czwartek, 5 kwietnia 2012

Umyłem wam nogi

(1) Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. (2) W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, (3) wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, (4) wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. (5) Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. (6) Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» (7) Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». (8) Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». (9) Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». (10) Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». (11) Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści». (12) A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? (13) Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. (14) Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. (15) Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem. (J13:1-15)


Niby to takie proste i oczywiste – nikt z nas nie jest dla drugiego ani Nauczycielem, ani tym bardziej Panem, a więc tym bardziej powinniśmy być gotowi do tego, by innym umywać nogi.


Tymczasem tak łatwo nam przychodzi uwierzyć w te myśli, które szatan nam podsuwa, że to inni nam do pięt nie dorastają, że nie tylko nie ma powodu, byśmy im nogi umywali, ale wręcz wypada, by to oni nam je myli…


5 komentarzy:

  1. miłe zaskoczenie, wspólnie będziemy przeżywać Triduum?

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisałam wcześniej tak: piękne czytanie – nawet nie potrzeba żadnego komentarza. No i przy wysyłaniu komentarz zżarło… no proszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Owszem tak – o ile tylko onet się kompletnie nie rozsypie. Notki na triduum pisałem w niedzielę i każda z nich miała się opublikować o 0:30; wczoraj usnąłem wcześniej, ale dokładnie o 0:28 obudził mnie telefon. nie zdążyłem go nawet odebrać, gdy zamilkł. Po chwili uprzytomniłem sobie, że przecież to ustawiona pora dla notki; zajrzałem na bloga, a notki nie było. Zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie było tak, że ostatnim moim ruchem było „Zapisz szkic”, a nie „Publikuj”? Powtórzyłem to „Publikuj”, a notki jak nie było, tak nie ma! (w międzyczasie już kwadrans minął od planowanej godziny publikacji). Zniechęcony poszedłem spać. Rano notka była! Nie wiem, czy bez tej niezwykłej „interwencji” by była? Nie wiem więc też i tego, czy następne się ukażą, czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj ten onet dogorywa:(

    OdpowiedzUsuń
  5. a mnie urzekło wczoraj pierwsze czytanie zawsze coś nowego odkrywam w Triduum, dziś będziemy wieczorem w podróży, ale byłam rano na ciemnej jutrzni, też ciekawe doświadczenie

    OdpowiedzUsuń