niedziela, 2 lutego 2014

Święto Ofiarowania Pańskiego

Dzisiaj zamierzałem w końcu napisać nową notkę - szczególnie, że to wypada w dniu Ofiarowania Pańskiego. Ostatnia notka była na Trzech Króli, więc pierwsza po przerwie powinna być właśnie na Matki Boskie Gromnicznej (jak to w tradycji ludowej nazywane jest to święto).
Okazało się jednak, że nie potrafię. Kompletna blokada.

To przecież prawda, co mówi Marek Jan, że na blogu s. Małgorzaty nikt za mną nie tęskni. Innymi słowy to tylko mnie się wydaje, że piszę rzeczy ważne, innym potrzebne - absolutnie tak nie jest. To, co mnie wydaje się ważne, konieczne do zrozumienia, by sensownie żyć, w oczach innych jest głupotą, napinaniem się, czymś, co z życiem nie ma nic wspólnego... Do świadomości innych przemawia to, co mówi Marek Jan, a nie to, co ja mówię... Jestem bezużytecznym sługą...

"Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu" (Łk 2,34)

33 komentarze:

  1. Nie wiem co sądzą o Tobie inni ale dla mnie jesteś niedoścignionym wzorem do naśladowania..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panno Nikt, jakim wzorem? - jeśli coś dobrze napiszę, to nie ma w tym żadnej mojej zasługi: to jest po prostu mi dane. Jednak w takich sytuacjach, jak ta, kompletnie się blokuję i niczego nie jestem w stanie odebrać. Ale z drugiej strony nawet wtedy, gdy odbieram, to przekazuję to tak, że innych tylko zniechęcam :(

      Usuń
  2. Leszku- bez przesady; Ty masz się wzorować na pokorze i "słuchaniu" głosu naszej Matki - Maryi, a nie na nieznanej Ci postaci. Pozbądź się kompleksów i nie dramatyzuj; KIM jest Marek Jan, że tak bardzo Cię przytłacza? Jego zdanie o Tobie ma być dla nas wyrocznią? bzdura! On ma prawo mieć swoje zdanie, lecz nie traktuj tego tak jakby był autorytetem. Ty masz swój blog, co Cię obchodzi blog s.Małgorzaty i to - czy tam ktoś za Tobą tęskni, czy nie tęskni. Olej to! Co nas obchodzi jakiś Marek Jan, że się na niego powołujesz? przychodzimy na Twój blog, a nie do niego i nie chcemy tu o nim myśleć czy rozmawiać. Nie przychodzimy tu wywoływać duchów zaszłości, lecz kontemplować Ewangelię i masz o tym pisać; ROZKAZ.
    Musze chyba dać Ci kopa, abyś nie mazgaił się i rozklejał jak baba, bo ktoś Cię zdołował... bo coś powiedział. A niech sobie gada zdrów. Pilnuj swego bloga a nie cudzych:) do roboty...dosyć obijania się. "Alleluja i do przodu"...cha...cha...cha... wiesz kto tego zawołania nie lubi ? cha...cha...a co mi tam! na przekór tej osobie, będę go sobie używać tego zwrotu. W moim wieku mogę sobie już pozwolić na to, aby "na złość mamie odmrożę sobie uszy". Do dzieła;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, ale naprawdę chciałem napisać notkę. Odnalazłem czytania na dziś, od początku wiedziałem, że notka powinna być wokół Symeona, ale nie potrafiłem napisać ani jednego słowa. Gdy piszę, nie ma w tym żadnej mojej zasługi - bo to jest mi po prostu dane; ale gdy przestaję wierzyć w to, że mogę być narzędziem, to nie jestem w stanie pisać.

      Usuń
  3. Leszku, ja Cię po prostu ciepło pozdrawiam. I o modlitwę proszę, bo dziś świętuję.
    Co do różnych nieporozumień, komentarzy, opinii... mam 2 światła:
    1. tekst tylko pisany, kiedy nie ma możliwości wyjaśnienia, może być odczytany błędnie. Każdy z nas odczytuje według swej aktualnej sytuacji emocjonalnej, która może zaciemnić i wykrzywić nam prawdziwy sens, który ktoś zawarł.
    2. Jeśli masz wewnętrzne przekonanie, że masz napisać, pisz. Nie dla opinii ludzkiej. Bóg swoje przeprowadzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście modlitwę obiecuję - z tym, to nie ma najmniejszego problemu. Gorzej z tym pisaniem, bo po tej przerwie naprawdę chciałem napisać notkę. I w żadnym wypadku nie dla opinii ludzkiej - jednak pisząc, trzeba wierzyć w to, że myśli się zbytnie nie zniekształci i że tym pisaniem trafia się do innych. Gdy wie się, że się nie trafia, trudno jest pisać.

      Usuń
  4. Zbyt mocno trzymasz się tego - czy Ty trafiasz czy nie trafiasz do innych. Ty masz pisać, a nie myśleć o owocach; Ty masz siać, a gdzie padnie ziarno i jaki wyda plon, to już od Ciebie nie zależy;
    gdyby kapłani tak podchodzili do sprawy, jak Ty, to wielu zaprzestałoby swej posługi; jakiś Marek Jan odebrał Ci zapał - śmiechu warte. Nie wierzę w blokadę; "dla chcącego nie ma nic trudnego". Wystarczy CHCIEĆ;
    P.S. musiałam usunąć poprzedni komentarz bo wkradł się błąd zwany "literówką"; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, masz rację - ale się zablokowałem. Może musi upłynąć nieco czasu? W każdym razie próbowałem i za tydzień znowu spróbuję. Może się uda?

      Usuń
    2. Leszku- przed chwilą poczułam się, jakby trafił mnie grom z jasnego nieba. Po przeczytaniu komentarzy na pewnym blogu, dziękuje Bogu, że nas uchronił od tego typu osób, bo gdyby to padło pod naszym adresem to można zejść z tego świata na zawał i to z jakiego powodu... diabeł pokazał swoje oblicze i ...przeraziłam się. SZOK! to nie na moje zdrowie.
      Proszę pisz nadal, bo ja już nigdzie indziej, tylko na blogi z "mej linkowni" będę zaglądać. pozdrawiam

      Usuń
    3. Basiu, ale z drugiej strony to dobrze, jak diabeł odkrywa swoją twarz, bo przynajmniej nikt nie może się łudzić, że to nie jego spotkał. Marek Jan jest bardzo przymilny, jak chce kogoś zjednać, ale gdy jest już kompletnie bezsilny, to okazuje swoje prawdziwe oblicze.

      Usuń
  5. Leszku nie zwracaj uwagi na to co kto powie, ty pisz bo tak trzeba. Jak ktoś chce niech czyta nie to nie. Ja nie patrzę na to, że na moim blogu właściwie to tylko ty i Basia komentujecie, dla mnie najważniejsze jest, że piszę , a resztą się zajmuje BÓG :) Pozdrawiam i daj coś z siebie nie patrząc na opinię ludzką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostro, choć szatan jest mistrzem kłamstwa (autorem przytaczanego na blogu Basi komentarza jest właśnie Marek Jan), to tym razem nie musiał kłamać - taka jest właśnie prawda: musiałem odejść z bloga s. Małgorzaty, by unikać niekończących się ataków, ale fakt pozostaje faktem, że nikt tam za mną nie tęskni. Jeśli już ktoś mnie wspomni, to jedynie i wyłącznie w charakterze wzorca "metra" - wzorcowego przykładu pejoratywnego blogowicza. A więc nie tylko, że do Boga nie przybliżam, to jeszcze od Niego oddalam. A więc to nie chodzi o to, czy to, co piszę, innym się podoba, czy nie, tylko o to, jaki skutek to moje pisanie w innych wywołuje.
      Im bardziej jestem tego świadomy, tym bardziej się blokuję i niczego nie jestem w stanie napisać.

      Usuń
    2. Leszku- Ty tylko czyń swoją powinność; masz swój blog - po co łazisz po takich blogach, które przyczyniają się do Twej blokady? może to znak od Boga abyś tam nie bywał, bo bez Ciebie sobie tam poradzą. Ty siej na swoim blogu i uprawiaj swoją działkę ; pozdrawiam

      Usuń
  6. Leszku...-dobrze, że jesteś! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Leszku, blokada się czasem zdarza... Ja od 2,5 roku nie jestem w stanie napisać czegoś bardzo dla mnie ważnego... i niedługo już będzie na to za późno...
    A Ty się nie daj! Pisz!
    Iga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że do mnie zajrzałaś. Ja zamierzam pisać, tylko w tym tygodniu nie byłem w stanie nic sensownego napisać. Ale chcę pisać. Jeszcze raz wielkie dzięki:)

      Usuń
    2. A można jakoś pomóc?

      Usuń
  8. No nie napiszesz za mnie pracy dyplomowej z socjologii... Ale dziękuję za chęć pomocy :)
    Iga.
    P.S. Ja też wiem dokładnie, O CZYM chcę pisać... i nic... po prostu nie mogę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie napiszę :( Ale mogę się pomodlić, by w Tobie ta bariera pękła :)

      Usuń
  9. bardzo ładny blog zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izo, jeśli chcesz reklamować swojego bloga, to nie rób tego tak, jak u mnie - w tym blogowym światku obowiązuje zasada, że takie wpisy się ignoruje; zagląda się dopiero wtedy, gdy ktoś napisze coś na temat notki i dopiero po tym zaprosi do siebie. Jak tego nie czynisz okazujesz lekceważenie wobec tego, do kogo przyszłaś - nawet mi się nie chce czytać tego, co napisałeś
      I wyłącz u siebie te kody i zatwierdzanie wypowiedzi - to zawsze innych odstrasza.

      Usuń
  10. przepraszam że nie przeczytałam wcześniej, nie miałam czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie gadaj głupot - najważniejsze wprowadź to w życie, a więcej ludzi zacznie do Ciebie zaglądać:)

      Usuń
    2. nie gadam głupot, mogłam nie mieć czasu za bardzo, albo coś.
      a poza tym nie widziałam go? też mogę

      Usuń
  11. E, tam, Leszku, nie przesadzaj - DO MNIE np. znacznie bardziej przemawia to, co Ty mówisz, niż to, co mówi Marek Jan (no, chyba że akurat mówicie jednym głosem, co niestety zdarza się rzadko). Najlepszy dowód to to, że wciąż tu jestem - choć w ostatnich dniach moją duszę "miecz przeniknął" bardzo boleśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo, a pamiętasz poprzednio kiedy byłaś na tym blogu? - 15 stycznia, a więc prawie miesiąc temu, a wpisałaś się poprzednio 7 stycznia, a więc ponad miesiąc temu! Tak więc dowód może i najlepszy, ale jednak raczej słabiutki...

      Usuń
    2. "Z braku laku- dobry kit" ;:)

      Usuń
    3. Dopiero jak" choć w ostatnich dniach moją duszę "miecz przeniknął" bardzo boleśnie." to jestem tutaj; bo MJ zamilkł.

      Usuń
  12. A jeśli MJ rzeczywiście udało się przekonać Cię, że jesteś "bezużyteczny" to niestety muszę Ci przyznać rację - rzeczywiście zrobił on iście SZATAŃSKĄ ROBOTĘ (pamiętasz tego węża na klawiaturze pod jednym z moich ostatnich postów? Ilustracje na moim blogu nigdy nie są dobierane przypadkowo.) - z tym, że nie na blogach, co w Twojej głowie. Proszę, nie pozwól na to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tę notkę rzeczywiście pisałem pod bezpośrednim wpływem markojamowej konstatacji, że nikt tam za mną nie tęskni. Przy czym to nie było tak, że musiał mi to dopiero wykazywać - od samego początku mam tego świadomość.

      Usuń
  13. hmm...tęsknota... ? a co to takiego ? nie przypadkiem o to pytam, bo boje się, że może mnie też opuściła... annaj41

    OdpowiedzUsuń