czwartek, 3 maja 2012

Matka

(25) A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. (26) Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». (27) Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. (J 19)

Jan był jedynym apostołem, który przyszedł pod Krzyż. To przykre jakimi tchórzami byli apostołowie i to przykre jak słabej wiary byli... Ale z drugiej strony to wszystko działo się, gdy po ludzku patrząc, Jezus poniósł totalną klęskę...
Jednak to, że Jan był jedynym apostołem, rodzi też taką konsekwencję, że słowa Jezusa skierowane do Jana, były zarazem słowami skierowanymi do całego Kościoła. 
Niech mi panie wybaczą, ale choćby w Świątyni Jerozolimskiej kobiety miały swój dziedziniec, który był przed Dziedzińcem Izraela i Dziedzińcem Kapłanów - mężczyźni przebywali na Dziedzińcu Izraela, a raz w roku na święto Namiotów, mieli prawo wejścia na Dziedziniec Kapłanów; kobiety nigdy nie mogły wejść dalej, poza Dziedziniec Kobiet - ich rola w życiu religijnym Żydów, była mocno ograniczona. Jezus pozostawiając swoje przesłanie, pozostawiał je apostołom - to, co mówił apostołom, stanowi przesłanie dla całego Kościoła. Wtedy pod Krzyżem Jan był jedynym apostołem, a więc to, co mu mówił Jezus, było zarazem do niego osobiście, ale również do całego Kościoła.
W tym najbardziej podstawowym znaczeniu, Jezus zapewnił byt materialny swojej Matce (nb. to jednoznacznie dowodzi, że Jezus nie miał żadnych braci i sióstr - inaczej niczego nie musiałby ogłaszać); jednak z tej racji, że te słowa były skierowane do WSZYSTKICH apostołów zgromadzonych pod Krzyżem, to dotyczą również całego Kościoła - wtedy to staliśmy się dziećmi Maryi, a Ona naszą matką.

10 komentarzy:

  1. Witam :) dość długo mnie nie było... mnie się przypomniałam że mam taką płyty piosenkę o fraciszkanie że tak pięknie śpiewał pt. Oto Matka Twoja''
    Matko!Oto Twój syn!
    Synu!Oto Matka Twoja!
    Pozdrawiam cieplutko.bliznich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Reniu:) Jaka szkoda, że na blogu nie można zamieścić śpiewanego komentarza:( - chętnie bym posłuchał.

      Usuń
    2. Leszku :))) nie martw się :) teraz nie mam przy sobie, mam w samochodzie :]... spróbuję zapis do komputera i wyślę :)
      Pozdrawiam bliznich

      Usuń
  2. Tak Jezus zadbał o Swoją Matkę, ale tym samym dał na JĄ jako MATKĘ, a ONA tak pięknie się nami opiekuje. Czy jesteśmy Bogu i JEJ za to wdzięczni? Warto nad tym pomyśleć. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego Matka Kościoła.
    Nawiasem mówiąc, do kościoła Kamedułów ma krakowskich Bielanach kobiety mogą wejść dwanaście razy w roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie szok. Np. do kościoła św. Anny w Kazimierzu Dolnym można wejść tylko raz w roku - 26 lipca (na święto patronki - tak przynajmniej było za moich czasów, bo co najmniej od ćwierć wieku mnie tam nie było), ale to dotyczyło wszystkich! Z tym, by kobietom można było wejść do kościoła tylko w określone dni roku, w ogóle się nie spotkałem. Rozumiem, że to z troski o kamedułów.

      Usuń
  4. Dlaczego szok? To jest erem, ich erem, więc nie muszą nikogo obcego wpuszczać (nie powiem, że nie powinni, skoro wpuszczają), a tym bardziej kobiet, skoro jest to erem męski.
    Czy poluzowywanie jest dobre? Wszystko ma plusy i minusy. Tak wypośrodkowali i tak jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden z kościołów w rogach mojego podwórka, to kościół ss. sakramentek - zakon klauzurowy, siostry są za kratą i ich nie widać (a jedynie słychać, gdy śpiewają), ale kościół jest otwarty przez cały rok dla wszystkich. Tak się zastanawiam, ale chyba różnica płynie z tego, że i tak siostry odprawiać mszy nie mogą - pewnie ta różnica między sprawowaniem, a uczestnictwem sprawiła, iż tak odmiennie ukształtował się obyczaj.

      Usuń
  5. No widzisz Leszku, ja mam znowu nieco odmienne spojrzenie na wnioski, jakie wyciągasz z zacytowanych wersetów, ale chyba nawet nie chcę o nich pisać, abyś ponownie nie posądził mnie o robienie zadymy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń