wtorek, 21 grudnia 2010

Prezenty

Czterech na pięciu (81%) Polaków zamierza w tym roku roku obdarować swoich bliskich prezentami z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Łącznie na urządzenie Świąt i prezenty Polacy zamierzają w tym roku wydać aż 22,2 mld zł, czyli o 1,5 mld zł więcej niż planowali wydać rok temu i o 1,7 mld zł mniej niż faktycznie przed rokiem wydali.


(z informacji OBOP-u)


Przyznam, że w tym roku wydam zdecydowanie mniej, niż w zeszłym.



23 komentarze:

  1. Leszku – a ja tak nie lubię tego zwyczaju obdarowywania się prezentami. Dostaje gęsiej skórki na samą myśl o tym. Utrafić w oczekiwania i w gust drugiej osoby nawet w rodzinie, to bardzo trudna dla mnie sprawa, a i sama dostaję takie, które lądują w koszu albo szukam kogoś chętnego, kogo można byłoby zadowolić. Ubrania albo za wielkie albo za małe, albo kolorystycznie nie pasują do niczego. Kiedyś szlafroków dostałam 5; torebek dostaję także wiele a noszę tylko jedną, którą lubię bo jest praktyczna. Sprzęt domowy też się dubluje i już nie ma go gdzie trzymać. Latami bywa nie używany a pieniądz wydany. No i ta sztuczna mina zadowolenia, aby nie sprawić przykrości, bo przecież były dobre intencje….. Inny zwyczaj ; 12 potraw. Oczywiście wszystko szykuję, a potem po wigilii zanoszę kurom sąsiada a przy tym dostaję spazmów bo mam uczulenie na punkcie marnotrawienia jedzenia; wszak tylu cierpi głód. Kto to wymyślił ? niby nie muszę, ale to prawdopodobnie obciach nie stosować się do tradycji – 12 potraw kiedy mnie syci jedna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli ma być szczery, to w dzieciństwie nie lubiłem świąt, do dzisiaj mam pewne opory. Bo z jednej strony fajnie dostawać prezenty i nimi obdarowywać, ale z drugiej strony wkurzały mnie te świąteczne przygotowania. Trzy dni sprzątania, gotowania, biegania po sklepach, tylko po to, by jednego dnia boleśnie się obżerać. Najbardziej denerwował mnie brak kontaktu z rodziną. Najbardziej uwielbiałem strojenie choinki. Natomiast te dane świadczą o kilku rzeczach: po pierwsze spada tradycyjne znaczenie świąt, stając się świętem bożków. Po drugie: bogacimy się. Po trzecie: kto wie ile jest podświadomych obaw, że to być może takie ostatnie święta z suto zastawionym stołem (też z badań jakiegoś ośrodka na temat wyobrażeń dotyczących przyszłości).

    OdpowiedzUsuń
  3. Leszku, dlaczego sądzisz, że dożyjemy dnia w którym publicznie jakiś ksiądz uderzy się we własne piersi?

    OdpowiedzUsuń
  4. Polacy… to mój ulubiony naród ;-))) ja wdałem tyle samo i tak samo jak w zeszłym roku nie wiem skąd wziąłem na to wszystko pieniądze… dziwne… jak co roku

    OdpowiedzUsuń
  5. a w mojej rodzinie nie ma tego zwyczaju by obdarowywać się na Święta. Podarki przynosi św. Mikołaj a Gwiazdorek ma wolne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Leszku -nie będę mała czasu w Wigilię by do Ciebie zajrzeć dlatego pozwól, ze Tobie i wszystkim, którzy tu zaglądają złożę najserdeczniejsze życzenia Świąteczne: niech Dzieciątko Jezus daje siły, radość, zdrowie a nade wszystko Miłość -wszędzie gdzie będziecie niech Wam Kochani Pan błogosławi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojoj ostatnio w pracy robiłam newsa na temat prezentów. Polecam wszystkim jarmarki z ręcznymi wyrobami, piękne dzieło pracy rąk ludzkiej, rzeczy przydatne i do tego nie ma kolosalnych cen i całkiem inny klimat niż w tych hipermarketach, no i wart zrobić coś samemu, ja tam zdolności plastycznych nie mam i czasami muszę przymusić się ale jak widzę radość innych z tego, że im coś zrobiłam to od razu inaczej patrzę na prezenty i je uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie to tylko zastanawia, jak to jest, że w czasach komuny, gdy kupienie czegos sensownego zakrawało na cud, odnoszę wrażenie, że prezenty były bardziej przemyślane..

    OdpowiedzUsuń
  9. To jesteś chyba jedyną osobą, która w dzieciństwie nie cieszyła się z tego, że to tyle prezentów się dostaje..

    OdpowiedzUsuń
  10. Napisałem to właśnie po to, by było widać ten kontrast między oczekiwaniami, a realnym zachowaniem. Po ks. Adamie zupełnie się tego nie spodziewałem (ale abstrahując od tamtej sytuacji, to ja z takimi przypadkami się spotkałem).

    OdpowiedzUsuń
  11. To dobrze, jeśli co roku okazuje się, że tych pieniędzy jest więcej, niż można by się było spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
  12. To przyznam, że mnie mikołajki kojarzą się jedynie i wyłącznie ze szkołą i drobnymi, symbolicznymi prezentami. Prawdziwe były dopiero na gwiazdkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki za te życzenia – oczywiście życzę, by i Tobie się spełniły :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne pomysły – no i bardzo się cieszę, że wreszcie ktoś lubi prezenty!

    OdpowiedzUsuń
  15. Z prezentów się cieszyłem, dlatego uwielbiałem dekorowanie choinki

    OdpowiedzUsuń
  16. u mnie w tym roku poszło znacznie mniej pieniędzy niż rok temu.Za to u nas w tym roku poszło zdecydowanie więcej. Tym bardziej, że tydzień temu mój luby został ojcem chrzestnym. Gorzej bo ja jeszcze nic nie kupiłam, to co planowałam zniknęło z alledrogo i kicha jest

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, kicha – to chyba musisz zrobić zdjęcie tego planowanego prezentu i wkomponować napis, że to jest talon.

    OdpowiedzUsuń
  18. Myslę, że wtedy lepiej się znaliśmy, więcej rozmawialiśmy również w rodzinach, wśród znajomych, sąsiadów. Dziś na to nie chce się poświecać ani czasu ani angażować. Ewentualnie na blogach czy portalach popiszemy… Tylko czy my się tak naprawdę znamy?Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Barko – myślę, że wtedy łatwiej było sprawić radość prezentem; a teraz od przepychu głowa boli i już nie wiadomo co kogo zadowoli. U mnie w tym roku poszło znacznie więcej pieniędzy na prezenty niż w poprzednich latach. Łatwiej też kupuje się dzieciom a trudniej dorosłym;

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślę Barko, że dotykasz istoty sprawy. Ciekawe tylko, czy to nade wszystko czasy się zmieniły, czy też my się zestarzeliśmy?

    OdpowiedzUsuń
  21. doobre :) na razie musiał się obejść prezentem zastępczym, ten właściwy dostanie jak będzie możliwość nabycia.

    OdpowiedzUsuń
  22. No widzisz, gdybyś zajrzała wcześniej…

    OdpowiedzUsuń
  23. trzy dni nie włączałam kompa.Badałam mój stan uzależnienia. Nie jest tak źle :) a i teściowie szczęśliwsi że mnie więcej widzieli.

    OdpowiedzUsuń