piątek, 2 kwietnia 2010

Na dziedzińcu

17 A służąca odźwierna rzekła do Piotra: «Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka?» On odpowiedział: «Nie jestem». 18 A ponieważ było zimno, strażnicy i słudzy rozpaliwszy ognisko stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się [przy ogniu]. 

Pragniemy się ogrzewać, choć bywa, że wypieramy się Tego, który jako jedyny może prawdziwie nas ogrzać…

Tym, który nigdy się nie wyparł, był następca tego, który na wyparcie był najbardziej narażony – dziś przypada kolejna rocznica odejścia do Pana Jana Pawła II.

14 komentarzy:

  1. Aniołku Aniu „Pragniemy się ogrzewać (szczerze, serdecznie prawdziwie z Panem Bogiem, )ale nie wypieramy się Tego, który jako jedyn może prawdziwie na ogrzać (Pan Bóg). Serdecznie pozdrawiam rysiek c.d.n)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniołku Aniu „Pragniemy się ogrzewać (szczerze, serdecznie prawdziwie z Panem Bogiem, )ale nie wypieramy się Tego, który jako jedyn może prawdziwie na ogrzać (Pan Bóg). Serdecznie pozdrawiam rysiek c.d.n)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze to ująłeś Leszku.

    OdpowiedzUsuń
  4. ~krysiunia-pisze-wiersez.blog.onet.pl2 kwietnia 2010 13:00

    wypieramy się…masz rację niestety:((smutne jest też to ,że Jan Paweł II nie żyje już 5 lat a w nas z Jego nauk tak mało zostaje…:(

    OdpowiedzUsuń
  5. ~krysiunia-pisze-wiersze.blog.onet.pl2 kwietnia 2010 13:04

    Jeszcze chciałam Ci Leszku podziękować za te wszystkie fragmenty Pisma Św.w tym tygodniu bo dzięki temu czuje sie bardziej przygotowana,uduchowiona i pełna refleksji,przeżywam drogę krzyzową i śmierć Jezusa i oczekuję zmartwychwstania,dziękuję.I chciałam Ci życzyc radosnych i pełnych nadziei Swiat,by Zmartwychwstały Jezus napełniał Cię,dodawał sił,dawał natchnienie i stawiał wokół Ciebie przyjaznych ludzi,którzy będą Cie zawsze wspierać,niech Zmartwychwstały Jezus uczy nas prawdziwej miłości.Pisze już teraz bo obawiam się ,że jutro i przez świeta nie siądę do kompa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wielką nadzieję na ten dalszy ciąg, bo bez tego ciągu nie bardzo wiem, do kogo adresujesz swój wpis. A więc czekam na ten dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  7. No to mi ulżyło, bo bałem się, że napisałem mało zrozumiale. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się pocieszam, że może zostało więcej, niż widać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo Ci dziękuję za życzenia, ale proszę zajrzyj jutro – moje życzenia będą dopiero jutro i będą nawiązywać do jutrzejszego czytania.

    OdpowiedzUsuń
  10. ~krysiunia-pisze-wiersze.blog.onet.pl2 kwietnia 2010 18:01

    Postaram się,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też postaram się zajrzeć jutro, a dziś zostawiam tutaj swoje podziękowanie za wsparcie modlitewne i słowa otuchy; święta spędzam w gronie rodzinnym w domu a nie w szpitalu – wielki i dobry jest Pan, kolejną łaskę mi dał; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie wiem, co to były za słowa pocieszenia, skoro pisałem Ci, ze tak łatwo się nie wywiniesz – tu masz jeszcze dużo roboty!PS: Dziękuję, że się odezwałaś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak wyparł się Piotr Mistrza, ale jak baaaardzo tego żałował. My robimy nie raz podobnie, a czy jest w nas choć odrobina żalu piotrowego ? Został następcą Chrystusa. Życzyłabym sobie tak wielkiej skruchy i żalu jak Piotra. Pozdrawiam i dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  14. No właśnie w tym zaparciu widzę klasyczny przypadek „błogosławionej winy” – jak sądzę właśnie dzięki temu nie zlekceważył tego, z czym przybiegły niewiasty – dla innych była to jedynie „czcza gadanina”; dla niego pewnie też, ale jednak wymagająca sprawdzenia. Już nie był tak zadufany w sobie, by odrzucić to, co nie zgadza się z jego doświadczeniem i jego sposobem rozumowania.

    OdpowiedzUsuń