tag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post3652438942819476893..comments2023-08-09T15:14:19.672+02:00Comments on Listy o miłości PS: TrędowatyLeszekhttp://www.blogger.com/profile/01669113855227687227noreply@blogger.comBlogger38125tag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-59461549826115561892012-02-15T08:59:42.000+01:002012-02-15T08:59:42.000+01:00Nic Ci przecież nie narzucam. Niech więc każdy zos...Nic Ci przecież nie narzucam. Niech więc każdy zostanie przy swoim rozumieniu~Barbaranoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-41774711817885045902012-02-14T18:03:12.000+01:002012-02-14T18:03:12.000+01:00Leszku nic nie tracisz próbując przeżyć tą sytua...Leszku nic nie tracisz próbując przeżyć tą sytuację w sposób duchowy,wejść w poszczególne słowa.Nic nie tracisz,a wiele możesz uzyskać.Może jednak warto zachować się tak jak małe dziecko. :)~anioleknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-49474364930568218852012-02-14T15:38:16.000+01:002012-02-14T15:38:16.000+01:00Nie bardzo tak się da zinterpretować, bo gdyby trę...Nie bardzo tak się da zinterpretować, bo gdyby trędowaty rozgłaszał poza miastem wśród trędowatych, to Jezus mógłby wejść do miasta tak, jak chciał – a przecież nie wszedł.W moim przekonaniu trędowaty po prostu się cieszył, a że radość w samotności jest mocno ułomna, to czynił to natychmiast wśród tych, z którymi w tej chwili przebywał. Natomiast wydaje mi się, że Jezus chciał, by nikomu nie mówił w mieście oprócz kapłana m.in. dlatego, że ta radość łatwo mogłaby się zamienić w poczucie wyższości i chęć odwetu na tych, którzy go upokarzali (dla Żydów trąd był karą za grzechy).~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-24895091945379376712012-02-14T12:25:03.000+01:002012-02-14T12:25:03.000+01:00Tym bardziej nie wiadomo, żeby nie poszedł ;). Cyt...Tym bardziej nie wiadomo, żeby nie poszedł ;). Cytat: „Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego” można też zinterpretować tak że trędowaty wyszedł z miasta i poszedł do chorych, a ci zaczęli tłumnie ściągać do Jezusa. Jezus więc nie mógł przebywać w mieście, bo ciągnęła za nim chmara „nieczystych”, których nie chciał odpędzić. W każdym razie ja wolę myśleć o uzdrowionym jako o człowieku dobrym, który:- złamał zakaz kulturowy z powodu nadziei na uzdrowienie i wiary Jezusowi, – następnie nie posłuchał Jezusa, bo chciał pomóc też innym.A nie myśleć na zasadzie: coś tam dobrego drgnęło w człowieku, ale w końcu okazał się tylko próżny i małoduszny…~Barbaranoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-86919563157384591592012-02-14T11:50:12.000+01:002012-02-14T11:50:12.000+01:00Oprócz tego pewnie jeszcze jakiś złamał zakaz, ale...Oprócz tego pewnie jeszcze jakiś złamał zakaz, ale musisz przyznać, że zdecydowana ich większość była tam, gdzie miała obowiązek być. A tam trędowaty nie poszedł (a w każdym razie nic nie wiadomo, by poszedł).~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-45969471432959966302012-02-14T11:37:37.000+01:002012-02-14T11:37:37.000+01:00A ten świat to co, może sami go stworzyliśmy? Dost...A ten świat to co, może sami go stworzyliśmy? Dostaliśmy taki niejako na własne życzenie, taki wybraliśmy, zgoda… ale Bóg nam go dał. Dał i pobłogosławił nas, tak jak rodzice błogosławią dziecko, które opuszcza bezpieczny dom. Po to, abyśmy mogli sami wybierać, abyśmy mogli korzystać z rozumu i wolnej woli, które też nam dał.A trędowaty… no nie myślisz chyba, że Jezusa na pustyni ścigali sami zdrowi, przychodzili przecież dopiero po uzdrowienie. Może trędowaci również.~Barbaranoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-82705657437490615102012-02-14T09:51:59.000+01:002012-02-14T09:51:59.000+01:00Świat nie był nam dany taki – ten dany, to raj. Na...Świat nie był nam dany taki – ten dany, to raj. Natomiast my sami źle wykorzystując daną nam wolność, uczyniliśmy go takim.A jeśli chodzi o trędowatego, to tak nie było – jeśli chciałby innym pomóc, to by poszedł do nich, a nie rozgłaszał tam, gdzie trędowaci mogli się znaleźć tylko łamiąc zakaz. Do trędowatych już nie wrócił, by choćby z daleka o tym opowiedzieć.~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-16251825547781011162012-02-14T08:22:33.000+01:002012-02-14T08:22:33.000+01:00Przepraszam, a skąd możesz to wiedzieć? Tak Ci się...Przepraszam, a skąd możesz to wiedzieć? Tak Ci się wydaje, ale przecież człowiek nieraz zmienia myślenie, kiedy sytuacja zmienia się z hipotetycznej w realną. Poczytałam komentarze i jedno muszę dodać. Nikt nie wziął pod uwagę tego, że rozgłoszenie wieści o uzdrowieniu nie musiało wynikać z egoizmu człowieka trędowatego. Może chciał w ten sposób pomóc innym „towarzyszom niedoli” – może chciał ich wysłać jak najprędzej do Jezusa aby też zostali uzdrowieni?A najtrudniejsze w tym wszystkim jest pogodzić się z tym, że jednak nie wszystkich Jezus uwalnia od cierpienia. Że to cierpienie było i jest nadal, że ludzie umierali kiedyś na trąd, a dziś na raka i HIV (a i na trąd też, tylko nie w naszej części świata). Że nadal są czystki etniczne, getta, nieczyści i naznaczeni To jest najtrudniejsze, żeby właśnie zdać się na wolę Boga i zaufać mu, że taki a nie inny świat został nam dany… z miłości.~Barbaranoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-26025612422995197872012-02-14T07:49:24.000+01:002012-02-14T07:49:24.000+01:00Aniołku, właśnie cały ten początek, jest dla mnie ...Aniołku, właśnie cały ten początek, jest dla mnie nie do wyobrażenia – ani bym nie złamał zakazu wychodzenia do ludzi, ani bym nie zaczepiał Jezusa.~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-67202358404844715082012-02-13T22:02:26.000+01:002012-02-13T22:02:26.000+01:00Wyobraź sobie inną sytuację,że to Ty jesteś tą oso...Wyobraź sobie inną sytuację,że to Ty jesteś tą osobą z ewangelii,która łamie wszelkie zasady,by zbliżyć się do Jezusa.Nie liczy się, w tym momencie nic,bo pragniesz tej bliskości.Wiesz,że On jest jedynym ratunkiem dla Ciebie.Podchodzisz bliżej , serce tak mocno bije,że mało nie wyskoczy z piersi.Stajesz blisko Jezusa i mówisz-jeżeli chcesz, możesz mnie uzdrowić.Słyszysz odpowiedź-chcę.Łzy płyną strumieniem po policzkach,a Jezus dotyka i uzdrawia.Czujesz jak przedziwna moc napełnia ciało,jak miłość rozlewa sie w sercu,,jak trąd znika.Jezus Cię przytula,spotykają się spojrzenia. Nie potrzeba już słów i pragniesz trwać w takiej bliskiej komunii.To spotkanie tak wiele zmienia,pęka wszystko co było blokadą,jesteś wolnym człowiekiem,który z tego spotkania odchodzi radosny,bo Jezus pozostawił cząstkę siebie w Tobie.Dusza i serce śpiewają hymn uwielbienia.Usta krzyczą-Jezu dziękuję za uzdrowienie.Jesteś tak lekki i radosny,by głosić jak miłosierny jest Bóg i łaskawy.Masz siły,by innych do Niego przyprowadzić.Spróbuj zamknąć teraz oczy i duchowo przeżyć to spotkanie,ja to też zrobię.~anioleknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-54444286503303487092012-02-13T21:19:04.000+01:002012-02-13T21:19:04.000+01:00Przed chwilą odpowiedziałem s. Marcie – ja piszę o...Przed chwilą odpowiedziałem s. Marcie – ja piszę o realnej sytuacji; tu i teraz z tym, by się zwrócić do Jezusa, oczywiście nie mam najmniejszych problemów. To są dwie różne sprawy.~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-65171567651180711542012-02-13T20:49:19.000+01:002012-02-13T20:49:19.000+01:00Ja tu wyobraziłem sobie siebie w tej realnej sytua...Ja tu wyobraziłem sobie siebie w tej realnej sytuacji, jaka miała miejsce te prawie 2 tysiące lat temu. Trędowaty z tej historii po pierwsze złamał zakaz opuszczania miejsca odosobnienia – już z tym miałbym problem (rozumiem przecież sen tego zakazu). Ale nade wszystko miałbym problem w tym, by zaczepić Jezusa! To przecież nie wypada! Nie wyciągam z tego żadnych wniosków, nie nadaję jakiejś interpretacji, a jedynie po prostu stwierdzam fakt – tab by było.~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-9071353195326733602012-02-13T20:31:10.000+01:002012-02-13T20:31:10.000+01:00Tak to właśnie jest.Tak to właśnie jest.~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-3567191352943932732012-02-13T20:22:52.000+01:002012-02-13T20:22:52.000+01:00A dlaczego nie podszedł byś ????Ja myślę,że są tak...A dlaczego nie podszedł byś ????Ja myślę,że są takie sytuacje gdzie normalnie zwątpimy.Powodem są ci wszyscy święci sprawiedliwi,którzy zgaszą w nas od środka nadzieję. Nie mamy trądu,a jesteśmy naznaczeni,to wszystko nas wiąże.Nie ma przy nas nikogo,kto by nam powiedział nie bój się,uwierz.I w tym wszystkim działanie złego i boimy się.Co robić w takiej sytuacji kiedy brak sił i słów…wiem,że wystarczy modlić się powtarzając imię Jezus.Panie Jezu proszę Cię,byś w tych momentach kiedy dopadnie nas trąd postawił na naszej drodze człowieka,który pomoże nam powstać i poprowadzi nas do Ciebie.~anioleknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-24363859438970457602012-02-13T17:49:57.000+01:002012-02-13T17:49:57.000+01:00A dlaczego nie podszedł byś ???? Trędowaty powiedz...A dlaczego nie podszedł byś ???? Trędowaty powiedział”Jeśli chcesz…” wiadomo, że Jezus chce nam pomóc. Ale czy my o to prosimy ???? Poza tym, zawsze prosząc musimy dodawać:”Jeśli Ty Boże tego chcesz, niech sie stanie Twoja wola”. To moje przemyślenia :) Pozdrawiam :)~s.martanoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-84256851579082268772012-02-13T08:38:21.000+01:002012-02-13T08:38:21.000+01:00Choroba dusza na trąd i choroba ciała na trąd…Jezu...Choroba dusza na trąd i choroba ciała na trąd…Jezus przychodzi do człowieka aby dać dotyk uzdrowić i trąd uniknął,ludzie po uciekali bo ten człowiek jest chory na trąd nieczystych Jezus nie ucieka lecz dotykał i ten człowiek chory już wrócił do zdrowia… a o choroba dusza na trąd gdy człowiek ma grzech to Jezus czeka gdy człowiek idzie do Jezusa i prosi o odpuszczenie grzechu przepraszał za grzechy bo jestem nieczystych… i wtedy Jezus błogosławił i dusza trąd z grzechu już nie ma…~bliznichnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-45757406120935283182012-02-13T06:54:19.000+01:002012-02-13T06:54:19.000+01:00Niestety tak, a w tej opowieści zakaz ten został z...Niestety tak, a w tej opowieści zakaz ten został złamany.~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-35834017476854472592012-02-12T23:36:37.000+01:002012-02-12T23:36:37.000+01:00Zwróciłabym uwagę jeszcze na to, że tak surowe prz...Zwróciłabym uwagę jeszcze na to, że tak surowe przepisy Prawa odnośnie do trędowatych były swoistą koniecznością, kwestią higieny. Trąd jest choroba zakaźną. Wtedy izolacja chorego była praktycznie jedynym środkiem zabezpieczenia przez zarażeniem się innych członków społeczności. Złamanie zakazu zbliżania się do trędowatych skutkowałoby rozprzestrzenianiem się tej strasznej choroby. Brutalna rzeczywistość…Anna____noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-82114156782837466272012-02-12T23:10:43.000+01:002012-02-12T23:10:43.000+01:00Podejrzewam, że Jezusowi chodziło o to (w odniesie...Podejrzewam, że Jezusowi chodziło o to (w odniesieniu do samego trędowatego), by trędowatemu woda sodowa nie uderzyła do głowy. Trzeba pamiętać, że u Żydów trąd uchodził za karę Bożą. A zatem trędowaty nie tylko czuł się upokorzony, gdy musiał wykrzykiwać „Nieczysty, nieczysty”; podejrzewam, że czuł wręcz pogardę od innych. Uzdrowienie odwracało role – uzdrowienie zdejmowało z niego znamię, którym był naznaczony i łatwo było o to, by teraz on zaczął pogardzać tymi, którzy tak łatwo ferowali wyroki. Czas, jaki miał być między uzdrowieniem, a ujawnieniem uzdrowienia, miał zapewne dostarczyć trędowatemu dystansu do samego siebie.~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-84287560650697083112012-02-12T22:36:54.000+01:002012-02-12T22:36:54.000+01:00Mogło być i tak. Nieraz bardziej zważamy na względ...Mogło być i tak. Nieraz bardziej zważamy na względy ludzi niż na wolę Boga. Trudne to…Anna____noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-1223811830345825152012-02-12T22:20:30.000+01:002012-02-12T22:20:30.000+01:00Radość, to raz, ale dwa, to chęć okazania innym, ż...Radość, to raz, ale dwa, to chęć okazania innym, że już się nie jest trędowatym, że już to wykluczenie ze społeczności nie obowiązuje! Po ludzku patrząc, to bardzo trudne być uzdrowionym, a jednocześnie godzić się na to, by nadal być traktowanym, jako nieczysty. Po ludzku patrząc, to ciężar ponad siły.~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-800992065112172052012-02-12T22:11:46.000+01:002012-02-12T22:11:46.000+01:00Masz rację – to wyższa szkoła jazdy. Ale tą samą s...Masz rację – to wyższa szkoła jazdy. Ale tą samą szkołą jest formuła nieco bardziej dla nas naturalna – możemy prosić o coś, co uważamy, że jest dla nas dobre, ale kończyć tak, jak Jezus – ale nie Moja, lecz Twoja wola..~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-62108888174232839952012-02-12T21:54:39.000+01:002012-02-12T21:54:39.000+01:00Dokładnie tak :)Dokładnie tak :)~Leszeknoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-70004878263292542972012-02-12T21:07:11.000+01:002012-02-12T21:07:11.000+01:00„Jeśli chcesz, możesz” – ten trędowaty zdał się na...„Jeśli chcesz, możesz” – ten trędowaty zdał się na wolę Jezusa, wierząc w Jego nadzwyczajną moc. To faktycznie postawa osoby zaawansowanej w rozwoju duchowym. Jednak ten sam człowiek okazał Jezusowi nieposłuszeństwo, i to zaraz po tym, jak uzyskał od Niego to, o co się zwrócił. A taka postawa bynajmniej nie świadczy o zaawansowaniu w rozwoju duchowym. Skąd ten zgrzyt? Sądzę, że radość uzdrowionego z trądu była zbyt wielka, by mógł on się nią nie podzielić. I Jezus musiał kryć się przed tłumami w miejscach pustynnych. Ale i tam Go znaleźli. I „zewsząd schodzili się do Niego”. Bo „królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je”.Anna____noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-262477408688706843.post-2700200703871858382012-02-12T17:20:48.000+01:002012-02-12T17:20:48.000+01:00Ta Ewangelia uczy nas pokory, bowiem człowiek bard...Ta Ewangelia uczy nas pokory, bowiem człowiek bardzo często kieruje do Boga zupełnie inne słowa – „Musisz mnie uzdrowić”. Zdanie „jeśli chcesz, uzdrów mnie” jest poddaniem się całkowicie Jego woli. To faktycznie wyższa szkoła jazdy. Ja natomiast usłyszałam inne słowa „Chcesz wyzdrowieć”? Tu też odpowiedź zależała od mojej woli. A ja bardzo chciałam….I to się dzieje, wydarza ciągle na nowo w rzeczywistości, w której żyję – trudno temu zaprzeczyć. Pozdrawiam!~Angelikanoreply@blogger.com