wtorek, 1 marca 2011

Debiut sceniczny

Dziś chciałbym się pochwalić swoją córką. Właśnie w piątek przeżywała swój prawdziwy debiut sceniczny i to nie byle gdzie, bo na deskach Sali Kongresowej. Występowała w musicalu „Romeo i Julia” i choć Julią nie była (ani nie grała żadnej z pozostałych głównych ról), to myślę, że to wielka sprawa.


    


Spektakl reżyserował Cezary Domagała.



20 komentarzy:

  1. Gratulacje Super sprawa

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje gratulację; masz powód do dumy TATUSIU! udała Ci się córeczka :) szkoda, że nie mogę zobaczyć na zdjęciu czy do Ciebie podobna :) :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S. Twoja linkownia nie nadąża za ilością moich publikacji notek i mnie „olewa” :) :) :) a to ci dopiero niedobra linkownia, pewnie nie lubi mojego bloga :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez gratuluje.Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. No to możesz popróbować – na zdjęciu jest (i choć nie ujawnię, która, to możesz pozgadywać; na górze są głównie Julie i Romeowie – było kilka para, więc to nie tam).

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętaj, że to przeczesywanie internetu na google dotyczy całego świata, a nie tylko tego, co u nas. Troszkę tego jest, więc cykl odświeżania jest dość długi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Córka już czeka na przyszły rok – w tym roku był to debiut, w przyszłym pewnie będzie miała już coś większego – na pewno doskonale da sobie radę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Leszku – niczego nie dojrzę ; za małe zdjęcie jak na mój wzrok; nawet szkło powiększające nie pomogło

    OdpowiedzUsuń
  9. Leszku -cieszę się, gratuluję Córce i Tobie takiej Córki :) A ze zdjęcia nie da się ustalić niczego bo za małe są twarze. Jednak jeśli miałabym na kogoś zagłosować to na widoczną na pierwszym planie dziewczynę w bieli ( siedzącą :) No i co -trafione? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie – nie trafione. Przyznam jednak, że świadomie wybrałem takie zdjęcie, na którym trudno jest dostrzec córkę – inaczej by mi się nieźle w domu dostało:(

    OdpowiedzUsuń
  11. ja to rozumiem i wcale się nie dziwię. Sama robię podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pierwszym blogu umieściłem zdjęcia córki (robione z daleka), jak szalała z ostami – no i miałem wielką awanturę o narażanie jej (sam nie wiem na co).

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale zdjęcie jest bardzo fajne

    OdpowiedzUsuń
  14. No proszę ! :-)Pozdrów ją ode mnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Pieknie i gratulacje.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie omieszkam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. g56rzeska@autograf.pl2 marca 2011 20:33

    No nareszcie-to, to jest list o milościI to wyjątkowej milości bo milości Ojcowskiej do Własnego DzieckaA tak mało dziś listów o milosci.Coby jej więcej było Jezus powiedział:”jedni drugich brzemiona noście ” a ja dodam znoście ciepło pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, ze ta miłość jest całkiem powszechna :)

    OdpowiedzUsuń