poniedziałek, 18 czerwca 2007

Poranieni

Dziś napisałem zdanie, które mnie samego zaskoczyło. Posłuchajcie:

To właśnie nade wszystko nasze zranienia powodują, że szatan ma do nas łatwy dostęp; jeśli kogoś ranimy, to od samego bólu tych ran groźniejsze jest to, że sprawiamy, iż ten ktoś staje się bardziej podatny na podszepty szatana (klasyczny dowód to skłonność do samobójstwa – takie myśli podsuwa szatan, ale to, czy je kupimy zależy z jednej strony od tego, jak blisko jesteśmy Chrystusa, ale z drugiej od owych zranień).

34 komentarze:

  1. Jestem pierwsza :) Zmusiłeś mnie do myślenia a późno już jest…No niby im bliżej Boga tym aż tak bardzo sie zranieniem nie przejmiemy, no ale z drugiej strony im bliżej Boga tym Szatan ma w nas większą władzę a zwłaszcza u ludzi opętanych….To nie dla mnie ten tekst o tej godzinie, wpadnę jutro za dnia. Dobranoc, a może raczej dzień dobry, bo będzie dzień jak to bedziesz czytał

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak zgadzam sie z Tobą. Zranienia otwierają drzwi szatanowi. mam na myśli oczywiście takie zranienia, którym ulegamy. To też jest prawda, że im bliżej Boga szatana dostęp do nas jest coraz mniejszy. Mówiąc to nie polegam na moim zrozumieniu ale na faktach. W Nowym Testamencie, gdziekolwiek pojawiał sie Jezus, szatan musiał odejść. Dobrze, że to napisałeś, bo to jest kolejny APEL do nas wszystkich. A brzmi on… MIŁUJMY BLIŹNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO.Jeśli wiemy jaki efekt wywołują zranienia…. NIE RAŃMYwww.tylkojezus.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście czytam to z samego rana. Przyznaję, że przykład był dla mnie tylko przykładem (i stąd zresztą w nawiasach) – tu nic nie uogólniałem; chodziło mi jedynie o to, że od pewnej bliskości człowiek nie ma juz najmniejszych wątpliwości, że Bóg zachował sobie prawo decydowania o życiu – o poczęciu i o śmierci, więc ktoś, kto jest blisko Boga, będzie co najwyżej prosił Boga o śmierć, ale sam samobójstwa nigdy nie popełni. Natomiast z kolei to, o czym Ty piszesz, to fakt, że im ktoś jest bliżej Boga, tym bardziej łakomym jest kąskiem dla szatana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rańmy – tak, to o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. ~zielony promyk19 czerwca 2007 10:37

    Zranienia powodują, że coraz bardziej stajemy się obojętni… zastygamy…

    OdpowiedzUsuń
  6. ~adi41@buziaczek.pl19 czerwca 2007 11:34

    Siemka :) Proszę cie napisz mo w komentarzu na stronce http://www.41adi.blog.onet.pl jak skasować notke bo nie mogę sobie poradzić pliz

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się wydaje, że to jest już odległy skutek – bywa, że usilnie staramy się schronić za jakąś skorupą i rozumiem, że o tym pisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  8. No to Ci napisałem. Intryguje mnie jednak, dlaczego wybrałeś akurat mnie do tego, by Ci pomóc?

    OdpowiedzUsuń
  9. Im bardziej osoba poraniona przez życie, przez rodzinę, przez rodzica(głownie w młodym wieku, wieku dojrzewania) tym bardziej jest podatna na działanie złego, tym większy on ma do nas dostęp…chyba znam to dobrze…;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety znasz i to tak, jak mało kto – tak, jak napisałem to w notce „jeśli kogoś ranimy, to od samego bólu tych ran groźniejsze jest to, że sprawiamy, iż ten ktoś staje się bardziej podatny na podszepty szatana”. Ale jego władza się kończy! Trzymaj się i nie poddawaj! Zwyciężysz na pewno – to Jezus zwycięży!

    OdpowiedzUsuń
  11. Leszku! Widze, że ktos tutaj prosil cie o pomoc i to osmieliło mnie również spytac Cię o radę. Niedawno kupiliśmy nowy komputer.. składaka i brakuje mi jakiegoś programu, bo nie mogę przesłuchiwać żadnych piosenek na innych blogach, nie wiem o jaki program chodzi, nie znam sie na tym. Na starym komputerze słuchałam wszystkiego bez problemu ale musieliśmy go wyczyścic, bo padł. Juz tylu ludzi pytalam … nikt nie wie… a mi tak tego brakuje. Czy może wiesz o jaki program chodzi??? http://www.tylkojezus.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja pewność co do ostatniego Twojego zdania już straciła na wartości….już dość…Jest to chwila gdy cierpienie przewyższa odwage i dlatego przyznaje, że więcej nie zniosę…;(

    OdpowiedzUsuń
  13. Zniesiesz – jesteś bardzo dzielna i bardzo mocna (choć być może nie zdajesz sobie z tego sprawy).

    OdpowiedzUsuń
  14. Przypuszczam, że ten program to winamp.

    OdpowiedzUsuń
  15. bo czasem zwykle zdanie przykre przeradza sie w rane (kiedy o niej rozmyslalmy, i poddajemy sie jej) w tedy szatan to wykozystuje i rana zamiast sie goic powiekasza sie co prowadzi do goryczyc bezradnosci buntu. wazne jest byc blisko Jezusa potrzebne sa nam czasem upomnienia innych, jednak nie mozemy ranic specjalnie kogos….no cos w tym stylko chcialam napisac :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wolno nam ranić – raniąc, wyrządzamy większą krzywdę, niż nam się może wydawać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo trafna uwaga

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdy je napisałem, wydawało mi tak oczywiste, ale jednak nigdy wcześniej sobie tego nie uświadamiałem.

    OdpowiedzUsuń
  19. O wcieło mi komentarz, ale to nic napisze drugi:] To takie błedne koło ranimy bo zostaliśmy zranieni i na odwrót.. ktoś musi przerwać tę nić…

    OdpowiedzUsuń
  20. A co do tego komentarza, to wydawało mi się, że o 18:55 się wpisałaś i byłem zdziwiony, że nic nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  21. Leszku! Strzał w dziesiątkę. Bardzo dziękuję!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. to chyba już tak jest, że to co piszemy ma większą moc dotarcia – nawet do nas samych…

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj Leszku nawet nie masz pojęcia jak bardzo sie mylisz…

    OdpowiedzUsuń
  24. E, to tylko Ty nie potrafisz w siebie uwierzyć – ściślej ktoś Ci nie pozwala uwierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  25. Możliwe, ale to nie zmienia faktu.

    OdpowiedzUsuń
  26. mimo iż wiesz, że często tu zaglądam – wpiszę się pozdrawiając serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  27. ~Zawieszona w czasoprzestrzeni23 czerwca 2007 19:27

    Poprzedniego nie komentowałam, bo nie wiedziałam jak..A to to zdanie to naprawde trafne :-)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Otwartwe dzrwi przez ranę, ból… Temat do zastanowienia, a tymczasem zmiana adresu bloga : http://www.zaskoczenie.eblog.plPozdrawiam!PS Z płytką nie udało się nic zrobić…

    OdpowiedzUsuń
  29. A na nowym blogu będziesz odpowiadać na wpisy? (Przyznam, że bardzo to lubię, jak ktoś odpowiada). A co do płyty, to rozumiem, że już nie posłucham – szkoda wielka!

    OdpowiedzUsuń
  30. ~niesforna owieczka25 czerwca 2007 00:40

    Skłonności samobójcze po doznanych zranieniach to jedno, ale pojawia się wtedy coś znacznie gorszego… Gorszego, bo czyni nas niewolnikami – brak przebaczenia, nienawiść, chęć odwetu…Znam to z autopsji…

    OdpowiedzUsuń
  31. A więc kolejne dowody na to, że osoba zraniona działa pod wpływem szatana – mnie właśnie zależało na pokazaniu, że od samego bólu zadanych ran gorsze jest to, że raniąc kogoś, czynimy go bardziej podatnym na wpływy szatana.

    OdpowiedzUsuń