Leszku – bez względu gdzie dusza ś.p księdza Zygmunta trafiła;wieczny odpoczynek racz Mu dać PANIE, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci i niech odpoczywa w pokoju wiecznym AMEN !
To niesamowite… Mój śp. profesor – promotor, wielki erudyta, zmarł krótko po mojej obronie, a więc już 19 lat temu – i do dziś nie ma wystawnego nagrobka, ale skromny grób z prostym krzyżem (pośród wielkich, marmurowych „bunkrów” na największym cmentarzu komunalnym w mieście). Na pewno tak sobie życzył i rodzina to uszanowała. Mimo że był postacią kontrowersyjną, bardzo, bardzo go ceniłam. Ten grób świadczy o jego wielkości… Za każdym razem, gdy go odwiedzam, myślę o tym, jak wielkość przenosi się do wieczności poprzez uniżenie i skromność.
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a Światłość wiekuista niechaj im świeci.[*]
OdpowiedzUsuńAmen
OdpowiedzUsuńRefleksyjne są takie brzozowe krzyże, jakoś więcej do mnie mówią o przemijaniu niż wszystkie wieńce i znicze.
OdpowiedzUsuńLeszku – bez względu gdzie dusza ś.p księdza Zygmunta trafiła;wieczny odpoczynek racz Mu dać PANIE, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci i niech odpoczywa w pokoju wiecznym AMEN !
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że właśnie takie krzyże bardzo mocno wryły się w naszą historię…
OdpowiedzUsuńTo niesamowite… Mój śp. profesor – promotor, wielki erudyta, zmarł krótko po mojej obronie, a więc już 19 lat temu – i do dziś nie ma wystawnego nagrobka, ale skromny grób z prostym krzyżem (pośród wielkich, marmurowych „bunkrów” na największym cmentarzu komunalnym w mieście). Na pewno tak sobie życzył i rodzina to uszanowała. Mimo że był postacią kontrowersyjną, bardzo, bardzo go ceniłam. Ten grób świadczy o jego wielkości… Za każdym razem, gdy go odwiedzam, myślę o tym, jak wielkość przenosi się do wieczności poprzez uniżenie i skromność.
OdpowiedzUsuńAno właśnie :)
OdpowiedzUsuń