6 On, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
7 lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
8 uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci -
i to śmierci krzyżowej.
9 Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
10 aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
11 I aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest PANEM -
ku chwale Boga Ojca.
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
7 lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
8 uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci -
i to śmierci krzyżowej.
9 Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
10 aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
11 I aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest PANEM -
ku chwale Boga Ojca.
(Flp 2)
Dlatego Bóg darował Mu imię ponad wszystkie imię.
A jakie jest Twoje imię?
Moje imię przypomina mi o moim przeznaczeniu – byciu aniołem zwiastującym Dobrą Nowinę. I dobrze, że przypomina, bo ja niestety bardzo często o tym zapominam…;-)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze mieć takie imię :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten cytat Pisma Św. należałoby zadedykować świadkom Jehowy. Na imię Jezus nie zgina się ich kolano a uważają siebie za chrześcijan.Moje imię jest prochem przy Imieniu jakie wybrał swemu Synowi Bóg. Zatem czy to pytanie nie jest prowokacją? Duma ze swej patronki – i owszem, ale …………
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten cytat Pisma Św. należałoby zadedykować świadkom Jehowy. Na imię Jezus nie zgina się ich kolano a uważają siebie za chrześcijan.Moje imię jest prochem przy Imieniu jakie wybrał swemu Synowi Bóg. Zatem czy to pytanie nie jest prowokacją? Duma ze swej patronki – i owszem, ale …………
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to zwrócenie uwagi na imię. Dla mnie jest to bycie i walka o czystość i nieskalaność natomiast z bierzmowania aby ukazywać prawdziwe oblicze.
OdpowiedzUsuńbrzmi jak piękny wiersz ten fragment…
OdpowiedzUsuńI swoim życiem to potwierdzasz. Brawo :)
OdpowiedzUsuńDlaczego uważasz, że to prowokacja – popatrz na Angelikę i Agnieszkę.
OdpowiedzUsuńNo własnie – doskonale znany tekst, a dopiero tak zapisany staje się na nowo odkryty.
OdpowiedzUsuńLeszku – bo jak przyrównywać [zestawiać] swoje imię do IMIENIA JEZUSA? To Imię ponad wszelkie imię, a nasze imię ……….Panie – proszę, zechciej wyrzec moje imię;A w czeluściach piekła nie zginę. Panie – bez Twej woli i Twego chcenia nic na świecie nie ma znaczenia.Ani moje imię, ani o imieniu marzenia.Jakie to ma znaczenie; czyje imię noszę, kiedy się pychą wynoszę, bo mam świętego patrona, którego nie ma ona. Na swoją świętość muszę zapracować sama i nie pomoże imię które obrała mi mama[ tata]. Wiem, jestem przekorna, ale tak to pojmuję.
OdpowiedzUsuńMoje imię jest zwykłym ludzkim imieniem, nie lepszym ani gorszym od innych. Nie podoba mi się więc używam drugiego. A luźna dygresja: podobają mi się zwyczaje pogańskie – imię dopasowane do osoby, a nie nadawane „w ciemno” od razu przy urodzeniu
OdpowiedzUsuńBarbaro >> Moje imię jest zwykłym ludzkim imieniem, nie lepszym ani> gorszym od innych. Nie podoba mi się więc używam drugiego.też tak uważam. Hmm; powiadasz; > imię dopasowane do osoby, a nie nadawane „w ciemno” od> razu przy urodzeniu ;)a może osoba [jej charakter] dopasowuje się do imienia? Marysie są- podobno- ciche i pokorne. Jak w każdej regule trafia się i tu wyjątek.Barbara -Barbara jest typem kobiety pewnej siebie i niezwykle szlachetnej. Zawsze pozostaje lojalna wobec przełożonych, wierna własnym zasadom i nieustannie poszukuje dobrych rozwiązań trudnych spraw życiowych. Czasami pobudliwa, zawsze niezwykle uczuciowa. Jest wrażliwa na wszystko, co stanowi urok życia, posiada wrodzony zmysł poezji, piękna, elegancji. Skłonna do lenistwa, powolnego reagowania i odkładania wszystkiego na później. Czuje się dobrze tylko we własnym świecie. Żyje w wyimaginowanym świecie, co zmusza ja do ciągłego i częstego mimowolnego kłamstwa. No i co Ty na to? u mnie to się sprawdza; chociaż nadano mi to imię gdy miałam niespełna 2 miesiące.
OdpowiedzUsuńP.S. JEDNAK NIE WSZYSTKO SIĘ SPRAWDZA. Podobno nie mam gustu [a może ma swój gust]. To, co cieszy moje oko – inni nazywają kiczem. Domaganie się prawa do własnego zdania nazywają oślim uporem; egoizmem, mściwością i czasami brakuje im słów aby to określić. A ja wiem swoje; cokolwiek zrobię będzie ŹLE. Będę milczeć- ŹLE; wyrażę swoje zdanie – ŹLE, bo nie takie jakie chcieliby usłyszeć. Najlepiej jak bym, niczym osioł, tylko kiwała głową. Osioł o imieniu Basia. Skąd to porównanie z osłem? bo w Niedzielę Palmową [dziś] osiołek dostąpił wielkiego zaszczytu- dane mu było nieść na swoim grzbiecie KRÓLA i ZBAWICIELA. Pod jego łapy rzucano palmy, a on dumnie po nich kroczył. OSIOŁ do tej pory poniżany, został wywyższony.
OdpowiedzUsuńA moja mama na pierwsze miała Irena, ale przez całe życie była po drugim imieniu Basią.
OdpowiedzUsuńAle może ważne jest do czego się odnosimy – czy do tego, co o danym imieniu mówią karty tarota, co mówi tradycja pogańska, czy do tego, co płynie z osoby patrona?
OdpowiedzUsuńMoje imię pochodzi z jezyka greckiego i znaczy tyle co „czysty”, „bez skazy”. Może pora się temu przyjrzeć i potraktować to jako swojego rodzaju wyzwanie?
OdpowiedzUsuńTylko nie przesadź czasami – niech to imię Cię mobilizuje, ale w żadnym wypadku nich Ciebie nie dołuje. Wszak jesteś tylko człowiekiem.
OdpowiedzUsuńNie. Myślę raczej, że od „oczyszczania” trzeba by zacząć. Od takiego prywatnego katharsis Zaczęłam już jakiś czas temu i tego się trzymam. wymaga to samozaparcia, ale… tak jest lepiej. Dla wszystkich, a najbardziej dla mnie samej. To coś jak odtruwanie organizmu z toksyn, tylko w sferze duchowej.
OdpowiedzUsuńP. S. Wysłałam do Ciebie przed chwilą maila, ale nie zapisał się w wysłanych i nie wiem, czy poczta fiksuje, czy rzeczywiście się nie wysłał.
OdpowiedzUsuńDobre pytanie – jakie jest moje imię ???? Mnie na imię chrześcijanka, katoliczka, zakonnica ale czy podchodzę do niego z szacunkiem. Przecież Chrystus nam zaufał powierzając godność dziecka Bożego :) Warto w tym Wielkim Tygodniu zrewidować swoje postępowanie i ewentualnie coś poprawić :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi na chrzcie dali Ewa Barbara. I gdyby nie „pogańskie zabobony” związane z tym pierwszym to bym nie miała do niego uprzedzeń. A „zabobony” były takie, że podobno imię Ewa trzeba nadać słabemu noworodkowi (ja byłam wcześniakiem) żeby nie umarł. No i co, uświadomione w wieku lat paru o tym fakcie dziecko znielubiło swoje imię na stałe Barbara podoba mi się nie przez wzgląd na opis w imienniku, ale na to, co oznaczało pierwotnie: obca. To do mnie pasuje, jak do tej pory nie ma miejsca, które bym nazwała w pełni „domem”. A resztę cech można podpiąć każdemu, bo kto nie bywa czasem uparty, albo się nigdy nie złości?
OdpowiedzUsuńNo… to ja bym miała problem. Tarota nie znam (a nawet z jakichś szczątkowych informacji nie kojarzę, żeby z tarota wynikało znaczenie imion), „pogańskich” korzeni Ewa nie ma, tylko żydowskie, a patronka jest mitem :) :) :) Jedyne, co to imię zohydza to raczej ludowe zabobony i głupie dziecięce przezywanki.
OdpowiedzUsuńO tarocie nie wiedziałem, aż własnie przy okazji tej notki trafiłem na taki portal, który znaczenie imion m.in. przedstawia znaczeniem przypisywanym w tych kartach.
OdpowiedzUsuńCzego to się można dowiedzieć! – nie miałem pojęcia o takim nadawaniu imion!
OdpowiedzUsuńNo właśnie – na ile różnych sposobów można szukać swego imienia nadanego nam przez Pana!
OdpowiedzUsuńJakim – takim, że jest umyślone inne, ale rodzi się wcześniak więc trzeba nazwać „Ewa” lub „Adam”? No i jak potem nie mieć wstrętu do swojego imienia? A co lepsze – w ogólnym przekonaniu miałam być „z pewnością”… Jurkiem :) :) :) :) Hm… i coś z tego zostało, charakter jak Jurko Bohuna :) :) :)
OdpowiedzUsuńNieźle – wróżki poszerzają asortyment usług
OdpowiedzUsuńPs. W innym temacie. Mi się „rzucił w uszy” w niedzielnym czytaniu fragmencik o żonie Piłata. Nigdy wcześniej nawet tego nie usłyszałam w opisie męki Chrystusa (czytane na pewno było, ale tego nigdy nie zauważyłam).
OdpowiedzUsuńOj u mnie to będzie bardzo ciężko coś poprawić; nikła nadzieja;
OdpowiedzUsuń