piątek, 10 marca 2017

STACJA III - PAN JEZUS PO RAZ PIERWSZY UPADA


Belka pionowa była już na miejscu, Ty niosłeś tylko tę poziomą - ale skoro tamta mogła już tam być, to mogła również i ta. Pomysł, by skazaniec niósł krzyż na swoich ramionach na miejsce kaźni, służył temu, by upokorzyć skazanego. Wiadomo było przecież z góry, że skazany prędzej, czy później upadnie na swej drodze. Ten ciężar obiektywnie przekraczał możliwości każdego skazanego (szczególnie, jeśli skazany był poddany wcześniej dodatkowej karze chłosty) - skoro dla dzisiejszych budowlańców kilka kroków z takim ciężarem, to za dużo, to co dopiero cała droga od pałacu Piłata na Golgotę (500 m). 

Upadłeś więc w końcu - ku upokorzeniu swemu i radości gawiedzi. 

Ewangelie co prawda nic nie wspominają o Twoim upadku - nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że tak właśnie było. Czy jednak rzeczywiście byli tacy, którzy się z Ciebie naigrywali, że co to za król, który sam nosi ciężary, a potem pod nimi upada? - tego nikt nie wie. Jednak wyjątkowo łatwo przychodzi nam wyobrażenie tej sytuacji - to było wpisane w ten scenariusz. 

Jednak to, co naprawdę ważne Jezu, to to, że powstałeś!

W scenariuszu szatana, jaki on dla nas pisze, są same nasze upadki. Ten scenariusz nigdy się nie spełni, o ile tylko w odpowiednim momencie potrafimy zwrócić się do Ciebie. Najczęściej jednak jesteśmy przekonani, że sami damy sobie radę - jesteśmy zadufani w sobie, a z tego cieszy się tylko szatan - przez to upadamy. 

Jezu, Ty pokazałeś nam, że zawsze można powstać - wspieraj mnie proszę, gdy i ja próbuję tego dokonać. 

2 komentarze:

  1. Nas na ziemię powala pycha. Trzeba prosić PANA o łaskę pokory, wtedy będziemy silniejsi. Nie znaczy to, że od razu nie upadniemy, ale ucząc się pokory od JEZUSA i MATKI damy radę powstawać.

    OdpowiedzUsuń