sobota, 19 października 2013

Gender

Basia po przeczytaniu komentarzy Moherka (ach, od ilu lat Moherka u mnie nie było :( ) napisała notkę na temat ideologii geder – bardzo zachęcam do przeczytania.

Sam się również odezwałem, a po mnie m.in. MR-ka. Między nami rozpoczęła się drobna polemika - ja-MariaR. Chcę tu przytoczyć moją końcową odpowiedź, bo wydaje mi się, że w prostych słowach wytłumaczyłem, dlaczego chrześcijanin nie może się z tą ideologią utożsamiać. Napisałem tak:

MR, prawdę powiedziawszy jednak szkoda mi czasu na czytanie definicji wg WHO - wierzę w to, że wiernie tę definicję tu przedstawiłaś. Sam jednak opieram się na tym, co mówiła Kazimiera Szczuka. Jakoś wolę się opierać o to, co mówią wyznawcy, a nie o to, jak to opisuje WHO (za to kompletnie nie mam pojęcia, co w tej sprawie mówią hierarchowie - ale tego też nie zamierzam poznawać). A istotą jej spojrzenia jest to, że płeć jest uwarunkowana kulturowo. 
Żeby było do końca jasne - ja nie neguję wpływu kultury na pełnienie wszelkich ról społecznych - w tym roli mężczyzny i roli kobiety. Ale w tym moim spojrzeniu jest coś, na co Kazimiera Szczuka nigdy się nie zgodzi - otóż twierdzę, że istnieje jakaś matryca, wg której Bóg obmyślił nas mężczyzną i kobietą (ta kolejność, w jakiej wymieniam, oczywiście nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek wyższością, jednej płci nad drugą - trzymam się po prostu kolejności wg Księgi Rodzaju – Bóg najpierw stworzył Adama, a dopiero później Ewę) i dopóki nie odkryjemy tej matrycy, dopóki nasza kultura nie będzie kształtować nas wg tej matrycy, dopóty ciągle będziemy nieszczęśliwi... Człowiek staje się tym, kim jest, poprzez wychowanie (kulturę); ale oprócz tego, kim jest, jest jeszcze kim powinien być - a tego nie ma w ideologii gender; mało - ta ideologia właśnie to odrzuca! Rozumiesz tę różnicę?
To jest ta sama różnica, która dotyczy prawdy - jeśli przyjmiemy, że prawda jest uwarunkowana kulturowo, to mamy to, o czym Ty pisałaś, że jeden ma taką prawdę, a inny inną... Jeśli jednak poważnie traktujemy wiarę, to wiemy, że prawda zawsze jest jedna - i zna ją Bóg, a my potrafimy lepiej lub gorzej do niej dotrzeć. Ale może być nawet i tak, że zaczniemy nazywać prawdą coś, co prawdą nie jest... I znowu - dla chrześcijanina najważniejsze jest to, że prawda istnieje i człowiek powinien dążyć do jej odkrycia. Jednak dla tego, dla kogo prawda jest uwarunkowana kulturowo, takie dążenie jest bezsensowne, bo nie ma jak tego rozstrzygnąć, która prawda jest prawdziwsza – każda jest tak samo prawdziwa; prawda w ogóle nie istnieje.

Myślę, że po tych słowach staje się jasne, dlaczego chrześcijanin nie może się godzić na ideologię gender – tej ideologii nie da się pogodzić z wiarą w Boga. Bóg jest Absolutem. On zna prawdę - sam jest Prawdą. I nie jest tak, że wszystkie zdania są tyle samo warte – ważne jest to, na ile oddają one prawdę. Chrześcijanin może się mylić, może błądzić, ale wie, że prawda istnieje i nawet gdy teraz jej nie zna, to pozna ją, gdy już będzie razem z Nim.
Sama ideologia gender nic nie mówi o prawdzie, w ogóle nią się nie zajmuje, jednak odrzuca jej istnienie, twierdząc, że płeć jest uwarunkowana kulturowo (a więc jest kwestią umowy).

39 komentarzy:

  1. Leszku, to jest zawsze ten sam problem. Wrzucania różnych rzeczy do jednego worka. Płeć jest zdefiniowana genetycznie (aczkolwiek nie zawsze), a czym innym jest tożsamość płciowa (która czasami różni się od tej biologicznej). Dlaczego tak się dzieje, nie wiemy, ale nie walczymy z faktami. Ciekaw jestem, jakbyś się czuł, gdybyś jutro stwierdził, że masz narządy kobiece? Czy szybko byś zaakceptował taką przemianę?

    A dokładnie tak czują się transseksualiści. Czyżbyś nie miał w swojej okolicy żadnego znajomego, z którym miałbyś okazję szczerze porozmawiać? Ten dualizm płciowy, czyli mózg kobiety i ciało mężczyzny, albo na odwrót, jest tak przerażający, że często Ci ludzie popełniają z tego powodu samobójstwa. Zatem, zamiast się wymądrzać, trzeba robić wszystko by tym ludziom pomóc.

    A przy okazji: Hidźra (hijra) określenie osobnika trzeciej płci w kulturach Azji Południowej (na subkontynencie indyjskim).

    W hinduizmie hidźrowie należą do szczególnej kasty i są poświęceni bogini zwanej Bahućara Mata. Są kojarzeni z androgynicznymi bóstwami hinduizmu. W kontekście islamskim trzecia płeć hidźrów jest uważana za wynik woli Allaha. Również jednak w kręgu hinduizmu hidźrowie są pod wpływem wielu praktyk muzułmańskich, np. grzebią swoich zmarłych zamiast palić ich zwłoki na stosie (tyle z wikipedii możesz poszerzyć swą wiedzę).

    Ponadto: Przedstawiono przypadek chłopca z kariotypem 46, XX/46, XY, u którego rozpoznano obojnactwo prawdziwe. Autorzy zwracają uwagę na konieczność ustalenia przyczyny obojnactwa i dalszego postępowania u noworodka przed wypisem ze szpitala. Ustalona płeć musi być taka, aby pacjent mógł jak najlepiej pełnić swoją rolę psychoseksualną w społeczeństwie.http://cornetis.pl/artykul/2469.html

    Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbyszku, piszesz bardzo obficie, ale jak to się ma do tematu zagrożenia ideologią gendre?
    Czy chcesz powiedzieć, że skoro jest na świecie człowiek, u którego rozpoznano prawdziwe obojnactwo, to już w ogóle nie powinniśmy się przejmować rzeczywistą płcią, a najważniejsze jest wychowanie? - chyba jednak nie, skoro jednak podkreślasz wagę zgodności płci z wychowaniem do odpowiedniej roli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Leszku, zdefiniuj zatem owe zagrożenia ideologią gender, punkt po punkcie, aby dyskusja nabrała rzeczowego charakteru.

    Bo, na razie zrozumiałem, że czepiasz się faktów, bo nie są po Twojej myśli.

    Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku, wydawało mi się, że napisałem bardzo prostym językiem - bardzo mi przykro, że tego nie rozumiesz. Nie czepiam się żadnych faktów - w ogóle niczego się nie czepiam. Pokazuję jedynie na czym na prawdę polega niebezpieczeństwo ideologii gender - wszechobecnemu pozostawieniu wszystkiego własnemu uznaniu w miejsce szukania woli Bożej.

      Usuń
  4. Leszku, to już przerabialiśmy wieki temu, gdy Kopernik lansował swoją teorię, Czy fakt, że Ziemia się porusza i nie jest CENTRUM wszechświata upoważnia nas do relatywizmu moralnego? Oczywiście, że nie. Jednakże koronny zarzut Kościoła był taki, że teoria o jakimkolwiek ruchu Ziemi odziera nas z czegoś stałego, z jakiegoś pewnika, a w szczególności degraduje rolę człowieka z centralnego punktu Wszechświata do roli jednej z planet w owym Wszechświecie, co podważa celowość stworzenia. Otóż niczego to nie podważa, ale od tamtego czasu Kościół uznał, że celem nauki nie jest szukanie woli Bożej, ale opisywanie cech świata widzialnego (materialnego). To samo dotyczy Gender: nie jest celem szukanie woli Boga, bo to jest zadanie dla chrześcijanina, a nie dla obserwatora, analityka, filozofa etc.

    Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
  5. A swoją drogą, już poprzednio miałem kilka odpowiedzi, których nie zamieściłem, bo nie chcę prowokować zbyt wielu tematów odbiegających od głównego nurtu notki. Ale czy nie masz przypadkiem wrażenia, że zajmujemy się wszystkim, tylko nie tym, czym trzeba się zajmować?
    Czy dyskutujemy tutaj, jak pomóc głodującym, prześladowanym, potrzebującym? Nie! Cały czas pieprzymy o rzeczach, które z istotą chrześcijaństwa nie mają nic wspólnego. Szukamy prawdy, woli Boga, tracimy czas na słowa, zamiast szukać ubogich, prześladowanych, potrzebujących i dać wyraz swej wiary, nie poprzez słowa, ale poprzez czyny.

    Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbyszku, jeśli dla Ciebie szukanie woli Bożej wobec mnie nie jest istotą chrześcijaństwa, to obawiam się, że niewiele rozumiesz z tego, czym chrześcijaństwo jest. Bóg posyła każdego z nas, każdemu powierza jakąś rolę do wypełnienia, a przy tym ta rola dla tej osoby jest najlepszą drogą do wzrastania w miłości (a więc najlepszą drogą do zbawienia), a przez to nie ma niczego ważniejszego niż odczytanie tej woli i jej wypełnianie. A każdy pogląd, który człowieka od tego oddala (jak właśnie ideologia gender) wymaga nazwania tego po imieniu - że właśnie oddala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie mogę zgodzić się z tymi zdaniami w każdej literze, za wyjątkiem ostatniego zdania. Bo jest to zdanie a-priori bez podania dowodu. W jakim sensie Ciebie gender oddala od Boga? Bo zakładam, że obaj mamy nikłą wiedzę w tym temacie, zanim pojawiła się notka Basi, nic nie wiedziałem o tym nurcie.

      Jednakże zapoznawszy się z owym nurtem widzę więcej szans na zbliżanie się do owej woli, niż na jej oddalanie. Bowiem należy zbadać każdy konkretny przypadek. Zbyt wiele tu ogólników i zbyt łatwe potępianie w czambuł bez chwili refleksji. A każde potępianie bez owej refleksji, sam musisz przyznać, że bardziej oddala aniżeli zbliża do poznania woli Boga. Może właśnie należy zapoznać się bliżej z tą ideologią i zobaczyć, co dobrego może ona wnieść w nasze chrześcijaństwo. A o Joannie D'Arc nie zapominaj. Bo przypadkowo znaleziony miecz na środku pola, wcale nie musi oznaczać woli Boga, by tego miecza użyć, lub bezmyślnie odrzucić. Ta uwaga dla nas obu.

      Zbyszek

      Usuń
  7. Leszku, wola Boga została już nam przedstawiona: w Ewangelii. Nie ma potrzeby jej szukania. Natomiast jest potrzeba zrozumienia jej w moim konkretnym przypadku, co wymaga znajomości własnych talentów oraz znajomości ewangelii. Każda ideologia oddala od Boga. W tym sensie gender jest groźne. Każdy stereotyp oddala od Boga, w tym sensie można gender adoptować do własnych potrzeb. Do walki z własnymi stereotypami. Nóż nie jest winien jego użycia. Zatem sam w sobie nóż groźny nie jest. Groźny bywa sposób jego użycia.

    Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
  8. Zbyszku, w Ewangelii zawarte jest pełne objawienie - Bóg nie objawia już niczego więcej ponad to, co jest zawarte w Piśmie Świętym. Ale nie oznacza to, że już do nas nie przemawia - akurat obchodzimy rocznicę za mordowania ks. Jerzego Popiełuszki (wypadała wczoraj); ks. Jerzy nie mówił niczego, czego nie byłoby w Ewangelii - ale jednak Bóg przemawiał poprzez niego do wszystkich którzy chcieli żyć w godności Dzieci Bożych. Pewnie dobrze wiesz, że ks. Jerzy w pewnym sensie był niewydarzony (znalazło to nawet swoje odbicie w scenariuszu filmu, który wczoraj mogliśmy obejrzeć, w stosunku ks. prał. Teofila Boguckiego do ks. Jerzego) - ale on był prawdziwie człowiekiem wiary; nie tworzył projektu dla siebie, który ma wypełniać, lecz szukał woli Bożej. I dlatego był tak wspaniałym narzędziem w Jego rękach. Każdy z nas ma do wypełnienia jakąś rolę (choć nie tak wielką, jak ks. Jerzy) i Bóg przemawia do każdego z nas - choć nie wszyscy chcemy Go słuchać.
    A jeśli chodzi o ten nóż, o którym wspominasz - nie mam nic przeciwko uczciwie prowadzonym badania z dziedziny gender; obawiam się jednak, że tam, gdzie pojawia się ta etykieta, to wkracza ideologia - te same badania można prowadzić bez tej etykiety i były prowadzone zanim ta etykieta powstała; czy więc ci, którzy posługują się tą etykietą w swoich badaniach, przypadkiem nie szukają ideologii?

    OdpowiedzUsuń
  9. Acha - bo zapomniałem dodać - ja poznawałem tę ideologię z wypowiedzi Kazimiery Szczuki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Leszku, ale zapewne przyznasz mi rację, że wolą Boga nie jest to, aby katolicy się ośmieszali, przy okazji ośmieszając katolicyzm, a co gorsza chrześcijaństwo. Bowiem powołujesz się na Kazimierę Szczukę, gratuluję wyboru autorytetu. Następnie z rozbrajającą szczerością twierdzisz, że nie znasz tematu, ale już Wiesz, że dziedzina jest ideologicznie niepoprawna. Wolisz opierać się na opiniach wyznawców, zamiast trafić do źródeł, to tak jakbym ja namawiał Ciebie, abyś miast czytać ewangelię zapytał się złodzieja kradnącego lichtarze w kościele, co sądzi na temat Chrześcijaństwa.

    Jak doczytałeś do końca i zrozumiałeś moje zarzuty, to możesz wpis ten skasować.

    Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
  11. Zbyszku, a gdzie ja pisałem, że nie znam tematu? - właśnie znam dzięki aktywności Kazimiery Szczuki, głównej propagatorki ideologii gender na gruncie polskim. Przy czym wydaje mi się, że przyrównywanie jej do złodzieja, jest nie na miejscu - możesz się z nią nie zgadzać (jak i ja się nie zgadzam), ale powinieneś uznać, że jednak dla wielu Polaków (i Polek - szczególnie tych drugich) jest ona prawdziwie autorytetem. A jest przy tym osobą inteligentną - być może to ona ideologizuje gender (tego nie wiem, skoro znam to tylko od niej, jako źródła), ale nie powinieneś mi robić z tego zarzutu, bo to dzięki niej spotkasz zwolenników tej ideologii; oblicze gender w Polsce będzie więc zgodne z tym, jak to widzi właśnie ona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Największymi propagatorami Teorii Względności byli urzędujący bywalcy spod budki z piwem, twierdzący, że wszystko jest względne, oraz często propagujący nauki Galileusza twierdząc "a jednak się kręci". Leszku, po co ja studiowałem fizykę? Nie lepiej byłoby mi wypić parę piw?

      Zbyszek

      Usuń
    2. Chyba już wyraźnie zasugerowałem: Joanna D'ARC i gender jest ideologią rodem z chrześcijaństwa. Walczenie z tą ideologią nie ma sensu. Tępienie lewactwa sens ma.

      Zbyszek

      Usuń
  12. "że prawda istnieje i człowiek powinien dążyć do jej odkrycia." Tak, to jest jedno z ważniejszych zdań i zadań dla człowieka. Ta prawda nie jest rzeczą tajemną, jest to prawda znana każdemu, kto zetknął się z chrześcijaństwem. Nie wymaga odkrywania żadnej matrycy, żadnej prawdy, tylko dokonania wyboru: czy ważniejszy jest ten świat, czy Chrystus. Czy ważniejsza jest miłość do mojego JA czy do drugiego człowieka i do Boga. Ta prawda nie zmienia się od człowieka do człowieka, za każdym razem jest taka sama. Wymaga okrywania, bo musi się stać moja prawdą, moją osobistą, by była osobista drogą. W tym sensie musi być ONA odkrywana wciąż na nowo, a inni nam mogą pomóc lub utrudnić w jej odkrywaniu.

    Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
  13. No to jak zaczynamy dochodzić do consensusu, to Ci powiem jeszcze jedną rzecz: same badania z dziedziny gender (ale bez dorabiania ideologii) są rzeczywiście potrzebne a to po to, by umieć odczytać, co w opisach biblijnych na temat ról kobiety i mężczyzny jest wynikiem nałożenia na ten wzorzec obmyślony przez Pana wyobrażeń autorów natchnionych, wynikających z kultury w jakiej oni wyrośli. Szczęśliwie takie badania prowadzą również tacy naukowcy, którym w ich pracy ta etykieta nie jest do niczego potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym momencie doszliśmy do consensusu :)

      Usuń
  14. temat brdazo mnie ciekawi i muszę go zgłębić, będę miała w Poznaniu okazję, mam nadzieję, że uda mi się ja wykorzystać...
    tymczasem przychodzi mi do głowy wiersz Twardowskiego ...
    Ks. Jan Twardowski
    Sprawiedliwość

    Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
    gdyby wszyscy byli silni jak konie
    gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
    gdyby każdy miał to samo
    nikt nikomu nie byłby potrzebny

    Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością
    to co mam i to czego nie mam
    nawet to czego nie mam komu dać
    zawsze jest komuś potrzebne
    jest noc żeby był dzień
    ciemno żeby świeciła gwiazda
    jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
    modlimy się bo inni się nie modlą
    wierzymy bo inni nie wierzą
    umieramy za tych co nie chcą umierać
    kochamy bo innym serce wychłódło
    list przybliża bo inny oddala
    nierówni potrzebują siebie
    im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich
    i odczytywać całość

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny komentarz:) Bo to dokładnie jest tak, że po to jesteśmy różni, byśmy mogli się dopełniać i odczytywać całość. Tendencja, jaka pojawiła się w XX w. i która do dziś trwa, by wprowadzać symetrię, jest błędem - zamiast uszczęśliwiać kobiety, jedynie je unieszczęśliwia. Model XIX wieczny jest dziś nie do przyjęcia, ale symetria, to jeszcze gorsze rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tutaj rządzą lewacy, a Ci chcą ludźmi sterować, czyli zniewalać nowymi zasadami. A człowiekowi wystarczy dać wolność. Jednakową dla każdego. No ale wówczas, my mielibyśmy problem z ową trzecią , piątą płcią

      Zbyszek

      Usuń
    2. Zbyszku, mnie się wydaje, że sprawa jest bardziej skomplikowana, bo trzeba jeszcze spytać o źródło. Dyskryminację kobiet trwającą wiele wieków nie trudno dostrzec, a najprostszą odpowiedzią, jak to wyrównać, było wprowadzenie symetrii. Tyle, że najprostsze odpowiedzi nie zawsze są najlepsze.

      Usuń
  16. Jak dla mnie gender jest złe pod każdym względem, patrząc i z religijnego punktu widzenia jak i z jakiegokolwiek innego. Wiadomo dlaczego osoby wierzące ją odrzucają. Tutaj nie ma nad czym debatowac. Miałam prezentację na temat płci mózgu i wiem na czym polega problem. Ale czy aby gender to takie idealne rozwiązanie? Wymyślili to ludzie którzy nie znają Boga. Wcale się nie dziwie, szukają jakiegoś pomysłu, szczęścia, odpowiedzi, ale niestety po omacku. Bóg już dał odpowiedź. On akceptuje każdego takim jakim jest, z takim lub innym mózgiem. Problem jest w tym że ludzie siebie nie akceptują. Myślą że mogą wszystko, że odkryli nie wiadomo co, a tak na prawdę przeczą i sobie i naturze i Bogu i wszystkiemu. Od zawsze na świecie istniały dwie płci, nawet jeśli ciało nie gra za bardzo z umysłem to jak dla mnie większy pożytek byłby z kobiety myślącej po męsku z całą świadomością tego kim jest niż z kiepską próbą przeróbki. Ale tak jak napisała Agata (bardzo piękny wiersz) tak po prostu musi byc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się podoba to, co napisałaś :)

      Usuń
    2. Zgadzam się w zupełności :) Brawo za odwagę w tej wypowiedzi :) Nie rozumiem czemu to gender jest aż tak dla wielu osób wielkim "ach". Cóż my bądźmy wierni Bogu. Ewangelii i 10 przykazań.

      Usuń
    3. Siostro, tak jak są mody w ubiorze, tak są również w obowiązujących poglądach. Gender studies zaczęły się od woman's studies - ruch feministyczny poszukiwał jakiegoś wsparcia naukowego; powstały więc studia, które w samych podstawach były zaprzeczeniem studiów - bo nie dążyły do prawdy, lecz do wsparcia głoszonych poglądów. Dopiero później doszły man's studies (co dało razem gender studies), by przynajmniej formalnie odciąć się od feminizmu. Nie zmienia to jednak faktu, że tu bardziej chodzi o formalne odcięcie, niż o prawdziwe. Przykładowo w tym zespole prof. Magdaleny Środy na 7 osób, jest tylko jeden facet. U podstaw leży ideologia i mimo różnych maskowań chodzi o ideologię - ale ideologię modną.

      Usuń
  17. My się chyba znamy z blogowego świata Leszku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to mnie zaskoczyłaś, Elu - dobrze Ciebie rozpoznałem, prawda?
      Rzeczywiście kiedyś regularnie Ciebie odwiedzałem (Ty mnie nie za bardzo). W końcu uznałem, że Tobie zależy na kontaktach rówieśniczych, przestałem przychodzić i nawet nie zauważyłem, że już nie prowadzisz tamtego bloga...

      Usuń
  18. Leszku dla mnie każdy czytelnik jest wartościowy.To że nie dawałam ci komentarzy nie znaczy ze nie odwiedzałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to już tyle czasu upłynęło, że nie za bardzo pamiętam szczegółów, ale przecież gdybym czuł się jakoś Tobie potrzebny, to bym nie znikał. Wiem, że zajrzałaś do Margolci (i to jest klasycznym przykładem, że czasami bywasz u kogoś, a się nie wpisujesz) i tam w linkach zobaczyłaś mój aktualny blog (choć tamten cały czas istnieje i do niego notki trafiają z tego z opóźnieniem) i stąd Twoja wizyta. A więc coś w tych moich wizytach musiało być, że w ogóle mnie zapamiętałaś, ale jednak nie sądzę by moje zniknięcie miało dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie. W każdym razie bardzo mi miło, że zajrzałaś :) (choć nie wróżę, byś te odwiedziny miała zamiar ponawiać)

      Usuń
    2. Leszku- przepraszam, bo nie na temat; czy Ty także masz problemy dostać sie na blog s.Małgorzaty;
      http://siostramalgorzata.blogspot.com/2013/10/wdziecznosc.html
      pojawia mi się komunikat :"Łączenie" i niestety nie doczekam się nigdy na to połączenie; ani nie poczytam ani nie podyskutuję; czy to tylko u mnie takie utrudnienie? wchodziłam tam z mojego bloga i z twojej linkowni i za każdym razem to samo; pozdrawiam

      Usuń
    3. Basiu, nie miałem wczoraj żadnych problemów - a teraz jestem w pracy.

      Usuń
    4. Leszku- ja mam z tym problem od dłuższego czasu; otwiera się blog, pokazuje, po czym następuje łączenie, które nie dochodzi do skutku; może autorka bloga zablokowała dla mnie czytanie i komentowanie?

      Usuń
    5. Basiu, na bloggerze nie ma możliwości zablokowania kogokolwiek (można co najwyżej założyć bloga, na który wstęp mają tylko osoby z listy - ale s. Małgorzata na pewno niczego takiego nie robiła) - jej blog jest otwarty.
      Weź wpisz do "Uruchom", lub "Wyszukaj programy i pliki" trzy litery cmd. Pokaże się okienko, w którym najpierw wpisz
      ping 173.194.112.33
      powinny się pojawić czasy odpowiedzi i napis
      Pakiety: Wysłane = 4, Odebrane = 4, Utracone = 0
      Jeśli będziesz miała inną odpowiedź, to będzie to znaczyło, że NETIA Ci źle działa.
      Następnie napisz
      ping siostramalgorzata.blogspot.com
      Odpowiedź powinna być dokładnie taka sama, co poprzednio.
      Jeśli odpowiedź będzie taka
      Żądanie polecenia ping nie może znaleźć hosta ...
      będzie to oznaczało, że internet Ci działa, ale masz wpisane kiepskie serwery DNS - tj. serwery, które tłumaczą nazwę na adres IP.

      Usuń
    6. Leszku dziękuję; to była usterka na moim blogu; zniknęła mi "niebieska" listwa na której były komendy; " adres poczty"; "napisz posta" "posty" "wyloguj się"; toteż do swego bloga [pisać nowe notki, zaglądać do komentarzy i postów] mogłam się dostać jedynie przez swój profil; na blog s.Małgorzaty teraz dostałam się bez problemu; dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  19. Rozbawiła mnie ostatnio niezawodna prof. Środa, stwierdzając, że gender nie jest "ideologią" lecz "nauką" - jasne. Tak samo jak "marksizm-leninizm" albo "ekonomia polityczna socjalizmu" - które też przecież kiedyś wykładano na uniwersytetach.:) Sama też kiedyś coś o tym zjawisku napiszę - ale najpierw muszę kupić i przeczytać o tym jakąś książkę (najlepiej Gabriele Kuby). Chwilowo mnie nie stać, a nie lubię wyrokować z pogłosek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się spodziewać innego zdania, skoro ona jest szefową tych studiów na UW.

      Usuń
    2. Oczywiście.:) Ale mnie chodziło o to, że sam fakt, że się WYKŁADA coś na uczelni nie świadczy jeszcze o "naukowości" tego czegoś. Czytałam nawet o uczelniach, które mają katedry parapsychologii. O naukowości (tak mnie uczono na zajęciach z metodologii badań historycznych) przesądzają dwie rzeczy: 1) po pierwsze właściwa metodologia. Mówiąc najprościej, żadna nauka nie TWORZY rzeczywistości, ona ją tylko ODKRYWA i OPISUJE. 2) Sprawdzalność w praktyce (empiryczna). W odniesieniu do nauk historycznych jest to np. zgodność z materiałem źródłowym, odkryciami archeologicznymi itd. OBYDWU tych rzeczy brakuje gender |(podobnie jak brakowało ekonomii politycznej socjalizmu). Po pierwsze na siłę tworzy najpierw WNIOSKI (choćby to, że kobiety ZAWSZE i wszędzie były "klasą uciskaną") i nagina do nich rzeczywistość. Kiedyś w zakłopotanie wprawił takich uczonych pewien cmentarz słowiański ze średniowiecza, na którym nie znaleziono ANI JEDNEGO szkieletu kobiety, który by nosił ślady świadczące o tym, że jego posiadaczka była za życia maltretowana. Ale pani Środa i tak będzie twierdzić, że w dawnych wiekach to nic tylko "samcy męczyli kobiety.":) Po drugie - to już mogę powiedzieć z całym przekonaniem - w gender nie chodzi wcale o "równość płci" (mój tata gotował kaszki i ocierał noski BEZ konieczności udawania kogoś, kim nie jest) tylko raczej o ich LIKWIDACJĘ. Nie chodzi zatem o to, że chciałabym "zapędzić kobiety do garów", jak się to spłyca. Gender nie postrzega odmienności płci jako WARTOŚCI, tylko jako OGRANICZENIE, które trzeba zniwelować. Po trzecie wreszcie - wnioskom (powziętym a priori) "naukowców" (a częściej "naukowczyń") spod znaku gender często przeczą ustalenia innych nauk szczegółowych - historii, archeologii, językoznawstwa, antropologii, etnologii. Dam Ci tylko jeden przykład. Kiedyś ekipa etnologów dotarła do pewnego plemienia, które nigdy jeszcze nie widziało kredek. Nikt więc nie instruował dzieci, co "powinny" rysować dziewczynki, a co chłopcy - bo te dzieci nigdy jeszcze nie rysowały niczego. I okazało się, że kiedy naukowcy rozdali im kartki i kredki - dziewczynki zaczęły rysować kwiatki i motyle, a chłopcy - jakieś studnie i żurawie (czyli ichniejsze "urządzenia techniczne."). Takich ustaleń genderowcy albo nie przyjmują do wiadomości (słyszałam o tym że na pewnej uczelni w USA feministki doprowadziły do zwolnienia pewnego neurobiologa, który "zgrzeszył" tym, że odkrył, że kobiety i mężczyźni wykorzystują INNE części mózgu przy rozwiązywaniu zadań matematycznych. Tak mocno wierzą w dogmat, że "równy znaczy IDENTYCZNY" że mu tego nie wybaczyły...) - albo próbują stworzyć z gender jedną "supernaukę" - narzędzie do kompleksowego wyjaśniania rzeczywistości. A to już jest jedna z głównych cech IDEOLOGII. Każdej.

      Usuń
    3. I ja się oczywiście z tym całkowicie zgadzam. A i główną intencję też tak odczytywałem. Tyle, że Środa nigdy w życiu się do tego nie przyzna - do upadłego będzie wmawiać, że to nauka.

      Usuń