piątek, 24 lipca 2015

Ja, więzień w Panu

(1) Błagam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani.  (2) Z całą pokorą, delikatnością i cierpliwością znoście jedni drugich w miłości.  (3) Starajcie się zachować jedność Ducha, złączeni więzią pokoju.  (4) Jedno jest Ciało i jeden Duch, jak jedna jest nadzieja waszego powołania, do której zostaliście wezwani.  (5) Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest,  (6) jeden Bóg i Ojciec wszystkich. On jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. (Ef 4) 

Chcesz się poczuć prawdziwie wolnym, zostań więźniem Pana - tak, jak św. Paweł! Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Bóg i Ojciec wszystkich. On jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Jest, a zarazem nie jest - bo wszystko, co On czyni w nas i poprzez nas, czyni w poszanowaniu naszej wolności. Nic się nie dzieje bez naszej zgody. 

Wszystko więc zależy od twojej zgody - to dlatego św. Paweł tak ciebie błaga o twoją zgodę na to, do czego zostałaś/zostałeś powołany. Staraj się zachować jedność Ducha - jedność ciała i jedność ducha w Tym, o którym wiesz, że ciebie umacnia, jest gwarancją wypełnienia tego powołania. Stając się niewolnikiem, więźniem Pana, stajesz się prawdziwie wolną/wolnym. 

(Jest w tym stwierdzeniu coś z semickiej skłonności do przesady, ale ta skłonność służy tylko temu, by uwypuklić istotę problemu - nikt z nas nie ma lepszej dla siebie drogi niż ta, którą wskazał mu Pan; dobrowolnie przyjmując na siebie rolę więźnia w wypełnianiu Jego woli, wybieramy to, co w naszym życiu najlepsze. Nie gwarantuje to lekkiego życia i pełnego radości - może wręcz wymagać cierpliwości we wzajemnym znoszeniu siebie w miłości, ale jednak nie ma lepszej drogi.)


7 komentarzy:

  1. Tak jest jeden chrzest , jedna wiara . Jest to nasze oddanie Bogu, zaufanie JEMU. Św. Paweł nawołuje i napomina. ale też wzywa do Miłości :) Dzięki za bardzo trafny i czytelny post :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) - ale jak widać, tydzień musiał upłynąć, by znalazł się ktoś, kogo ten post poruszył :( Jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  2. On jest w naszej myśli, w każdym naszym tchnieniu / oddechu.
    " W Nim żyjemy, ruszamy się i jesteśmy".

    Wczoraj wróciłam z Włoch. Byliśmy z mężem w podróży po-ślubnej, tzn. w 25tą rocznicę naszego ślubu. To był b intensywny tydzień, ale przede wszystkim byliśmy u Matki Bożej w Pompejach:) :)
    .......tam jest taki spokój i dobro, że nie można wstać z kolan i przestać dziękować. Nawet nie trzeba o nic prosić, sama obecność wystarczy. Chciałoby się podać dalej i tym dobrem podzielić, co też tutaj robię; bo wspomniałam też o Was, którzy tu przychodzicie i oczywiście o Tobie Leszku:)
    Pozdrawiam, krystyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślałem się, że w środku sezonu urlopowego wyjechałaś gdzieś na urlop - nie trzeba być jasnowidzem, by się tego domyślić. Ale nie podejrzewałem nawet, że to taki szczególny wyjazd. Gratulacje :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję:) :) k.

      Usuń
  3. "W nim żyjemy poruszamy się i jesteśmy". . K.

    OdpowiedzUsuń