sobota, 11 czerwca 2011

Różne są dary łaski

(3) Piotr i ten drugi uczeń wyruszyli więc i udali się do grobu.  (4) Obydwaj biegli ra­zem, lecz ten drugi uczeń wyprzedził Piotra i jako pierwszy znalazł się przy grobie.  (5) A gdy się pochylił, zobaczył leżące płótna. Nie wszedł jednak do środka.  (6) Przybył także idący za nim Szymon Piotr i on wszedł do grobowca. Tam spostrzegł leżące płótna  (7) oraz chustę, która była na Jego głowie. Nie le­żała ona razem z tamtymi płótnami, lecz zwinięta osobno w in­nym miejscu. 
...
(12) i zobaczyła, że tam, gdzie spoczy­wało ciało Jezusa, siedzi dwóch aniołów w białych szatach. Jeden w miejscu głowy, a drugi w miejscu nóg.  (13) Zapytali ją: „Kobieto, dlaczego płaczesz?". Odpowiedziała im: „Zabrano mojego Pana i nie wiem, gdzie Go złożono". (J 20)

Cóż byłoby warte to, co czynię, gdyby nie On?

18 komentarzy:

  1. Nazwałbym to czytanie pochwałą różnorodności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nade wszystko stwierdzenie, że nie jesteśmy omnibusami. Pan nam wyznacza jakieś role i tych ról powinniśmy się trzymać.

    OdpowiedzUsuń
  3. lecz ten sam Duch… dobrze, że napisałeś dziś tą notkę, nabrałam entuzjazmu na czuwanie…

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, tylko jak rozpoznać które zadanie jest wyznaczone przez Ducha Świętego, a które jest „podpuchą” szatana? Jeśli ktoś nazywa mnie „diabelstwem” to jak to odebrać? czy to ja jestem w mocy złego, czy może osoba tak mnie postrzegająca jest jego narzędziem? Widzisz Leszku – jest bardzo cienka granica pomiędzy tym, co pochodzi od Ducha Świętego, a co od ducha złego. Możemy być zwiedzeni, mimo szczerych chęci. Stąd chyba wzięło się powiedzenie, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Samo pragnienie bycia narzędziem Ducha Świętego nie załatwia wszystkiego. Mam tu na myśli np. reaktywowaną przeze mnie inicjatywę budowy kościoła u nas. Nigdy się nie wie, co się dobrze zrobi, nawet jeśli chce się dobrze. Jezus potrafi przemienić na dobre co złe, a szatan dobre na złe. Chyba nie warto się nad tym zastanawiać lecz czynić swoja powinność. pozdrawiam i na pewien czas znikam z bloga – przerwa u mnie;

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat w tym czytaniu tkwi odpowiedź na Twoje wątpliwości. Piekło jest dobrymi chęciami wybrukowane, gdyż zazwyczaj na chęciach się wszystko kończy. Brak czynów jest zmorą naszej wiary. Natomiast w tym czytaniu jak wspomniałem tkwi odpowiedź na Twoje wątpliwości. Kierując się miłością i odrzucając własną pychę oraz uznanie swojej i cudzej wolności pozwala na działania zgodne z Duchem Świętym. Wbrew pozorom Szatan wcale tak często nie atakuje i nie czai się za każdym rogiem, gdyż zasadniczo Bóg chroni ludzi wierzących i czystego serca przed atakami szatana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiam się, czy to jest w ogóle możliwe, przeklinać Jezusa. Chyba tylko szatan to robi. Człowiek obojetny nie będzie przeklinał, właśnie dlatego, że jest obojętny. Wierzący tym bardziej tego nie zrobi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szatan nie jest w stanie przemienić dobra w zło – tu nie ma takiej symetrii, jaką sugerujesz; jedyne, co on może, to wmówić nam, że coś jest dobrem (choć jest złem) – to jest konsekwencja grzechu pierworodnego. Nie wiem, czy pamiętasz, jak odpowiadałem na pytanie, jakie jest zagrożenie w modlitwie kontemplacyjnej, , że spotkamy w niej złego ducha? Otóż odpowiedź największych mistyków była jednoznaczna – należy przyjmować, że jest to w ogóle niemożliwe! Rozumowanie jest takie, że jeśli prawdziwie i bezgranicznie oddajemy się Bogu, to ponieważ On nas kocha, po prostu nie dopuści do tego, by ktoś się pod Niego podszywał. Jak to można odnieść do tego problemu, o którym Ty piszesz? – jeśli to my mamy własny plan na życie, bo przecież dobrze wiemy, co jest nam potrzebne w życiu, to się może okazać, że właśnie daliśmy się zwieść szatanowi; jeśli jednak prawdziwie szukamy woli Bożej wobec nas, to takiego zagrożenia nie ma. Inną jednak sprawą jest to, że szatan właśnie wtedy, gdy poszliśmy właściwą drogą, będzie się starał nam wmówić, że było na odwrót. Im mniej znamy skutki naszych działań, tym szatanowi przychodzi to łatwiej. Sam doskonale to wiem po sobie. I choć sam często poddaję się zwątpieniu, to jednak Tobie radzę – w ogóle nie słuchaj szatana (niezależnie od tego, kim by się posługiwał, by zasiać w Tobie zwątpienie). Nie wiem, czego konkretnie dotyczy Twoje zwątpienie – może tego, że ta budowa, to zbyt duże obciążenie dla parafian – ale to przecież nie Ty decydowałaś o skali przedsięwzięcia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale w tekście jest > pozostając pod natchnieniem > Ducha Bożego, nie może mówić: > «Niech Jezus będzie przeklęty!»Tu chodzi o samą możliwość – a dzięki temu zyskujemy kryterium, które pozwala nam rozpoznać, czy ktoś pozostaje pod Jego natchnieniem, czy nie. Ten kto mówi> «Panem jest Jezus»pozostaje pod Jego natchnieniem, a ten, kto mówi:> «Niech Jezus będzie przeklęty!»na pewno nie jest pod wpływem.

    OdpowiedzUsuń
  9. I tu się z Tobą po raz kolejny zgadzam. Nic nie jesteśmy w stanie zrobić bez NIEGO !!!! Tylko często udajemy jacy to jesteśmy mądrzy i sprytni, a to tylko niestety ale poza :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. W każdym razie – nie pod wpływem Ducha Świętego, bo pod innym to i owszem.

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Agnieszka (http://milczenie-slow.blogspot.com)13 czerwca 2011 14:01

    W jedności siła…

    OdpowiedzUsuń
  12. A więc jednoczmy się w Nim :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A więc jednoczmy się w Nim :)

    OdpowiedzUsuń