sobota, 4 czerwca 2011

Lednica

17 [Proszę w nich], aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. 18 [Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych 19 i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących – na podstawie działania Jego potęgi i siły. 20 Wykazał On je,
    gdy wskrzesił Go z martwych
    i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich,
21 ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem,
    i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym
    nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym.
22 I wszystko poddał pod Jego stopy,
    a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła,
23 który jest Jego Ciałem,
    Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami. (Ef 1)


Dziś 15-ta już Lednica. Z tej okazji w TVP1 w relacji spod Bramy-Ryby wspominano tę pierwszą. Pokazano Anię z Poznania, którą natychmiast poznałem jeszcze zanim przedstawiono ją, jako tę dziewczynę, za którą w drugie tysiąclecie wkraczała polska młodzież. Pokazano Czarka z Warszawy, który szedł z nią w tej pierwszej parze. Oboje skromni, normalni ludzie, ale do dziś tamto wydarzenie zostawiło na nich swoje piętno.

A ja do dziś nie mogę sobie darować, że wtedy zabrakło mi odwagi, by tam pojechać (wszak ja od dawien dawna studentem już nie byłem). Ta pierwsza Lednica była organizowana przez dwa duszpasterstwa akademickie – oprócz poznańskiego o. Góry, również przez stołeczne ks. Zygmunta Malackiego.

49 komentarzy:

  1. Nigdy nie żałuj. Następnego roku, zamiast zasiadać przed telewizorem, po prostu zabierz całą swoją rodzinę i znajomych do Lednicy

    OdpowiedzUsuń
  2. no proszę – nie wiedziałam, że tak było . Byłam raz. I był Duch. czułam to tam jak mało kiedy. Chyba coś we mnie się wtedy wydarzyło. Więcej nie pojechałam. Z jednej strony z sentymentu do tamtego razu z drugiej – przerzuciłam się na pielgrzymkę akademicką, a nie można mieć wszystkiego P.S. Aż płytę sobie posłucham

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest w ogóle nierealne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też byłam raz i od razu w roli tancerki w białym stroju na głównej drodze. Spotkanie na Lednicy jest pięknym przeżyciem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też byłam raz i od razu w roli tancerki w białym stroju na głównej drodze. Spotkanie na Lednicy jest pięknym przeżyciem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł był o. Góry. Ale ja w jednym z listów (tych, które już nie weszły do „Listów o miłości”) napisałem, że z moją żoną do dziś (tj. te 15 lat temu) łączy mnie wspólna fascynacja o. Górą, a wówczas na rekolekcje do św. Anny ks. Zygmunt Malacki (ówczesny rektor tego kościoła) zaprosił właśnie o. Górę. Żona jednak nie dała się namówić na rekolekcje (okazało się, że jej ta fascynacja już minęła), ale ja oczywiście biegałem. O. Góra wtedy został obdarowany polami lednickimi (całkiem dosłownie obdarowany) i w jego głowie już się zrodził ten pomysł Bramy-Ryby, o czym któregoś dnia rekolekcji powiedział. Wtedy ja w kolejnym liście napisałem, że to dopiero byłoby fajnie przejść przez tę bramę w pierwszej parze i poprowadzić za sobą polską młodzież… No i tak było w końcu, że choć jedynym pomysłodawcą był o. Góra, to ta pierwsza Lednica była zorganizowana wspólnie przez dwa duszpasterstwa. Tyle, że mnie zabrakło odwagi, by tam tak nagle pojechać. Tymczasem w Radiu „Józef” gościem tuż po tej pierwszej Lednicy był właśnie wspomniany Czarek; powiedział wówczas m.in., że ks. Malacki dopiero w ostatniej chwili powiedział mu, że ma pójść w tej pierwszej parze.. Gdy pisałem o tym w liście, to były to tylko takie abstrakcyjne marzenie, a dopiero z radia dowiedziałem się, że było to całkiem realne..

    OdpowiedzUsuń
  7. Też tak myślę, ale mnie zabrakło odwagi – ja już wówczas od dawna studentem nie byłem, a mój związek z DA był jedynie „korespondencyjny”. Więcej napisałem przed chwilą Agacie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiara czyni cuda. Uwierz, że jest to możliwe. Zacznij planowanie, starania i dąż uparcie do wyznaczonego celu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Leszku -nie sądzisz, ze tak miało być? Może z jakiegoś powodu byłeś Panu potrzebny gdzie indziej by dawać świadectwo (nawet jeśli nie dajesz go słowem a tylko sposobem bycia/życia )

    OdpowiedzUsuń
  10. ~http://ateistaa.blog.onet.pl/5 czerwca 2011 15:30

    Kościół potępia Wooodstock a sam organizuje podobne imprezy. Już samo to, że organizują to studenci (duszpasterstwo akademickie) świadczy o tym, że to kolejna inicjatywa zorganizowana dla wspólnego ćpania i chlania. Ale oczywiście jak wszystko czynione „w imię Chrystusa” tak i to już nie jest złe…

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję tego optymizmu i życzę, by Cię nigdy nie opuszczał :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo! Lekuś się odezwał :) :) :) Lekusiu te Twoje słowa wracają do Ciebie, jak bumerang :) :) :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Ateisto Attonie> proszę o dowody chlania i ćpania; DOWODY; każdy sądzi według siebie -Attonie, czyżbyś dawał swoje świadectwo?

    OdpowiedzUsuń
  14. Leszku – masz wspomnienia a to już coś. Myślę, że to wszystko jest zapisane tam an Górze. Właśnie wróciłam z festynu; natrudziłam się bardzo nad wykonaniem gablot, a znowu kto inny zebrał za to pochwałę. Pozostaje mi więc zadowolić się tym, że tam na Górze zapisane jest wszystko dokładnie; czyja inicjatywa, czyj pomysł, czyje wykonanie………

    OdpowiedzUsuń
  15. Moherku, Pan mi przygotował sposób, by mnie umocnić na całe życie, a ja Mu się nie dałem:( Taka jest prawda o mnie – zacząłem sobie wymyślać, „A co ja powiem żonie?”, „Jak ona na to zareaguje?”, „Czy ja tam trafię?”, „Jak ja tam będę się czuł zupełnie sam?” (w tym czasie byłem tylko „członkiem korespondentem”, a więc pojechałbym jako „wolny strzelec”), „Jak ja wrócę z Gniezna z powrotem na Lednicę?” (jadąc samodzielnie, jechałbym samochodem, a program przewidywał, że uczestnicy Lednicy będą na mszy odprawianej przez JPII w Gnieźnie – tak to przynajmniej zapamiętałem; potrzebowałbym jakoś wrócić po samochód). Dopiero post factum zrozumiałem, że gdybym się odważył, to Duch Święty poprowadziłby mnie takimi ścieżkami, że znalazłbym się w centrum wydarzeń. Tak to właśnie jest, że Pan prowadzi nas na najwyższą trampolinę zupełnie pustego basenu i mówi „Skocz”. A my powinniśmy ufać, że zanim dolecimy, On wypełni basen wodą. Ja właśnie przez taką próbę nie przeszedłem:( Zyskałem jedynie świadomość, że tak trzeba ufać Panu, ale sam w tej próbie nie zdałem egzaminu.

    OdpowiedzUsuń
  16. No widzisz Attonie jak to jest – pojechałeś tam, by ćpać, to ćpałeś. Pan nie po to dał nam wolną wolę, by jej teraz nie szanować. Jak sądzę, nikt nie poszedł w Twoje ślady, ale Ty mogłeś czynić to, co sam sobie wymyśliłeś. Inni poddali się działaniu Ducha Świętego – Ty wolałeś narkotyki i im się poddałeś. Każdy miał to, po co pojechał.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tobie będzie zapisane – mnie zostało zapisane, że zabrakło mi odwagi, że nie przeszedłem próby:(

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla was ateista jest z natury ćpunem i pijakiem, więc cokolwiek bym nie napisał i tak nic to w Twoim światopoglądzie nie zmieni.To co piszesz jednak ciekawe jest – wy, katolicy, wszystkich posądzacie o rozwiązłość seksualną, o działania przeciwko Polsce itp. Idąc Twoim tokiem rozumowania, sądzicie według siebie?

    OdpowiedzUsuń
  19. > No widzisz Attonie jak to jest – pojechałeś tam, by ćpać, to ćpałeś. Albo Duch Święty znowu podpowiedział Ci nie w tą stronę co trzeba, albo odrobiłeś sobie w domu to o czym pisałem – stąd takie rozumienie tego co napisałem.Gdzie widzisz w moim komentarzu cokolwiek o tym, że tam byłem kiedykolwiek i cokolwiek o tym, że ćpam?Nigdy żadnych narkotyków nie brałem i nie lubię takich imprez – inaczej bym tego nie krytykował. Wytrzeźwiej gdy znowu zechcesz mi odpowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  20. Leszku – ustąpiłeś miejsca innym, a to można uznać nie za brak odwagi lecz pokory; cichy , jeden z wielu, pomysłodawca; można i tak to rozpatrywać :) :) :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Atton>> Dla was ateista jest z natury ćpunem i pijakiem, powiadasz; ” DLA WAS” nie jestem w ciąży, abyś zwracał się do mnie w liczbie mnogiej; wprawdzie na Śląsku istnieje taki zwyczaj, że zwraca się do osób starszych „za dwoje” zamiast używać formy „Pan”; „Pani” jednak Ty chyba nie jesteś Ślązakiem? skąd więc takie upodobanie? więc> cokolwiek bym nie napisał i tak nic to w Twoim> światopoglądzie nie zmieni.a co miałoby zmienić w moim światopoglądzie ? miałabym w oparciu o kilka Twoich słów wyprzeć się mojej wiary? czy nie za wysokie mniemacie masz o sobie? miałabym się stać ateistką pod wpływem wypowiedzi Attona? przyszedłeś tutaj siać zamęt w światopoglądzie? a jeśli maiłeś na myśli opinię o ateistach , to nie masz zielonego pojęcia jaka ona jest naprawdę a mimo to NA WYROST już zakładasz, że uważam Cię za ćpuna, pijaka i osobę o rozwiązłych upodobaniach- NIC O TOBIE NIE WIEM; nic poza tym, co sam o sobie napiszesz, nie wiem; wiem natomiast „jaką miarą mierzysz taką i Tobie odmierzą” – Tobie, mnie i każdemu ……….. > To co piszesz jednak ciekawe jest – wy, katolicy,> wszystkich posądzacie o rozwiązłość seksualną, o działania> przeciwko Polsce itp.tu Cię mam ; „‚WY, KATOLICY” ; WY, ATEIŚCI; ….itd. nie ma czegoś takiego jak WY …… to się nazywa GENERALIZOWANIE a przez to innym, czasami niewinnym, dokopywanie > sądzicie według siebie? Nie mam podstaw aby sądzić kogokolwiek, także Ciebie, gdyż to nie moja rola – sądzić. Mnie się tylko może wydawać; albo może to być mój punkt widzenia; ale NIE MAM PRAWA NIKOGO SĄDZIĆ; Ty także nie masz takiego prawa; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Skoro z taką pewnością pisałeś> że to kolejna inicjatywa > zorganizowana dla wspólnego ćpania i chlaniaa nikt nigdy o takich przypadkach nie słyszał, to wniosek z tego mógł być tylko jeden – sam w tym uczestniczyłeś. Inaczej musiałbym przyjąć, że to z Twojej strony pomówienie – a ja zakładam Twoją uczciwość w tej wypowiedzi. Skoro jednak zaprzeczasz temu, byś na Lednicy ćpał, to mam nadzieję, że przeprosisz za pomówienia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ależ ja nikomu nie ustąpiłem miejsca – w ogóle nie myślałem, że tam jest dla mnie jakieś miejsce! Chciałem pojechać, bo wiedziałem, że tam Duch Święty będzie wśród obecnych i będzie czynił wielkie rzeczy. A zabrakło mi odwagi m.in. dlatego, że obawiam się poczucia wyobcowania – absolutnie nie spodziewałem się jakiegokolwiek miejsca dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  24. > a nikt nigdy o takich przypadkach nie słyszał, to wniosek z tego mógł być tylko jeden – sam w tym uczestniczyłeś. Idąc Twoim tokiem rozumowania – jeżeli „wiesz” że pracowałem w SB i wiesz na czym ta praca polegała, to znaczy, że sam w tym uczestniczyłeś. Dobrze wiedzieć, że jesteś byłym SBkiem. :) > Inaczej musiałbym przyjąć, że to z Twojej strony pomówienieJeżeli zamiast klepać bezmyślnie to czym karmi Cię Kościół, poczytałbyś trochę, zapoznał się z otaczającym światem, wiedziałbyś, że istnieją media, badania socjologiczne, sondaże, opinię – dzięki którym można wiedzieć co się gdzieś dzieje, nie będąc tam.> a ja zakładam Twoją uczciwość w tej wypowiedzi. Skoro jednak zaprzeczasz temu, byś na Lednicy ćpał, to mam nadzieję, że przeprosisz za pomówienia. Mam przeprosić za to, że Ty uważasz, iż człowiek dziś informacyjnie jest na poziomie wczesnego średniowiecza?

    OdpowiedzUsuń
  25. > powiadasz; ” DLA WAS” nie jestem w ciąży, abyś zwracał się do mnie w liczbie mnogiej; To Twoje dziecko dziedziczy po Tobie wspomnienia, wierzenia i poglądy?Jeżeli nie, to Twoja uwaga jest w tym miejscu idiotyczna – bo fakt, że dotyczyło to wierzeń wyraźnie wskazuje o jakich „was” mowa. Udawanie, że nie wiesz o co chodzi, na mnie nie działa.> a co miałoby zmienić w moim światopoglądzie ? miałabym w oparciu o kilka Twoich słów wyprzeć się mojej wiary?No widzisz. Po co więc pytasz?> czy nie za wysokie mniemacie masz o sobie? Czy aby nie cierpisz na schizofrenię?Zadajesz pytanie. Ja odpowiadam, że nie odpowiem, bo i tak to nie zmieni Twojego poglądu na mnie.Ty zaś na to, że ja mam mniemanie o sobie, bo uważam (choć wyraźnie to zanegowałem), że mogę Cię przekonać (co jednak sugerowałaś, skoro pytałaś – chyba, że pytasz by prowokować do kłótni). Sprzeczność goni sprzeczność.> miałabym się stać ateistką pod wpływem wypowiedzi Attona? A to gdzie wyczytałaś?Może podpowiedział ci Duch Święty – tak samo jak Leszkowi, że jestem byłym SBkiem? :) > przyszedłeś tutaj siać zamęt w światopoglądzie?Tak jak wy. Dlaczego wam wolno przekonywać a mnie nie?> a jeśli maiłeś na myśli opinię o ateistachMiałem – to Ty widzisz tam coś jeszcze?Może to kolejny dowód na to, że coś tam bierzecie?> to nie masz zielonego pojęcia jaka ona jest naprawdę a mimo to NA WYROST już zakładasz,Wiem czego was uczy na ten temat Kościół i wiem, że musicie tą wiarę przyjąć. Albo więc tak myślisz o ateistach, albo jesteś hipokrytą. > tu Cię mam ; „‚WY, KATOLICY” ; WY, ATEIŚCI; ….itd. nie ma czegoś takiego jak WY …… to się nazywa GENERALIZOWANIETo nie generalizowanie tylko logika. Skoro głosicie się wspólnotą to jesteście „wy”.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ostrzegam, że póki nie przeprosisz za pomówienia wszystkie następne Twoje wypowiedzi będę wycinał.

    OdpowiedzUsuń
  27. ~http://ateistaa.blog.onet.pl/6 czerwca 2011 00:16

    Nazywając fakty pomówieniami i stosując cenzurę nie przykryjesz tego o czym i tak już wielu wie.Swoją droga ciekawe, ze Ty masz pełne prawo pomawiać mnie – np. pisząc, że jestem byłym SBkiem. To jest właśnie ta katolicka „moralność”.

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie przedstawiłeś jakichkolwiek faktów, niczego nie udowodniłeś – a akurat takie rzeczy (w przeciwieństwie do tego, czy ktoś był UB-ekiem, czy nie) daje się udowodnić. Jeszcze raz powtarzam – jeśli nie przedstawisz dowodów, a będziesz tu próbował cokolwiek napisać nie przepraszając uprzednio za pomówienia, będę wycinał Twoje komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  29. Leszku – a bo to wiesz, jak nie wiesz – CO DOBRZE ZROBISZ? nigdy do końca nie wiemy czy nasza decyzja słuszna, czy nie. Daremne teraz roztrząsanie co by było gdyby było…. Stało się; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Attonn> dyskusja z Tobą to „młocka” słowna. Nikt nikogo nie przekona, każdy obstaje przy swojej racji. Gadać [pisać] byle gadać. Nie jest moją intencja nawracać Ciebie. Znam Twój punkt postrzegania katolików i musiałby się zdarzyć cud, abyś spojrzał na nas życzliwiej. Nie wiem z czego wynika ta nienawiść, bo może mieć głębokie podłoże [ jedną z przyczyn jest pieniądz, to już mi kiedyś powiedziałeś] i wielorakie. Tylko ja nie jestem Don Kichot, by walczyć z wiatrakami i Twoimi urojeniami; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. A nie możesz pojechać po prostu na następne spotkanie (choćby sam, autobusem, autostopem lub jakkolwiek), zamiast żałować?

    OdpowiedzUsuń
  32. Pozdrawiam Ciebie Równie Serdecznie :) Autora Bloga czyli Leszka oraz Jego wszystkich czytelników również :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ostatnio bywam nieco sparaliżowany. Zaniedbany kręgosłup dał o sobie znać, to znaczy co rusz strajkuje. Ale to chyba nie jest powód do zmartwień :)

    OdpowiedzUsuń
  34. No nie wiem, czy to nie jest powód do zmartwień – zdrowie nie może stawać się fetyszem, ale bagatelizować takich problemów nie wolno.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ta sytuacja już się nie powtórzy:(

    OdpowiedzUsuń
  36. Attonie, ponieważ nie przedstawiłeś żadnych dowodów, a jednocześnie nie przeprosiłeś za pomówienia, to zgodnie z zapowiedzią usuwam Twoje ostatnie wypowiedzi!

    OdpowiedzUsuń
  37. Uważam, że wcale nie daremne – wg mnie każdy, kto nie potrafił skoczyć do tego pustego basenu, bo miał całe mnóstwo racjonalnych argumentów, by nie skoczyć, powinien teraz głośno o tym mówić, by inni, którym Pan za chwilę powie „Skocz”, wiedzieli, że takie historie naprawdę mają miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  38. Attonie, pierwsza z brzegu notka policyjna na temat Woodstock:W kontrolach celnikom pomagają psy wyszkolone w tropieniu narkotyków. Do godzin przedpołudniowych w piątek zatrzymano 27 osób, które przewoziły środki odurzające – poinformowała rzeczniczka prasowa Izby Celnej w Poznaniu Bożena Adler. Dodała, że wśród zatrzymanych za posiadanie narkotyków znaleźli się także muzycy.Jak powiedziała Adler jeden z zatrzymanych oprócz narkotyków wiózł także kilkadziesiąt ręcznie robionych specjalnych fajek do palenia marihuany.W ubiegłym roku narkotyki ujawniono u 52 osób jadących na Przystanek Woodstock. Za posiadanie narkotyków grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat – przypomniała Adler.Czytaj więcej na: //hyperreal.info/node/5798#ixzz1OcaG9OUMRozumiem, że Ty znajdziesz podobną na temat Lednicy. Inaczej Twoje słowa, potraktuję jak zwykle jako pomówienia.

    OdpowiedzUsuń
  39. PS. Tak naprawdę do Lednicy jadą różni ludzie. Także Ci potrzebujący pomocy i wsparcia w leczeniu nałogów. Nikt nie twierdzi, że w liczbie 80 tysięcy nie znajdzie się narkoman, czy handlarz szukający nowych możliwości. Natomiast nigdy na masowych spotkaniach religijnych nie spotkałem pijanego lub naćpanego uczestnika. Na imprezach typu Woodstock, ciężko spotkać trzeźwego uczestnika. Mo cium panie, zwracaj uwagę na skalę zjawisk i na owe istotne różnice. Ponadto istotą naszej religii jest dążenie do doskonalenia się, a nie bycie doskonałym. Chrystus przybył na świat leczyć chorych, gdyż zdrowi nie potrzebują leczenia.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja też miałam jechać i niestety obiecałam i nie obiecałam…. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja tam do pustego basenu na głowę skakać nie zamierzam, po to dał nam Bóg rozum i instynkt, żeby z nich korzystać. A racjonalne argumenty i lęki to dwie całkiem różne rzeczy – które z nich zdecydowały, że nie pojechałeś?

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja akurat nigdy nie obiecywałem – to tylko tyle dla mnie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  43. Właśnie rzecz w tym, że trzeba odwrócić swoje rozumowanie – jeśli w jakiś wydarzeniach czuje się Bożą obecność (a ją się czuje), to do racjonalnych argumentów, jakie się rodzą w głowie, należy podchodzić z wielkim dystansem – bo jest wielce prawdopodobne, że to szatan kusi nas racjonalnymi argumentami, by się wycofać z tego, do czego wzywa nas Bóg. Tylko tyle i aż tyle!

    OdpowiedzUsuń
  44. Szatan kusił też Jezusa aby rzucił się w dół z murów świątyni. Więc jeśli kogoś coś namawia do „skakania do pustego basenu”, to wolałabym się zastanowić jaki to „duch”. I taka metafora nie ma nic wspólnego z wyjazdem na religijne spotkanie – bo wyjazd na pewno nie zagraża życiu. A skoro napisałeś, że nie pojechałeś „bo zabrakło odwagi” to nie żadne argumenty były przeciw tylko próba racjonalizacji lęków. Wielu ludzi dużo poważniej „zawaliło sprawę” z powodu braku odwagi i Bóg daje ciągle nowe szanse poprawy.

    OdpowiedzUsuń
  45. Jeszcze raz powtarzam, że podstawową rzeczą jest to, czy w danych zdarzeniach czuje się Bożą obecność, czy nie – sugeruję od tego uzależniać to, czy w racjonalnych argumentach należy doszukiwać się pokusy, czy nie należy – ściślej, czy trzeba w ogóle o to pytać, czy to pokusa, czy nie. Pytanie o to, czy gdy po nieprzespanej nocy i przejściu kilkudziesięciu kilometrów z pól lednickich do Gniezna, będzie się miało siłę, by włarócić znowu nad Lednicę do samochodu, wygląda na całkiem sensowny, racjonalny kontrargument. Skoro jednak czuło się w danych wydarzeniach Bożą obecność, to należało postąpić mało racjonalnie – dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych! Przecież organizatorzy też musieli wrócić nad Lednicę, a więc nawet jakbym poprzedniego dnia nie zobaczył w ogóle ludzi ze św. Anny (bo tłumy, bo nie ma jak dotrzeć do samego centrum wydarzeń), to i tak na koniec mógł się stać taki mały cud – i pewnie by się stał. To jest właśnie ta nauka, jaką z tego wyniosłem i tą nauką chcę się dzielić, bo jak sądzę, nie jestem jedynym, który w podobnej sytuacji sie wycofał,

    OdpowiedzUsuń
  46. mogło tak być a mogło też być tak, ze zostałeś przed czymś ochroniony i dlatego Cię tam nie było. Zostaw to Panu Leszku.Gabriela Bossis w książce „On i ja” przytacza słowa Pana Jezusa:..”Proś Mnie o wszystko co straciłaś przez zaniedbania odpowiedzenia na moją łaskę. Proś pokornie, z ufnością a moje miłosierdzie da ci to ponieważ nie ma nic niemożliwego dla miłości a moja miłość jest zwycięska” -to również dla Ciebie zostało napisane :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Moherku, oczywiście nie mam jak „udowodnić”, że miałem tam pojechać, ale jednak jestem przekonany, że tak miało być – jest za dużo szczegółów, które poznałem w krótkim czasie po samym zdarzeniu, by uznać, ze te wszystkie przypadki były całkiem przypadkowe. I piszę o tym, to właśnie to, co napisałem Barbarze jest tym, czego się po tym nauczyłem – i tę naukę chcę przekazywać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  48. Leszku, powiem Ci ,już kilka razy obiecałam że miałam jechać na pielgrzymkę do Kałkowa, niestety, byłam zajęta, nie pasuje mi ,zawsze miałam pech a tak naprawdę bardzo chciałam pojechać i nic z tego, po patrz dopiero teraz w tym roku jadę na sto proces ( jesli Bóg mnie pozwoli) do Kałkowa na kurs j.migowego i pielgrzymka będzie, tak samo do Lednica bardzo chciałam pojechać i niestety,nie dałam radę… kiedy jadę nie wiem tylko Bóg wie a przyszłym roku czy jadę do Lednica ?! tego nie powiem TAK lub NIE… Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  49. Takie argumenty podpowiada osiadły tryb życia, albo brak czasu na dokładniejsze planowanie :) :) ;) Ta trasa do Gniezna to chyba coś ok 20 km, a i nocleg potem gdzieś można znaleźć zamiast od razu wracać (zakładając, że nie musi być żadnego „cudu”). Chyba źle interpretujesz moje komentarze – nie mam zamiaru nikogo odwodzić od zamiaru wyjazdu na żadna konkretną pielgrzymkę, spotkanie, wycieczkę itp (absolutnie NIE twierdzę – „nie jedź, będą następne”), ba – jestem typem włóczykija, który akurat na wszelkie wyjazdy wybiera się często bez planu, albo z planowaniem zupełnie szczątkowym. Tylko wydaje mi się, że żałowanie kilkanaście lat jednego wydarzenia nie ma sensu. Masz rację, że przestrzegasz innych aby reagowali na głos Ducha – a takie żałowanie samo w sobie może zagłuszać następne „wezwania” – do tego chyba nie chcesz namawiać?

    OdpowiedzUsuń