sobota, 14 grudnia 2013

Tyś jest mój Syn umiłowany...

Dziś nietypowo, bo zacznę od przytoczenia tekstu z zupełnie innego czytania, niż niedzielne: 
(6) Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. (7) I tak głosił: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. (8) Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym. (9) W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. (10) W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. (11) A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie. (Mk 1)
Zwracam więc uwagę, że Jan Chrzciciel dobrze wiedział, kto do niego przyszedł. Tymczasem w  aktualnym czytaniu mamy:
(2) Tymczasem Jan, skoro usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów (3) z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? 
Dobrze wiedział, a jednak wysłał do Jezusa swoich uczniów:
(4) Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: (5) niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. (6) A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie. 
O co więc chodziło Janowi Chrzcicielowi? - jak sądzę, chodziło mu o to, by przedstawić Jezusowi swoich uczniów. 
Skoro do to niego wcześniej Jezus przyszedł, by zostać przez Jana ochrzczonym, to nie dziwią nas słowa z dzisiejszego czytania, w których Jezus mówił o nim:
(7) Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? (8) Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. (9) Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. (10) On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę. (11) Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. (Mt 11)
Ale Janowi chodziło to, by ci jego uczniowie służyli teraz Jezusowi. No i w końcu było tak, że pierwszym powołanym apostołem był Andrzej - uczeń Jana Chrzciciela; do tych pierwszych powołanych należał też inny jego uczeń - Jan. 

* * *
Myślę, że warto to zapamiętać - uczniom Jana Chrzciciela wydawało się, że mają wypełnić ostatnią już przysługę swojemu mistrzowi, a tymczasem to o nich samych chodziło... 

30 komentarzy:

  1. Zaś ja zastanawiam się nad słowami; " Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela."
    a przecież Jezus też był/jest/będzie NARODZONYM Z NIEWIASTY; czy Jezus nie jest większym od Jana Chrziciela? skąd więc ta rozbieżność?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to do tego, to potrzeba niezłego specjalisty od języka aramejskiego. Może np. było tak, że to słowo obejmowało nie tylko samo urodzenie, ale również poczęcie - a wówczas przypadek Maryi jest wyjątkowy - jest że tak powiem poza konkurencją.
      Może zresztą samo określenie narodzony z niewaisty było synonimem człowieka - no a wśród ludzi niewątpliwie największym był Jan Chrzciciel.
      To zresztą w ogóle jest postać wyjątkowa - jest on przecież ostatnim prorokiem Starego Testamentu, a zarazem pierwszym świętym Nowego! I przy tym jest jedyną taką postacią!

      Usuń
  2. Leszku- z tymi słowami też mam problem; " a zarazem pierwszym świętym Nowego!" mówi się, że pierwszym świętym był "dobry" łotr; a także że pierwszym świętym męczennikiem był św. Szczepan; jak tyle razy słyszę to słowo "pierwszy" przy innej osobie, to mam mętlik w głowie;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zacznijmy od końca - św. Szczepan, jak sama napisałaś, był pierwszym świętym męczennikiem. Są dwie drogi uznania kogoś świętym - jednak to uznania heroiczności jego cnót, a druga uznania, że swoje życie oddał za wiarę (wtedy nie są nawet wymagane cudy za wstawiennictwem świętego - samo oddanie życia jest wystarczającym dowodem świętości tego człowieka). Św. Szczepan był ukamienowany za wiarę i tyle o nim wiemy. Św. Jan Chrzciciel co prawda również stracił życie, ale po pierwsze dlatego, że Herodiada obawiała się, że na nim spełnią się proroctwa, a przez to ona straci swoją pozycję w państwie (nie chodziło więc o wiarę), a po drugie uważamy Jana Chrzciciela za świętego ze względu na to przygotowywanie drogi, a którym mówił Jezus.
      A tak przy okazji, czy wiesz, że imię Szczepan i imię Stefan, to to samo imię? Słynna katedra Stephendom, to katedra św. Szczepana (a nie Stefana)! To imię dodarło do Polski dwukrotnie i za pierwszym razem uległo daleko idącemu spolszczeniu. Stąd po iluś wiekach nikt już nie kojarzył, że Stephen, to Szczepan i imię zagościło drugi raz.
      No ale wróćmy do owego pierszeństwa. Św. Jan Chrzciciel został zamordowany jeszcze za życia Jezusa - skoro więc za samymi słowami Jezusa uznajemy jego świętość, to był on pierwszym świętym, bo tzw. Dobry Łotr umarł już po śmierci Jezusa.

      Usuń
    2. Leszku- ale św. Jan to także męczennik za wiarę, bo mógł zaniechać napominania Herodiady aby zachować życie. Nie wyrzekł się wiary, podobnie jak św. Szczepan. Nie mam wątpliwości co do świętości Jana Chrzciciela lecz do tego słowa "pierwszy święty". Dobry łotr zmarł po śmierci Jezusa, ale to żywy Jezus oznajmił mu; "jeszcze dziś będziesz ze mną w raju". Jest jeszcze jedna Osoba która była pierwszą świętą -MARYJA. Myślę, więc że należałoby ostrożniej wypowiadać słowo "pierwszy" i nie licytować się . Po prostu święty. Tym bardziej, że Jezus dopowiada, "Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on".

      Usuń
    3. No ale tak, jak było to naświetlone w serialu o Maryi, Herodiada obawiała się, że św. Jan Chrzciciel jest zapowiadanym Mesjaszem, a więc, że to on zostanie królem. Ta interpretacja jest całkiem sensowna - bo zamknięty w więzieniu św. Jan Chrzciciel nie stanowił już żadnego realnego zagrożenia; zagrożeniem był tylko poprzez wypełnienie proroctwa.
      Jeśli chodzi o tzw. Dobrego Łotra to przecież nie kwestionuję tego, że w niebie się znalazł - zwracam tylko uwagę, że stało się to już po śmierci św. Jana Chrzciciela.
      Jeśli zaś chodzi o Maryję, to jej w niebo wzięcie nastąpiło grubo po śmierci św. Jana Chrzciciela - a więc to pierwszeństwo jest oczywiste. Natomiast niepotrzebnie do tego mieszasz wielkość - przecież określenie, że św. Jan Chrzciciel był ostatnim prorokiem Starego Testamentu nie oznacza, że był najmniejszym - oznacza jedynie, że po nim już żadnego proroka nie było. Analogicznie więc pierwszy święty odnosi się do następstwa czasowego - i tylko to starałem się wykazać.

      Usuń
    4. Leszku- moim zdaniem; Maryja stała się świętą w chwili [w czasie] kiedy powiedziała> TAK > w chwili poczęcia Syna Bożego, a nie dopiero kiedy została Wniebowzięta. Podobnie dobry łotr >święty w momencie gdy usłyszał słowa Jezusa. Chyba mylisz wyniesienie na ołtarze [czyli uznanie za świętych] z świętością daną przez Zbawiciela; toteż licytowanie się :kto pierwszy, moim zdaniem jest niepotrzebne;

      Usuń
    5. Basiu, w tekstach kanonizacyjnych dzień śmierci jest określany mianem dnia narodzin dla nieba - tak więc to nie ja wymyślam, od kiedy to się liczy.
      Natomiast bagatelizujesz jedną bardzo istotną rzecz - to, że uznajemy św. Jana Chrzciciela za ostatniego proroka, a zarazem za pierwszego świętego, oznacza personalną ciągłość Starego i Nowego Testamentu. Mamy tendencję do tego, by traktować chrześcijaństwo w oderwaniu od wiary Izraela - a to zupełnie nie tak. Ty, nie godząc się na to sformułowanie dotyczące św. Jana Chrzciciela (którego zresztą nie jestem autorem), odrzucasz coś bardzo ważnego dla świadomości naszej wiary.
      Także Basiu - trochę pokory: nie sądzę, by to było Twoją intencją - jednak mądrość Kościoła przekracza naszą mądrość (bo to w końcu mądrość samego Jezusa).

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ojej, tak lakoniczna jest Twoja wypowiedź, że aż nie wiem, co chciałaś przekazać :(

      Usuń
  4. "Czemu nazywasz mnie dobrym? Sam tylko Bóg jest dobry!" (Mk 10,18) ŚWIĘTY BOŻE, ŚWIĘTY MOCNY, ŚWIĘTY NIEŚMIERTELNY -niech wciąż w sercach będą żywe słowa przekazane nam przez s.Faustynę. Pozdrawiam - jak zawsze... ten sam blog.annaJ41 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, bardzo mi miło, że po latach znowu zaczęłaś mnie odwiedzać:)

      Usuń
  5. ... czasami wracamy w te same miejsca :) blog.annaj41

    OdpowiedzUsuń
  6. "Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą". Zaprawdę powiadam wam, że między narodzonymi z niewiasty nie powstał większy od Jana Chrzciciela". To są słowa PANA, nie ma nad czym dyskutować. Dlatego nie ma co się zastanawiać nad tym kto "pierwszy". Słuchajmy słów PANA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Siostro, skoro Basia ma wątpliwości, to dobrze, że o nich mówi. Zawsze warto starać się zrozumieć to, co głosi Kościół. Szkoda tylko, że z góry zakłada, że to ona ma rację. że to, co od wieków mówi się w kościele, to bzdury.

      Usuń
    2. Leszku- Basia ma wątpliwości co do "pierwszości świętości" - to prawda, lecz nigdzie nie napisałam że "że to, co od wieków mówi się w kościele, to bzdury". Niczego też z góry nie zakładam. To są już Twoje insynuacje.

      Usuń
    3. Basiu, wykazałem Ci, że w tym stwierdzeniu Kościoła, że św. Jan Chrzciciel był ostatnim prorokiem Starego Testamentu, a zarazem pierwszym świętym Nowego chodzi o kolejność chronologiczną, a Ty nadal twierdziłaś, że w ogóle nie powinno się mówić o pierwszeństwie. Nie musiałaś używać słowa "bzdury", by właśnie to wyrazić. Pierwotnie odrzucałaś to stwierdzenie, bo wydawało Ci się, że jest ono jest wartościujące, ale gdy nadal je odrzucałaś, wiedząc już, że chodzi o następstwo czasowe, to wyraziłaś tym dokładnie to, że to stwierdzenie jest bzdurne.
      Natomiast przyznaję się, że nie wiem, czy Ty z góry zakładasz, że to Ty masz rację, a nie Kościół - a więc, że rzeczywiście to jest tylko moja insynuacja. Przepraszam. To, że zachowujesz się tak, jak by tak było, nie oznacza wcale, że tak właśnie jest - tego nikt poza Tobą nie może wiedzieć.

      Usuń
    4. Leszku- piszesz;"Nie musiałaś używać słowa "bzdury", by właśnie to wyrazić."
      proszę wskaż mi zdanie, w którym w tej dyskusji użyłam słowa "bzdury"? bo albo jestem ślepa albo przypisujesz mi swoje słownictwo; wiesz co zakładam chociaż o tym nie pisałam; to Ty używasz słowa "bzdury" a twierdzisz, że to ja używam takiego słowa; to jakaś paranoja;

      Usuń
    5. Natomiast do tego dochodzi jeszcze to, co Ci napisała Siostra, że nawet jeśli traktujesz to wartościująco (choć nie taki jest sens tego twierdzenia o św. Janie Chrzcicielu), to jeszcze są słowa samego Jezusa - a to już nakazuje wręcz, by nie polemizować, a starać się zrozumieć.

      Usuń
    6. Basiu, ja napisałem Nie musiałaś używać słowa "bzdury", by właśnie to wyrazić - innymi słowy Nie użyłaś słowa "bzdury", ale i tak dokładnie to wyraziłaś. Nie odrzuca się przecież twierdzeń prawdziwych, a jedynie te, które są bzdurne.

      Usuń
    7. Ale jeszcze by nie było najmniejszych wątpliwości - to spojrzenie Kościoła na św. Jana Chrzciciela masz prawo odrzucać, bo to nie jest dogmat - to stwierdzenie należy jedynie do Tradycji Kościoła (a więc czegoś, co protestanci w ogóle z samego założenia odrzucają).
      Ja tylko starałem się pokazać Ci, dlaczego ono takie jest, ale Ty masz prawo to odrzucać.

      Usuń
    8. Leszku- to użyłam słowo "bzdury" czy nie użyłam? proszę zacznij wreszcie pisać; tak-tak; nie - nie; musiałam - nie musiałam; skoro nie użyła, to znaczy że nie musiałam; lawirujesz by włożyć w moje usta słowo, którego NIE napisałam, a które to TY użyłeś. Proszę, przeczytaj jeszcze raz - co napisałam i nie wciskaj mi tu kitu. Czytaj ze zrozumieniem i nie dorabiaj swojego widzi mi się; gdzie napisałam, że cokolwiek ODRZUCAM? Proszę trzymaj się dokładnie tego, co napisane biało na czarnym. Nie
      dorabiaj sobie swojej interpretacji, bo czynisz to nie tylko do słów Ewangelii, ale także do cudzych wypowiedzi. Dziękuję Ci że mi objaśniasz, ale proszę nie przekręcaj sensu moich wypowiedzi. W nich NIE MA słowa "bzdury", w nich nie ma że ODRZUCAM cokolwiek; tam jak byk widnieje zdanie;
      "licytowanie się :kto pierwszy, moim zdaniem jest NIEPOTRZEBNE ".
      reszta to Twoje widzi mi się i Twoje insynuacje; KONIEC

      Usuń
    9. Basiu, bardzo mi przykro, ale wychodzi na to, że to Ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Może mój język jest dla Ciebie zbyt wyszukany, zbyt trudny, ale użyłem tego zwrotu jak najbardziej prawidłowo. Może w Twoim domu nigdy nikt nie posługiwał się takim językiem i stąd te Twoje problemy. Nigdzie nie napisałem, że Ty użyłaś słowa “bzdury” – napisałem, że nie musiałaś używać tego słowa, by wyrazić myśl, że wg Ciebie to stwierdzenie jest bzdurne. Jeszcze raz powtarzam – jeśli jakieś stwierdzenie uważamy za prawdziwe, to je przyjmujemy; jeśli uważamy za bzdurne, to je odrzucamy (innych przypadków nie ma – możemy używać łagodniejszych słów, ale tak czy inaczej znaczą one dokładnie to samo). Basiu, nie godzisz się na to, by św. Jana Chrzciciela nazywać pierwszym świętym Nowego Testamentu; może byś się zgodziła na określenie, że był ostatnim prorokiem Starego Testamentu (w tej sprawie się nie wypowiadałaś), ale na całe takie zdanie, że “Św. Jan Chrzciciel był ostatnim prorokiem Starego Testamentu, a zarazem pierwszym świętym Nowego”, się nie godzisz. Odrzucasz je, jakoby było ono prawdziwe. I tak, jak napisałem, masz do tego prawo! – bo to zdanie jest zawarte jedynie w Tradycji Kościoła, a nie jest żadnym dogmatem. Namawiam Ciebie, byś spróbowała je jednak zrozumieć i przyjąć, ale prawdą jest, że masz prawo nie godzić się na to zdanie.

      Usuń
  7. Ja chrzciłem wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”. Mt 3,11-12 - ... wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata.Ew.J 8.... OT, rywalizacja na słowa= są DWA ŚWIATY :) Spokojnej nocy. Annaj41

    OdpowiedzUsuń
  8. ubogim głosi się Ewangelię... najpierw się oburzyłam - jak to? chromi chodzą, niewidomi widzą, a ubogim już tylko dobra nowina? myślałam o tym całą mszę i doszłam do tego, że to chyba jednak największy dar :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej - rozwinięciem tej myśli jest przecież następne zdanie (6) A szczęśliwy jest ten, kto nie zwątpi we Mnie.

      Usuń
  9. Ciekawe wyjaśnienie.
    W ubiegłą niedzielę zadano mi właśnie to pytanie (dlaczego Jan pytał, skoro wiedział) i nie wpadłam na to, że mogło chodzić o jego uczniów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przeczytaj drugą część, bo choć tak napisałem, to chwilę później się z tego wycofałem.

      Usuń
  10. Przeczytałam. Każda myśl coś wnosi w tego typu rozważania, bo nie mówimy o równaniach matematycznych i tym podobnych oczywistościach :)
    Czy nie na tym polega dyskusja, jej sens, że można się wymieniać swymi spostrzeżeniami?
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń