niedziela, 25 lipca 2010

Ojcze nasz (3)

1 Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, 
   rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas się modlić, 
   jak i Jan nauczył swoich uczniów». 
2 A On rzekł do nich: «Kiedy się modlicie, mówcie:
   Ojcze, niech się święci Twoje imię;
   niech przyjdzie Twoje królestwo!
3 Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień
4 i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, 
   kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie». (Łk 11)


Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień

Właściwą perspektywą nie są lata, nie są miesiące, ani nawet tygodnie – właściwą perspektywą jest dzień. Jeden dzień. 
Za to każdy…
Każdego dnia mam uznawać, że to nie ode mnie zależy zaspokojenie moich potrzeb – poczynając od tych najbardziej elementarnych, a na najwyższych kończąc. Ze wszystkimi, czy dotyczy to chleba, czy miłości, mam mam się zwracać do Boga.


2 komentarze:

  1. też nieraz myślałam nad tymi słowami. Na pewno dotyczą konkretnego naszego chleba (tego, który się je krojony lub sami kroimy), naszej pracy, która daje chleb, wydarzeń naszego życia, które nas formują fizycznie, psychicznie i duchowo i najważniejszego chleba dla duszy -Najświętszego Sakramentu.Dla mnie perspektywą czasową nie jest każdy dzień ale dosłownie każda chwila, każda sekunda… Bóg „mówi” co chce bym robiła i ja to robię albo udaję, że inaczej rozumiem to co należy zrobić i robię po swojemu….ze zmęczenia, zniechęcenia, smutku -wszystko wiadomo skąd pochodzi. Nawet brak chleba jest u Boga chlebem.Mówię w modlitwie i nie tylko w modlitwie „Daj” nam tego chleba.Tylko czy po niego sięgam, czy się nim żywię ?…co tu dużo mówić -nie zawsze jem ten Chleb.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe rozważania. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń