń
  4. To, że milczy, nie oznacza, że nie działa – przypomnij sobie, jak w „Listach..” pisałem „Jest paradoksem naszej wiary, że gdy idziemy właściwą drogą, Bóg milknie. Tak jak zamilkł, gdy Chrystus wisiał na krzyżu…” (pisałem to z pamięci, więc może niedokładnie, ale to nieważne). Pamiętaj, Chrystus konając na krzyżu również czuł się opuszczony. A przecież dokonywał dokładnie to, co miał dokonać – tam się dokonało zbawienie świata. W Tobie też dokładnie na Twoją miarę dokonuje się zbawienie świata.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesforna Owieczko.Wiem, że jesteś tu stałym bywalcem. Dlatego odsyłam Cię do Listu***Z pewnościa go czytałaś.Ale czasem warto wrócić do pewnych słów.Pozdrawiam. Inside

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba mamy to samo na myśli :) ))) Inside

    OdpowiedzUsuń
  7. „I jeśli potrafimy oddać się Mu we władanie, jeśli nieustannie będziemy to czynić, to ta nasza przemiana stanie się faktem.” – a jeśli nie potrafimy? Nie mam szansę na przemianę? A jeśli chcę przemiany? Bardzo? Co mam zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że warto się oddać Jemu we władanie. Oczywiście do takiego pełnego oddania nie dochodzi się od razu, więc się nie przejmuj, jeśli widzisz, że z Tobą tak jeszcze nie jest. Ale najważniejsze zacząć. O tym „zacząć” będzie najbliższa notka. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję. Czekam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Popełniamy grzechy, czynimy źle i czasem nam się trudno do tego przyznać nawet przed samym sobą… Aby poczuć, że Bóg nam wybaczył, musimy wybaczyć także sobie…nie ma innej rady.

    OdpowiedzUsuń
  11. Obawiam się, że często jest tak, iż to tylko my sobie nie potrafimy wybaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  12. I to jest bardzo dla nas samych krzywdzące….

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, tak. I jeszcze potrafimy się w tym zapętlić! I to dopiero jest fatalne.

    OdpowiedzUsuń