sobota, 8 lutego 2014

Wy jesteście solą ziemi

(13) Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. (14) Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. (15) Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. (16) Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

No właśnie, co zrobić, jeśli sól utraci już swój smak (co oczywiście odnoszę do siebie)

43 komentarze:

  1. Wrzucić na luz i się nie spinać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to co? dać na mszę św. a Pan przywróci smak soli; i napełni kaganki oliwą aby dawały światło przed innymi ludźmi, bo u Boga nie ma rzeczy niemożliwych;
      wczoraj na naszej jubileuszowej mszy św. kapłan do nas skierował te słowa; że jesteśmy solą naszej rodziny i światłem [wzorem[ dla innych małżeństw, które często nie wytrzymują próby czasu i rozwodzą się.
      Dzięki Ci Boże, za tak wspaniałych kapłanów; mieliśmy to szczęście, że ks.Mariusz, który z mojej byłej parafii został delegowany do dalszej nauki na KUL-u; przebywał tu na weekendzie. Naprawdę; taka msza św. nawet u osób "letnich" religijnie potrafi wywołać refleksję i wlać nowe światło oraz nowe nadzieje;w sytuacji, gdyby po ludzku wydawało się, że nie ma nadziei. Wszystko możesz [mogę] w TYM, Który Cię/mnie umacnia;
      pozdrawiam zmęczona, ale szczęśliwa.

      Usuń
  3. Niestety taka sól do niczego się już nie przyda, ale można zrobić wszystko by na powrót miała dobry smak :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, Leszku, gdy słuchałam tych słów o soli deptanej przez ludzi, od razu tak jakoś przyszła mi na myśl sól przemysłowa, używana m.in. do posypywania dróg w zimie. Wniosek: nawet to, co staje się "nieużyteczne" do jednego, może się stać przydatne w innym obszarze. Poza tym to doświadczenie bycia "zdeptanym" przez wszystkich (czyż nie jest to ostatnio nasze wspólne doświadczenie, Leszku? Czy przez mojego bloga także nie "przeszli" dyskutanci, niemal zupełnie mnie ignorując? Wierz mi, że to bardzo przykre doświadczenie, dowiedzieć się nagle, że się nie ma na nic wpływu...) - czy nie jest podstawowym doświadczeniem chrześcijańskim? Ks. Twardowski kiedyś napisał, że z wszystkich stworzeń na ziemi najbardziej poważa trawę. "Bo ona deptana, niziutka, bez żadnych owoców, bez kłosa. Trawo, siostrzyczko moja - karmelitanko bosa!" Trawę można zdeptać, ale nie tak łatwo zniszczyć. Proszę, bądź jak trawa, Leszku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszyscy bądźmy, jak trawa - świetna pointa Albo! Tego więc życzę i Tobie i s. Marcie, i Basi, a także Margolci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie chcę być trawą; ["mowa-trawa"];
      "Porywasz ich, stają się niby sen poranny,*
      jak trawa, która rośnie:
      rankiem zielona i kwitnąca,
      wieczorem więdnie i usycha". [(Ps 90,3-6.12-14.17)]
      Kto ma ochotę być trawą zdeptaną przez innych, zwiędniętą, uschnięta; niechaj spełni się jego wola, ale niech potem nie narzeka i nie stęka, jaka to krzywda go dosięgła. Zadeptana trawa nie jest w stanie sama się odnowić [znam to z doświadczenia, bo nie raz musiałam od nowa na ogródku siać trawę od nowa, a potem podlewać i pielęgnować trawnik]; naszą rolą nie jest biadolenie i użalanie się nad sobą, bo ktoś smagnął nas wulgarnym słowem. Nie pierwszy i nie ostatni to raz w życiu stykamy się z chamstwem; w ogniu hartuje się stal; a teraz
      WSTAŃ! PODNIEŚ CZOŁO !
      SPÓJRZ - ILE ZŁA NAOKOŁO;
      a TY UŻALASZ SIĘ NAD SOBĄ;
      Bóg dał Ci broń obosieczna;
      PACIERZ - Twoją ucieczką.
      Babrać się w krzywdy powodzi ???
      Katolikowi taka postawa NIE UCHODZI.
      Podnieś czoło! powstań! miej nadzieje;
      Czasami w życiu wiatr w oczy wieje.
      I co z tego mój KOLEGO?
      Żywisz żal do bliźniego,
      że nie łechta Twego "ego"?
      A na cóż potrzebni Ci klakierzy;
      Adwersarz swoją miara mierzy.
      Walcz z przeciwnościami losu;
      I słuchaj tylko Bożego głosu !
      Nie bądź jak "mowa-trawa", lecz niech z tej mowy płynie Boża prawda; pozdrawiam

      Usuń
  6. ach...aisa ...jak pięknie potrafisz serce wzruszyć .... annaj41

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno - przepraszam, że sprostuję; NIE "aisa/asia" lecz AISAB/BASIA; wspak czytane imię ; wystarczy opuścić jedna literkę a już zmienia się brzmienie imienia;
      Anno- każde serce co innego wzrusza, wiele zależy od tego, jak podatna jest dusza:)
      pozdrawiam

      Usuń
  7. hm...Asiu .... któż to czyta od tyłu...? moje imię jest ORYGINALE wyjątkowe...hihih zawsze brzmi tak samo, niezmienne zresztą, jak jego właścicielka... buziaczki Asiuniu/Uinuisa annaj41

    OdpowiedzUsuń
  8. Basiu - a ja jednak będę obstawać przy swoim. Trawa zdeptana wciąż odrasta na nowo (to prawda, że czasami z trudem:)) - tak więc może być symbolem triumfu życia nad śmiercią, nadziei nad zniechęceniem, mimo wszystko. To tylko miałam na myśli, a nie żadną "mowę-trawę". A Jezus, czyż On nie był "zdeptany i odepchnięty przez ludzi"? I zmartwychwstał, jak ta trawa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo - masz prawo obstawać przy swoim:) faktem jest, że NIE zawsze, lecz czasami trawa zdeptana odrasta. Bywa też, że potem zadusi ją perz albo mlecz, albo...stąd napisy na trawnikach; "NIE DEPTAĆ TRAWNIKÓW", bo potem trzeba siać od nowa, zwłaszcza na podłożu gliniastym po udeptaniu robi się ziemia-skała i mało co na tym wyrasta.
      Jakoś nie przemawia do mnie przyrównanie Jezusa do trawy. Nie zetknęłam się też z taką przenośnią w Biblii. Baranek ofiarny i owszem, żywi się trawą, ale żeby Jezus był trawą - nie słyszałam. No cóż- każdy ma swoje skojarzenia.

      Usuń
    2. Albo, mnie urzekło to porównanie i oczywiście rozumiałem je dokładnie tak, jak to było w intencjach i Twoich i ks. Twardowskiego, który był autorem tego porównania. Naprawdę wspaniałe i oby Twoje życzenia się spełniły każdemu, kto tego pragnie (ale oczywiście Basiu nikt tu Ciebie uszczęśliwiać na siłę nie będzie - skoro nie chcesz być trawą, to do tego Ciebie nie będziemy zmuszać).

      Usuń
  9. No i bardzo dobrze, że na siłę nie chcesz mnie uszczęśliwiać. Być trawą, to być bezwolnym [bezwonnym], a Bóg dał nam - swoim dzieciom, wolną wolę, więc mamy prawo wyboru i działania. Sytuacja w jakiej się znaleźliście też w jakimś stopniu zależała od Waszego wyboru i postawy. Z tej walki wszyscy wyszli poranieni - dlaczego? jedni drugich deptali [kopali], a trawa trawy nie jest w stanie zdeptać; moim zdaniem to niefortunne porównanie;nie pasuje do tej sytuacji; takie jest moje zdanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, jak dla mnie za dużo się tu dopatrujesz, zamiast się poddać wrażliwości poety...
      Ale jak już chcesz dokładnie analizować, to proszę bardzo: http://www.mojegimnazjum.com/299/Lista_przedmiotow/101/250/754/Jan_Twardowski_-_Swiety_Franciszku

      Usuń
    2. Leszku - nie dyskutuję z wrażliwością poety. Poeta napisał wiersz w uniesieniu. Posłużyły do tego przeżycia danej chwili - okoliczności. Tu zostało to użyte jako porównanie - odniesienie do odmiennej sytuacji. Może ktoś ma takie odczucie czyli czuje się jak zdeptana trawa. Jako świadek a poniekąd uczestnik tego wzajemnego słownego "kopania się" uważam, że wszyscy wyszli z tego poranieni. Także osoba o nicku "M". Niektórzy może się już nie podniosą, bo zostali zadeptani.
      Leszku - na tym kończę dyskusję. Masz nową/dawną koleżankę, z którą doskonale się rozumiecie [MJ powiedziałby, że trzymacie sztamę] i nie mam zamiaru mieszać się między Wasze gruchanie. Co będzie z Tobą, jak MJ powróci z zagranicy? czy do tego czasu "zdeptana trawa" zdoła podnieś głowę? To już nie mój problem, bo nie zamierzam uczestniczyć w tej farsie. Leszku - zdeptana trawa nie gada; odpadam. Ogłaszam przerwę w blogowaniu. pozdrawiam

      Usuń
    3. Basiu, pytasz, co będzie ze mną, jak MJ wróci z zagranicy? - odpowiedź prosta i oczywista - zniknę (nb. wtedy, gdy napisałem do Skarba, też zapowiadał, że wyjeżdża na dłużej; jak się jednak odezwałem, natychmiast się pojawił, by mnie zaatakować). Zresztą zniknę również wtedy, gdy MariaR się będzie odzywać - stosowała ostatnio wobec mnie takie chwyty poniżej pasa (aż tak mocno poniżej, że nawet się w tej sprawie nie wypowiadałem), że nie będę miał tyle odwagi, by się narażać. Ale to nie zmienia faktu, iż podsumowanie albowe jest świetne i rzeczywiście szczerze każdemu życzyłem, by był jak ta trawa z wiersza. ks. Twardowskiego. Ale skoro Tobie takie życzenia nie odpowiadają, to nie uszczęśliwiam Ciebie na siłę.
      Jeśli chodzi o K, to obawiam się, że jednak strzelała na oślep - jakoś nie odważyła się do mnie napisać; pewnie wiedziała, że strzela na oślep i wolała uniknąć konfrontacji faktów. Bez tej konfrontacji pozostała w przekonaniu o dobrze wypełnionym chrześcijańskim obowiązku, a bała się, że może to utracić.

      Usuń
  10. "Nie odważyła się do Ciebie napisać:? A może nie chciała...?Zważywszy na Twoją przyjżń z tak ...osobą jak niejaka Alba, chyba nigdy tego nie zrobię. Bo nie przekonuje mnie ktoś, kto trwa w grzechu i gorszy tym blogosferę po to, by zmieniac mentalność ludzi.oje zufanie do niej osiągnęło poziom zero. A Twoja przyjażń z tą osobą i pozostawanie pod jej wpływem każe mi nabrać wody w usta. Tym nie mniej pozdrawiam i życzę owocnych dialogów z MJ, który nigdzie nie wyjechał. Jedynie blog, który miał za zadanie promować nie przeszedł w konkursie na Bloga Roku...To co se bedzie język strzępił :)

    I do Basi: Basiu, powtórzę jeszcze raz: taki osobnik, jak ten MJ nie zrani mnie nigdy, bo jego teksty to tylko formuły retoryczne, dobrze mi znane . Zresztą on internautów nie traktuje jak ludzi, raczej jak teksty komentarzy, na które reaguje z automatu pewnym "gotowcem". No nie wiem jak jeszcze to wytłumaczyc. M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz M, ale w tym, co mówisz, są pewne rzeczy, które kupy się nie trzymają - nie chciałem pisać o tym, by nie wzmacniać pozycji MJ, ale tak jest i chciałem wymienić informacje, które posiadamy, by odrzucić to, co nieprawdziwe, a pozostawić to, co jest prawdą. Tymczasem Ty znalazłaś sobie pretekst, by nie ujawniać jakichkolwiek konkretów. I właśnie to utwierdza mnie w przekonaniu, że nie chciałaś, bo sama przed sobą się bałaś, że to wszystko (a nie tylko fragmenty) to tylko Twoje domysły.
      Niestety w tej sytuacji sama podważyłaś swoją wiarygodność.
      Początkowo uwierzyłem Ci, ale sama doprowadziłeś do tego, by jednak wszystko odrzucić - pozostaję więc przy tych własnych domysłach, a których wcześniej pisałem. Nie sądzę, by MJ robił to za pięniądze - przypuszczam, że po prostu to lubi.

      Usuń
    2. A o "wyjazdach zagranicznych" MJ napisałem powyżej - wyraźnie tego nie zauważyłaś.

      Usuń
  11. Wszystko Leszku zauważyłam, ale wiem znacznie więcej od Ciebie. Zadziwia mnie też łatwość, Twoja łatwośc z jaką szafujesz ocenami... Ja nie muszę dzielic się swoją wiedzą z każdym. I nie mam takiego obowiązku. Jeśli powiedziałam, że napisze później to należało poczekać a nie wyciągac tak , wybacz, prostackie wnioski. Zanim coś komuś powiem zazwyczaj staram sie go choc troche poznać. Ty mi tej szansy nie dałes. Dlatego zaglądałam na Twego bloga i podczytywałam to i owo. Twoje bałwochwalcze zgoła uwielbienie dla Alby, stawia pod znakiem zapytania Twoja wiarę.
    Czy mi wierzysz czy nie to Twój problem. Zresztą cały czas sie staram nie podawac żadnych konkretów bo nigdy nie wiemy do końca z kim rozmawiam.. Ja nie wiem kim Ty jesteś. Wiem natomiast kim jest MJ .
    Ale dlaczego mialabym sie z tym dzielić z kimś, kto wielbi niemal osobę, promującą antychrzescijański styl życie i zdaje sie w żywe oczy kpic z Pana Boga. Znasz to ,prawda: Rzeczą ludzką jest grzeszyć ale trwać w grzchu- diabelską ,( parafrazując znanego myśliciela). Albo tez to: "Jeśli nie zyjesz tak jak wierzysz zaczniesz wierzyc tak jak żyjesz".

    Pytasz "co zrobić , gdy sól traci swój smak"- ano wrócic do korzeni, do żródeł wiary. A Ty co robisz? Konwersujesz sobie z osobą , która sprzeciwia sie Bożym przykazaniom , odrzuca Łaske Boża dla faceta . Więc jak taka osoba może głosic prawdę o Bogu, o kościele , o bozych prawach? Ty mówisz , że duch Świety jest z nią ? Od kiedy to Duch Święty przemawia ustami kochanek księży?

    Dlatego wybacz - ja nie moge zaufać człowiekowi, który bezgranicznie wielbi taka osobę i co więcej zacheca ja do pisania tego skandalicznego, upowszechniającego antychrześcijański model życie- bloga.
    M.




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałem się bronić Ciebie, zwracając uwagę, że nie każdy jest człowiekiem głębokiej wiary, oddającym wszystko Duchowi Świętemu i Jego prowadzeniu, że są ludzie, których spojrzenie może i bywa zbyt uproszczone, ale których przynajmniej intencje są czyste - starają się służyć Panu tak, jak tylko potrafią najlepiej.
      Ale łatwo było mi to mówić, gdy to mnie bezpośrednio nie dotyczyło - niestety Twój charakterek jest dokładnie taki sam, jak charakterek Marka Jana - jesteś całkowicie przekonana o swojej wyższości, nikt Tobie nie dorasta do pięt, wszystko wiesz najlepiej, nigdy się nie mylisz i w każdej sprawie masz dokładnie ugruntowane zdanie - no po prostu Marek Jan (ale jemu, by to wszystko zmieścić potrzeba 8 liter i spacja, a Tobie wystarczy tylko jedna z kropeczką). Patrzysz przez krzywe zwierciadła, a jesteś przekonana, że widzisz prawdziwy świat. Ja mam np. konkretne argumenty za tym, że MJ i MR razem nie pracują, ale Ty wszystko wiesz najlepiej i skoro mówisz, że to koleżanka z pracy, to Ci mamy wierzyć. Obawiam się, że jesteś mitomanką. W moich oczach kompletnie utraciłaś jakąkolwiek wiarygodność.
      No cóż - taki Marek Jan, tylko po drugiej stronie barykady. Ale dokładnie taki sam - jak sobie coś ubzdurasz, to choćby się waliło i paliło zdania już nie zmienisz, bo przecież wszystko wiesz najlepiej.
      Myślałem, że w tym, co mówisz, jest część prawdy (choć nie wszystko), ale sama to podważasz - niczemu nie można wierzyć z tego, co mówisz.

      Usuń
  12. Nie będę rozmawiała z człowiekiem, który mnie obraża. Powtórzę jeszcze raz - nie zalezy mi żebyś mi wierzył. To ty za wszelką cene chcesz ze mnie wyciągnąc to, co wiem. Ale nie tymi metodami proszę pana.

    Jestes ordynarny i chamski w słowach więc szkoda kazdego mojego słowa. M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę - i znowu cały Marek Jan: poza opisywaniem Twojego zachowania, użyłem tylko jednego określenia Twojej osoby Obawiam się, że jesteś mitomanką - nie było żadnego innego, a Ty piszesz Jestes ordynarny i chamski w słowach! Czy określenie mitomanka jest ordynarne i chamskie? Ono jedynie mówi o tym, że konfabulujesz - ale Ty oskarżasz dokładnie tak samo, jak by to uczynił Marek Jan, gdyby był na Twoim miejscu. Stosujesz dokładnie te same sztuczki , co on. Oboje jesteście z tej samej gliny.

      Usuń
    2. M> proszę, spoko! Proszę -emocje na bok. Znowu "trafiła kosa na kamień". Leszku - a kto Ci każe wierzyć we wszystko, co ktoś powie lub napisze?
      "Najmilsi, nie wierzcie zbyt łatwo każdemu, kto twierdzi, że pozostaje pod działaniem ducha, lecz postarajcie się zbadać, czy chodzi rzeczywiście o Ducha Bożego".
      Między innymi temu badaniu służy dyskusja na blogach. Wulgarny komentarz MJ, który zamieściłam na swoim blogu w notce ewidentnie dowodził, że nie pochodzi od Ducha Bożego.
      To nie był duch miłości bliźniego. W podobnym stylu wypowiadała się Maria R. atakując i obwiniając innych za pogardliwe komentarze MJ. Leszku- kiedy Maria R. "zeszła ze mnie" to Ty nawinąłeś się jej pod rękę. Atak na adwersarza nie pochodzi od Ducha Bożego. To nie jest język miłości bliźniego.
      Dlaczego zachowujecie się teraz podobnie, skoro oboje należycie do Jezusa Chrystusa? Badajcie, a nie obrzucajcie się epitetami i nie uwypuklajcie swego "ego".

      M> może i jesteś twardoskóra, lecz jeśli nawet wulgarny komentarz nie obraził Ciebie, to zranił Jezusa, bo usta dziecka Bożego nie powinny być na usługach złego. Masz rację, że
      "Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską.[autor: Aureliusz Augustyn z Hippony chociaż niektórzy przypisują te słowa św.Augustynowi].
      Jednak nie naszą rolą jest osądzanie cudzych grzechów. A moim zdaniem, Ty wobec Alby zachowujesz się, jak Faryzeusz z przypowieści o Faryzeuszu i Celniku. To jej życie, jej wybory i jej decyzje. Możemy mieć na ten temat swoje zdanie, ale czy przez to, że nasze życie potoczyło się zgodnie z zasadami KKK jesteśmy przez to bardziej święte? Nie ten święty, kto nie miał okazji do grzechu, lecz ten kto popełnił błąd, jego skutki/owoce powierzył Jezusowi miłosiernemu.
      Przypomnę Ci M. słowa Jezusa;
      ""Im większy grzesznik, tym ma większe prawa do miłosierdzia Mojego. ..." (Dz 723);
      Jezus po to się narodził i po to przyszedł na świat aby ratować to, co zaginęło i zostawi 99 sprawiedliwych [a w swoim mniemaniu świętych] dla 1 grzesznika. Nie wolno nam nikim pogardzać ani nikogo oceniać.
      Alba swój grzech na blogu poddała do publicznej dyskusji, poniekąd stając jakby pod pręgierzem opinii publicznej. Czy Ty miałabyś tyle odwagi aby upublicznić swój grzech, bo przecież nikt z nas nie jest bez grzechu? Nie bronię Alby, gdyż nie mam w tym osobistego interesu, wprost przeciwnie - po krótkiej wymianie maili, zachowuję wobec niej rezerwę. Nie podobała mi się także jej postawa w czasie tej ostrej dyskusji, bo miała możliwości [narzędzia] aby zapobiec tej farsie. Jednak uważam, że jej grzech to jej sprawa, zaś czytelnik otrzymał od Boga dary; wolną wolę i rozum więc niech z tego korzysta, a nie szuka wymówki czy usprawiedliwienia dla siebie jakoby uległ pokusie.

      M> przed Bogiem nie będziemy rozliczani z grzechów cudzych, lecz własnych. pozdrawiam i proszę o więcej wyrozumiałości dla biednych grzeszników. :)

      Usuń
  13. Leszku - nie tylko M. to cały MJ; Ty także zachowujesz się podobnie. Czy zawsze Twoje musi być na wierzchu? Każdy ma swoje powody, aby postępować tak, a nie inaczej. Takie roztrząsanie poszczególnych słów sprawi, że "z igły zrobią się widły"; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, jeśli ktoś mi pisze Jestes ordynarny i chamski w słowach to jak najbardziej mam prawo pokazać, że to zwykła insynuacja nie oparta na moim rzeczywistym zachowaniu. Gdybym tego nie zrobił, to bym powiedział, że się zgadzam z tym określeniem. To i tak zwróć uwagę, że pomijam milczeniem np. insynuacje dotyczące jakości mojej wiary (tu bym musiał pisać o jej wierze, bo bez tego nie zrozumiałaby różnicy) - a tego nie chciałem robić.

      Usuń
  14. Basiu, w KK grzechów nie podaje sie do publicznej wiadomości tylko wyznaje w konfesjonale. Jeżeli ktoś robi inaczej to nie jest to powód do chwały, raczej w ten sposób gorszy innych. A mnie ten blog gorszy. Co więcej w jednym z artykułów Onet podaje jakie sa intencje autorki- chce , zdaniem autorki artykułu, zmieniac mentalnośc społeczeństwa. Pytam na jaką? Na taką gdzie księża żyja z kobietami i maja z nimi dzieci a papieże im błogosławia bo.."oni sie kochają"? Tylko czy to na pewno jest chrześcijaństwo. ...W czreścijaństwie panuja jednak pewne zasady, a 'miłość" która niszczy , krzywdzi innych wokól czy to na pewno miłość czy egoizm?

    Przesadziłaś też kochana z porównaniem, albo nie wiesz co to faryzeusz. To mianowicie taki człowiek, który innym wytyka grzechy a swoich nie widzi. Ja nie musze niczego wytykać:panna Alba chwali sie swoim grzechem na prawo i lewo. I to właśnie jest niewłaściwe.
    Osądzaćn ikogo nie zamierzam- sama to robi z niejaką lubościa poddając swe życie publicznej dyskusji. Mnie ono nie specjalnie obchodzi- obchodzi mnie natomiast jakie skutki przynosi takie reletywizowanie wartości jakiego dopuszcza sie na blogu promując antychrześcijański model życia. Pomyśl bowiem co poczuje przypadkowy oodwiedzający jej bloga: jak to ona żyje z księdze? to tak mozna?
    Mówisz "jej grzech jej sprawa"- oczywiście. Ale upublicznianie go to nie powód do chwały- to SKANDAL.W kościele takie sprawy załatwia sie w konfesjopnale a nie publicznie. Czyżbys Basiu zapomniała. Pozdrawiam.

    Leszku, choć mnie obrażaja twoje insynuacje i agresywne okreslenia odpowiem ci jeszcze raz ; mitomanka dla osoby , która zna prawdę i tylko prawda sie posługuje, to też okreslenie obraźliwe. To, że z wiadomych względów ale także dla dobra sprawy nie chce jej podac do publicznej widomości nikogo, szczególnie mężczyznę nie upoważnia do obrażania kobiety. Powiem szczerze że bardziej mnie dotkneła twoje zachowanie, podyktowane zapewne złościa, niz niejakiego MJ. On przynajmniej nie pisze tego co myśli... tylko to, co mu akurat pasuje. A że jest wybitnie inteligentny, no cóż- porównanie do niego w tej sferze tylko mi pochlebia :) M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że jesteś mitomanką, a Ty cały czas te obawy podtrzymujesz. Z takim samym przekonaniem mówisz o tym, że Marek Jan jest redaktorem onetu, jak i o tym, że MariaR jest jego koleżanką z pracy, a ja znam pewne fakty, które temu przeczą. Skoro w jednej sprawie jesteś niewiarygodna, tym samym jesteś niewiarygodna we wszystkim, o czym mówisz z takim samym przekonaniem. W niczym Ciebie nie obrażam, a jedynie wyciągam wnioski z Twojego zachowania - i tylko przedstawiam te wnioski.

      Usuń
  15. Cały czas możesz skonfrontować swoją wiedzę z moją wiedzą, a jednak tego nie chcesz - to właśnie sugeruje, że to wszystko są jedynie Twoje domniemania nie oparte na jakichkolwiek faktach (lub, że to oparcie jest tak słabe, że sama boisz się utraty wiary w to, co do tej pory głosiłaś).

    OdpowiedzUsuń
  16. I jeszcze raz zwrócę uwagę, że niemal wszyscy byli księża, którzy porzucili swój stan ze względu na kobiety, później sieją nienawiść do Kościoła i odchodzą od wiary. P. i Alba są tu wyjątkiem, który trzeba zauważyć i wspierać. Oni po pierwsze uznają swój grzech u początku swojej historii, a po drugie cały czas oddają się swojemu Kościołowi godnie przyjmując wszelkie upokorzenia (m.in. od Ciebie M.) czekają na uregulowanie swojej sytuacji w Kościele. W tym, co pisze Alba, nigdy nie znajdziesz pochwały grzechu - znajdziesz za to opisy walki z własną grzesznością (choćby o okresach białego małżeństwa). Dlatego cały czas wspieram Albę i pragnę, by jej blog istniał. Onet miał wielkie nadzieje, że będzie to taki sam blog, jak wielu panienek, które chwalą się, że rozprawiczyły księży (znam takie blogi) i dlatego w początkowym okresie mocno promowały jej blog. Jednak onet kompletnie się na Albie się zawiódł i od kilku lat nie ma takiej promocji (jeśli by było prawdą, że MJ jest redaktorem onetu, to by tłumaczyło, dlaczego wtedy zniknął). Mnie, podobnie jak Tobie Basiu, nie podobało się moderowanie Alby w trakcie tego starcia z MJ i MR, ale mimo wszystko zawsze będę namawiał Albę na to, by nie zamykała bloga, lecz cały czas pisała tak, jak pisze.

    OdpowiedzUsuń
  17. Leszku, pominę ten "drobny" szczegół, że mnie obraziłeś i robisz to nadal. W końcu widac taki masz sposób rozmowy z kobietami.. Jeżeli chcesz być niewychowanym prostakiem -to twoja wola
    Marek Janen jest takim samym "redaktorem onetu" jak każdy , kto prowadzi bloga. Takim redaktorem jestes np. ty czy Basia.... Tylko, że on jest kimś więcej.

    Odechciało mi sie cokolwiek "konfrontować" z człowiekiem , który publicznie mnie obraża i zarzuca mi kłamstwa. a nawet gorzej- mitomanię.
    Powtórzę jeszcze raz, mam nadzieję, że ostatni- ja nie muszę dzielić sie z tobą moją wiedze. Nikt cie tez nie zmusza abyś mi wierzył. Widzę jednak, że chcesz, "dowalić" MJ. Wybacz - ja ci w tym nie pomoge. Szkoda ,mimo wszystko, że idziesz po trupach do celu i tak prostacko obrzucasz błotem kogoś , kogo nawet nie znasz. Czyli mnie.
    I proszę , oszczędź sobie insynuacji w stylu""boisz sie utraty wiary w cośtam..." Ja sie niczego nie boje . I niczego nie głosiłam. I to cie najbardziej denerwuje, że nie chce wchodzic w rozmowy "szczegółowe" o MJ.
    Żaden facet tak bardzo mnie nie obraził jak ty.I brniesz w to coraz bardziej z kazdym komentarze.m Jestem głęboko zażenowana i widzę , że Marek Jan to przy tobie anioł. Ja nie jestem jaikmś smieciem, któremu możesz nawrzucac co ci sie podoba . Nie życze sobie tego rodzaju insynuacji i chamskich prostackich wniosków. Jesem oburzona i przerażona twoim zachowanie. M.






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli słowa Cały czas możesz skonfrontować swoją wiedzę z moją wiedzą, a jednak tego nie chcesz - to właśnie sugeruje, że to wszystko są jedynie Twoje domniemania nie oparte na jakichkolwiek faktach (lub, że to oparcie jest tak słabe, że sama boisz się utraty wiary w to, co do tej pory głosiłaś) są dla Ciebie obrażaniem i obrzucaniem Ciebie błotem, to widać wyraźnie, że prawda Ciebie w ogóle nie interesuje, a jedynie pragniesz każdemu przypiąć jakąś łatkę - MJ był dla Ciebie redaktorzyną, a teraz już nawet nie jest redaktorem onetu (ale za to jest kimś więcej), Alba to gorszycielka, Basia niedouczona, która nie rozumie, co to faryzeizm, ja jestem niewychowanym prostakiem, a tylko Ty jesteś ta jedna, jedyna, najwspanialsza, która nie rozumie, dlaczego inni oczekują jakiś argumentów, które by stały za Twoimi oskarżeniami.

      Usuń
  18. Basia jest wspaniałym przykładem chrześcijanki, która każdego chce zrozumiec. Kim jest MJ nigdy ode mnie sie nie dowiesz. Wszystko co napisałam jest prawdą . A to, czego nie napisałam i nie napiszę próbujesz wcisnąć w moje usta. I to jest własnie podłe chamstwo.
    Jestes człowiekiem, który obraża ludzi i w obrzydliwy sposób przypisuje im słowa , których nie powiedzieli. Czuję wstręt do ciebie i do twoich komentarzy. Dlatego tez nie dziwi mnie ostracyzm jaki spotyka cie na każdym niemal blogu, na którym sie pojawiasz.
    I nie pzwole, żeby taki ktoś jak ty wycierał sobie gebe takim człowiekiem jak MJ. M.
    Mam nadzieje , że nie pekniesz ze złości , że nie pomogłam ci w "dowaleniu" MJ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Ty najlepiej wiesz, że moim pragnieniem było "dowalenie" MJ. Jak widać Twój świat, to świat, w którym każdy każdemu stara się "dowalić" (Ty Markowi Janowi, a Marek Jan Tobie - i innych już widzisz w tej grze) i nie mieści Ci się w głowie, że ktoś może dążyć do poznania prawdy.
      Bardzo mnie cieszy, że wycofałaś się z oskarżeń wobec Basi - przynajmniej tyle dobrego.
      A niestety nie jest prawdą iż Wszystko co napisałam jest prawdą - mam poważne przesłanki, by twierdzić, że MJ i MR nie pracują razem, a Ty kilkukrotnie wygłaszałaś tę tezę z taką samą dozą pewności, że trudno o większą. Być może wierzyłaś w to, że taka jest prawda - nie oskarżam Ciebie o żadne kłamstwa, ale obawiam się, że wszystkie Twoje przekonania mogą być tyle samo warte, co właśnie to.

      Usuń
  19. Jakich "oskarżeń wobec Basi"? Oskarżenia wobec niej były twojego autorstwa.
    Nie chcę brac dlużej udziału w tej farsie i być pożywką do snucia przez ciebie obrzydliwych i kłamliwych ocen moojej osoby.

    Rozmowa aby miała sens powinna być spójna. Ty zaś ignorujesz moje uwagi i snujesz jakies dywagacje na dowolny temat. To jakiś absurd i w tym także dlużej nie chce brac udziału.
    Widzę, że Pana Boga masz tylko na ustach , bo twoje zachowanie jest zgoła nie z Boga. I w tym też dlużej nie biore udziału.

    Wszystkie te oszczerstwa na mój temat , którym poświęciłes tyle miejsca w komentarzach , będziesz zapewne kontynuaował, ale to już tylko twój grzech...

    Jutro sie za ciebie pomodle,bo wobec takiej hipokryzji jestem bezradna. M.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jakich oskarżeń? - miałem na myśli to zdanie Przesadziłaś też kochana z porównaniem, albo nie wiesz co to faryzeusz. To mianowicie taki człowiek, który innym wytyka grzechy a swoich nie widzi.. Wyraźnie czułaś się zobowiązana pouczyć Basię, kim jest faryzeusz, jakby Basia sama tego nie wiedziała? Czy nie uważasz, że to jest w stosunku do Basi obraźliwe?

      Usuń
    2. Uparcie twierdzisz, że to ja Ciebie obrażam, choć nie potrafisz podać ani jednego cytatu z moich słów, które byłyby wobec Ciebie obraźliwe, za to sama obrażasz innych i tego nawet nie zauważasz. Może sam powinnaś się wczytać w tę definicję, którą podałaś Basi?

      Usuń
  20. Leszku...:) piszesz"...Alba to gorszycielka, Basia niedouczona, która nie rozumie, co to faryzeizm, ja jestem niewychowanym prostakiem, a tylko Ty jesteś ta jedna, jedyna, najwspanialsza, która nie rozumie..." z czego wnioskuję, iż JESTEŚ w prawdzie wyjątkowo szczery aż do bólu a to cecha niezwykle rzadko spotykana...z pewnością przysporzysz sobie wielu przyjaciół... zgłaszam się jako pierwsza w kolejności- Twoja Przyjaciółka :) Annaj41

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, ale to musisz się zgłosić do M, a nie do mnie - to M uważa, że Alba swoim blogiem sieje zgorszenie, Basi tłumaczyła, na czym polega faryzeizm (jakby Basia tego nie wiedziała), no i to ona mnie nazywała niewychowanym prostakiem, a nie ja ją.
      Bardzo mi przykro, ale nie jestem w stanie spełnić Twoich oczekiwań.

      Usuń
  21. "A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego."
    Pozdrawiam wszystkich!
    Iga.

    OdpowiedzUsuń
  22. No, proszę - i tu też dyskusja o mnie i moim "skandalicznym" blogu. Nie sądziłam, że M. aż tak bardzo mnie nienawidzi... I nie obchodzi mnie nawet, czym zasłużyłam sobie na spadek jej zaufania do "poziom u zero." Bo przecież CHWALIŁA mój tekst np. o gender. Rozumiem, że i takie pisanie jest gorszące, niepotrzebne i przynosi szkodę Kościołowi... Dobrze, niech już i tak będzie.

    OdpowiedzUsuń