Dziś chciałbym się pochwalić swoją córką. Właśnie w piątek przeżywała swój prawdziwy debiut sceniczny i to nie byle gdzie, bo na deskach Sali Kongresowej. Występowała w musicalu „Romeo i Julia” i choć Julią nie była (ani nie grała żadnej z pozostałych głównych ról), to myślę, że to wielka sprawa.
Spektakl reżyserował Cezary Domagała.
Gratulacje Super sprawa
OdpowiedzUsuńMoje gratulację; masz powód do dumy TATUSIU! udała Ci się córeczka :) szkoda, że nie mogę zobaczyć na zdjęciu czy do Ciebie podobna :) :) :) :)
OdpowiedzUsuńP.S. Twoja linkownia nie nadąża za ilością moich publikacji notek i mnie „olewa” :) :) :) a to ci dopiero niedobra linkownia, pewnie nie lubi mojego bloga :) :) :)
OdpowiedzUsuńTez gratuluje.Powodzenia
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńNo to możesz popróbować – na zdjęciu jest (i choć nie ujawnię, która, to możesz pozgadywać; na górze są głównie Julie i Romeowie – było kilka para, więc to nie tam).
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że to przeczesywanie internetu na google dotyczy całego świata, a nie tylko tego, co u nas. Troszkę tego jest, więc cykl odświeżania jest dość długi.
OdpowiedzUsuńCórka już czeka na przyszły rok – w tym roku był to debiut, w przyszłym pewnie będzie miała już coś większego – na pewno doskonale da sobie radę.
OdpowiedzUsuńLeszku – niczego nie dojrzę ; za małe zdjęcie jak na mój wzrok; nawet szkło powiększające nie pomogło
OdpowiedzUsuńLeszku -cieszę się, gratuluję Córce i Tobie takiej Córki :) A ze zdjęcia nie da się ustalić niczego bo za małe są twarze. Jednak jeśli miałabym na kogoś zagłosować to na widoczną na pierwszym planie dziewczynę w bieli ( siedzącą :) No i co -trafione? :)
OdpowiedzUsuńNie – nie trafione. Przyznam jednak, że świadomie wybrałem takie zdjęcie, na którym trudno jest dostrzec córkę – inaczej by mi się nieźle w domu dostało:(
OdpowiedzUsuńja to rozumiem i wcale się nie dziwię. Sama robię podobnie :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszym blogu umieściłem zdjęcia córki (robione z daleka), jak szalała z ostami – no i miałem wielką awanturę o narażanie jej (sam nie wiem na co).
OdpowiedzUsuńAle zdjęcie jest bardzo fajne
OdpowiedzUsuńNo proszę ! :-)Pozdrów ją ode mnie
OdpowiedzUsuńPieknie i gratulacje.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :)
OdpowiedzUsuńNie omieszkam :)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie-to, to jest list o milościI to wyjątkowej milości bo milości Ojcowskiej do Własnego DzieckaA tak mało dziś listów o milosci.Coby jej więcej było Jezus powiedział:”jedni drugich brzemiona noście ” a ja dodam znoście ciepło pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, ze ta miłość jest całkiem powszechna :)
OdpowiedzUsuń