piątek, 3 maja 2013

Liczniki

Od wielu lat (dokładnie od 2006 roku) miałem na swoich blogach liczniki ze strony www.countomat.pl
Przyznam, że te liczniki w pełni zaspokajały moje potrzeby. Bywały co prawda takie okresy, gdy liczniki całkowicie się zacinały i wtedy założyłem dodatkowy licznik ministat (całkowicie polski licznik na stronie http://liczniki.org - countomat jest niemiecki i tylko ma swoją polską odnóżkę). Ministat, jeśli ma pełnić tylko rolę zliczania odwiedzin, to jest wystarczający (a na polskich blogach w pewnym momencie zdobył przewagę nad countomatem, bo countomat zablokował możliwość zakładania liczników na blogach onetu. Tu nie chodziło o dyskryminowanie onetu - rzecz po prostu w tym, że onet nie pozwalał na umieszczenie pełnego kodu i to była reakcja na ten fakt. W efekcie większość blogów onetowych, jeśli miała liczniki, to były to liczniki ministat.
Podstawowa różnica między nimi była taka, że liczniki ministat tylko teoretycznie dawały dostęp do gromadzonych danych (u mnie licznik zawsze działał, ale nie rejestrował danych), ale nawet jeśli u kogoś dobrze to działało, to nie było żadnych możliwości wyeksportowania tych danych. W przypadku countomata można było eksportować dane z ostatnich dwóch dni, a dane zawierały takie informacje jak adres IP, nazwę hosta (np. cij163.neoplus.adsl.tpnet.pl), kraj, miejscowość, współrzędne geograficzne, dane dotyczące komputera, no i oczywiście datę i godzinę wizyty oraz odwiedzony adres (np. http://listy-o-milosci-ps.blog.onet.pl/2011/07/jarzmo-moje-jest-slodkie-a-moje-brzemie-lekkie/ i to z dokładnością do konkretnego komentarza). 
Niestety od 21 kwietnia właścicielom tych liczników znikły dotychczasowe obrazki i został odcięty dostęp do statystyk. Po kilku dniach sprawa się wyjaśniła - wprowadzono zupełnie nowy system, zmieniła się strona logowania (teraz jest http://www.wstat.com), pokazywanych jest mnóstwo rzeczy, ale już bez danych pierwotnych w oparciu o które robi się statystyki (tj. bez tego, kto i kiedy wszedł na stronę) - ewidentnie obecny countomat jest zrobiony pod kątem e-Commerce - wręcz można odczytać o ile wzrosła sprzedaż, na której stronie jest największa efektywność sprzedaży - całe mnóstwo rzeczy, ale mnie zupełnie niepotrzebnych. Zresztą zmiana dotyczy nie tylko tego, co można zobaczyć, ale także możliwości pobrania tych danych (UWAGA NA LINK pobrania: ja tego linku nie dodawałem i w moim tekście go nie ma - a obawiam się, że służy do wyłudzania numerów telefonów - ZAGROŻENIE WYSOKICH RACHUNKÓW ZA TELEFON) - obecnie takich możliwości już nie ma.
Wysłałem pierwszego dnia kilka maili z różnymi pytaniami, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. Wydaje mi się, że spokojnie te liczniki będzie można skasować (a przy okazji - w starym kokpicie administracyjnym nadal jest wymieniony mój licznik na onecie, ale w nowym już go nie ma - a więc nie został przeniesiony, co jest skrajną głupotą, bo obecnie onet ma swoje blogi na wordpressie, a więc powód dyskryminacji blogów onetowych ustał!)
W tej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak poszukać nowego licznika. No i znalazłem - http://www.ipnoid.com
Tym razem jest to licznik amerykański i od kilku dni mam go na swoich najważniejszych blogach (dzięki czemu znowu mogę odczytywać to, co Ktoś chce mi powiedzieć). Działanie jego jest znakomite - potrafi m.in. wskazać, że dane wejście jest z tego samego komputera, co wcześniejsze przy innym IP (w neostradzie są zmienne adresy IP i wchodząc po jakimś czasie można już mieć inny adres IP). Przykładowo tak są odnotowane wejścia pewnej osoby na blogspota, która zajrzała 12 razy z 7 różnych adresów IP (czy ktoś zgadnie kto to?):
Jedyna wada tego licznika jest tylko taka, że licznik jest darmowy tylko przez rok i że w tym okresie można zarejestrować tylko trzy liczniki (UWAGA na linka zarejestrować: ja go nie dodawałem - zagrożenie to samo, co powyżej!). Po tym okresie trzeba będzie płacić miesięcznie 6.95$, co dla niekomercyjnych zastosowań wydaje mi się stanowczo za dużo. Szczegóły można zobaczyć tu.
Alernatywą może być napisanie własnego licznika - mam przecież wykupioną domenę i hosting tej domeny na linuxpl, a więc mam gdzie  to zrobić (no bo to musi chodzić 24 godziny na dobę).
Tyle, że póki co nie wiem, jak? (ale może napiszę...)

22 komentarze:

  1. Leszku- Ty masz pasję; baw się ; powodzenia; mogę Ci tylko tego pozazdrościć; na pewno nie napiszę własnego licznika; a nawet nie wiem czy w ogóle go mam na blogu. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, masz - sam Ci zakładałem na countomacie. Tyle tylko, że teraz nie pokazuje już Ci, ile osób weszło wczoraj, a ile dziś i nie możesz obejrzeć dotychczasowych statystyk. Możesz za to zobaczyć, że na swoim blogu zarobiłaś 0.00 PLN-ów.

      Usuń
    2. Rozbawiłeś mnie tą wiadomością- ile zarobiłam na swoim blogu:) ale jestem teraz bogata;

      Usuń
    3. Wiesz, ja tak w ciemno napisałem - sama powinnaś sprawdzić (bo nowe statystyki są dostępne tylko dla ich właścicieli) - może jednak Twój zarobek jest większy?!

      Usuń
    4. Leszku- nie umiem sprawdzać ale może to i dobrze; mogę poczuć się milionerką; pozdrawiam

      Usuń
    5. - klikasz podwójnie na obrazku statystyk (teraz takie słupki wykresu)
      - jesteś w http://www.wstat.com/, a na belce masz login
      - klikasz na login
      - kiedyś logowanie było na wprowadzone logo, a teraz jest na adres mailowy; wpisujesz ten adres i wpisujesz hasło
      - pojawia się napis welcome; wchodzisz dalej
      - pokazuje się lista liczników (u Ciebie jeden) i w rekordzie wybranego licznika klikasz na Show stats
      - no i teraz masz całe mnóstwo statystyk - główne wyświetlają się od razu, ale z lewej strony masz menu

      Usuń
  2. UWAGA NA RABUSIÓW: Do tej notki podłączyły się dwa linki - jeden na słowie pobrania, a drugi na słowie zarejestrować. Ja nie dodawałem tych linków i gdy wchodziłem w edycję notki, to ich nie widziałem. Po wywołaniu pierwszego od razu było żądanie wpisania swojego numeru telefonu komórkowego, w drugim gratulacje, że niby się wygrało iPoda - z tego, co wiem, na koniec również pada prośba o podanie swojego numeru komórkowego. W obu wypadkach chodzi o wyłudzenie numeru, z którego później następują połączenia na linie płatne. Moja strona została ewidentnie zaatakowana przez hackerów i zmiany były wprowadzane w samym tekście (w bazie danych tych zmian nie ma, skoro gdy wchodziłem w edycję notki, tych linków tam nie było). Co ciekawe po dodaniu komentarza do pierwszego linka, link ten zniknął, ale drugi pozostał. Ten drugi zniknął dopiero po dopisaniu komentarza również przy nim. Prawdopodobnie gdybym usunął ten komentarz, link znowu by się pojawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to łobuzy-hakerzy; kto im swoje dane powierzy? ten kiep; pozdrawiam

      Usuń
    2. Ale przyznaję, że mnie to przeraziło. Do tej pory zdarzało się, że w ten sposób podłączały się jakieś linki reklamowe, ale to są zwykli wyłudzacze! A jak ktoś by się na to dał nabrać, to później miałby pretensje do mnie. Wszystkie nasze blogi są narażone na takie akcje. Prawdopodobnie padło na mnie, bo jak w jednej notce mam wiele linków, to kolejne nie budzą podejrzeń.

      Usuń
    3. Ale najgłupsza pointa tego jest taka, że w końcu jest to notka o licznikach i powinienem móc ustalić, z jakiego adresu IP ktoś to zrobił. Tymczasem nikogo o to nie podejrzewam.

      Usuń
    4. Ja sobie tym nie zaprzątam głowy; pozdrawiam

      Usuń
  3. Jesteśmy bezbronni jak dzieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - już te linki w tekście się nie pojawiły, ale na samym dole mam w tej chwili dwa przyciski - Start i Download - oba kierują na stronę wyłudzaczy!
      A ponieważ robią to profesjonaliści, to nie zostawiają po sobie śladów.
      I ja tu chciałem o licznikach i owszem coś o nich jest - właśnie to, że owszem można je wykorzystać do blokowania trolli, ale z hackerami one sobie nie poradzą.

      Usuń
  4. Ja mam na razie inny licznik - z cyklu od karmienia do karmienia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ten Twój licznik zawsze działa! (w przeciwieństwie do mojego; ten mój nie doszedł jeszcze go fazy testów - jest założony i zapisuje wejścia, ale póki co zapisuje całe mnóstwo informacji, z których nic nie wynika (jak np. akceptowane kodowanie znaków), a nie zapisuje ważnych. Napisałem parsowanie informacji o systemie operacyjnym i przeglądarce internetowej na MS-SQL-u, ale gdy chciałem to przenieść na MySQL-a, to okazało się, że MySQL nie posiada wielu funkcji, jakie są w microsofcie - a póki tego nie napiszę, nie będę mógł rozróżniać przychodzących. Jest całe mnóstwo kursów MySQL-a, na których uczy się pisania prostych SELECT-ów, ale brakuje takich, w których podane by były wszystkie funkcje wbudowane w język i wymaganą dla nich składnię. Np. w ms-sql-u jest funkcja CHARINDEX, której odpowiednikiem w MySQL-u jest ISSTR, ale w której w odwrotnej kolejności wpisuje się argumenty - wygląda na to, że opłaca mi się napisać parser zamieniający zapytania MS-SQL-a na zapytania MySQL-a)

      Usuń
  5. Leszku - czy u Ciebie liczniki się zacięły i dlatego nie ma nowej notki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Countomat rzeczywiście się zaciął, ale już dawno. Natomiast ja się zaciąłem na licznikach - i to jest ten powód. Ostatnio niczego więcej nie robię, tylko cały czas popycham pisanie licznika. W końcu to parsowanie informacji o systemie i przeglądarce przeniosłem na skrypt php. Nie działa mi rozpoznawanie rozdzielczości ekranu - ale to póki co sobie odpuszczam. Teraz pora napisać algorytm rozpoznawania komputerów i ich samorejestracji. To będzie najtrudniejszy element pracy, bo skuteczność algorytmu będzie zależała od liczby zarejestrowanych odwiedzin. Mój blog do często odwiedzanych nie nigdy nie należał, a jak notek nie piszę, to tym bardziej liczba odwiedzających maleje. A więc kółko się zamyka - jak mało odwiedzających, to prace nad algorytmem będą się wydłużać. Muszę szybko coś napisać - cokolwiek, byle działało, a później poprosić np. s. Małgorzatę, by umieściła u siebie wersję testową licznika i dopiero wtedy będzie dostatecznie dużo danych, by zweryfikować algorytm.

      Usuń
  6. Zachęcam do zabawy w wolnej chwili i jeśli znajdą się chęci. Zasady na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  7. witaj Leszku! Nie zaglądałam tu bardzo, bardzo długo.. :) nawet nie wiem czy mnie pamiętasz. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Totalny szok! Jasne, że pamiętam - to były moje najlepsze lata blogowania. A teraz sama widzisz - od dawna nie ma żadnej notki, tylko ciągle piszę te swoje liczniki.

      Usuń
    2. Leszku, wszystko się zmienia, czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają i blogi się zmieniają.. czasem dobrze, że tak się dzieje, a czasem wręcz przeciwnie. Mnie pomogłeś parę lat temu, jestem Ci za to bardzo wdzięczna. Teraz dużo się u mnie pozmieniało, przede wszystkim moje podejście do wielu spraw i muszę przyznać, że moje zachowanie było okropne kiedyś. Teraz patrzę inaczej na świat, chyba lepiej :)

      Usuń
    3. Bardzo miło czytać takie rzeczy:)

      Usuń