sobota, 10 kwietnia 2010

Kilka nieuczesanych myśli

Gdy czytałem listę osób znajdujących się w samolocie, nade wszystko zwróciłem uwagę na Annę Walentynowicz. To wielka osoba dalekiego planu. Obawiam się, że niewiele osób będzie o niej pamiętać. Naprawdę wielka – nie z tych, którzy sami siebie czynią wielkimi, lecz naprawdę. Tylko raz w życiu miałem z nią bezpośredni kontakt, ale mimo, że od tamtej chwili upłynęło 29 lat, do dziś jestem pod jej wrażeniem. 
Śmierć tej skromnej suwnicowej wstrząsnęła mną najsilniej.
Ale później pomyślałem sobie, że w tym był jakiś zamysł – ona, najskromniejsza ze skromnych, uhonorowana dopiero przez Lecha Kaczyńskiego, wcześniej przez wszystkich pomijana, na koniec znalazła się wśród wielkich…

To trzeba przyznać Lechowi Kaczyńskiemu, że zawsze był wierny wartościom; jego poprzednicy tym się nie kierowali (szczególnie bolesne to w odniesieniu do Lecha Wałęsy, który Annie Walentynowicz bardzo wiele zawdzięczał). Ta wierność wartościom doprowadziła do uhonorowania Anny Walentynowicz, do uhonorowania Powstania Warszawskiego i jego bohaterów i ta sama wierność skierowała Prezydenta do Katynia.

Już nigdy nie dowiemy się, co chciał powiedzieć światu nad grobami bestialsko pomordowanych…

Ta sama wierność sprawiła, że na liście znalazł się Prezes IPN Janusz Kurtyka. Nad Instytutem od dawna gromadziły się czarne chmury i tylko Prezydent starał się, na ile tylko mógł, rozpinać parasol ochronny i nad Prezesem, i nad Instytutem. Po ostatnim haniebnym głosowaniu w Senacie, z którego ostentacyjnie wyszedł Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, by nie brać w nim udziału, już tylko Lech Kaczyński mógł zatrzymać proces odbierania niezależności Instytutowi. Już nie zatrzyma… A i prezesa będzie trzeba mianować nowego…

Czy 10 kwietnia okaże się dniem końca świata wartości?

42 komentarze:

  1. myslisz ze bedzie juz tylko gorzej..?

    OdpowiedzUsuń
  2. Już po napisaniu tej notki miałem okazję posłuchać Zbigniewa Romaszewskiego. On też w pierwszych słowach zwrócił uwagę na śmierć Anny Walentynowicz, pięknie ją nazywając Matką „Solidarności” – wygląd więc na to, że myślimy bardzo podobnie. W dalszej wypowiedzi wyraził nadzieję, że w obliczu tej tragedii wielu polityków zreflektuje się, zawstydzi tym, co wygadywała na Lecha Kaczyńskiego i w konsekwencji zmieni styl uprawiania polityki.Bardzo bym chciał, by tak było. Obawiam się jednak, że zmiany, jeśli w ogóle będą, będą bardzo nietrwałe. To tak, jak z tymi kibicami drużyn krakowskich – przysięgali, że już nie będą się lać i przez jakiś czas rzeczywiście się nie lali. Tu pokusa, by stać się monopartią będzie zbyt wielka. Chyba, że my im nie damy.

    OdpowiedzUsuń
  3. ech…jakos brak mi na to wszystko słów…widac tak mialo byc;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ to jest dla nas napomnienie – możemy odwrócić się od dotychczasowego sposobu prowadzenia polityki. Choćby Bronisław Komorowski będzie mógł skierować ustawę o IPN-ie do Trybunału Konstytucyjnego (na weto bym nie liczył – to już by były zbyt wielkie oczekiwania) – to byłby dobry prognostyk.

    OdpowiedzUsuń
  5. oj a ty tylko o polityce…

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za sceptycyzm, może nawet cynizm. Myślę, że będzie ani lepiej ani gorzej. Podobny ton panował po śmierci Jana Pawła II. Tylko na jak długo wystarczyło dobrych chęci? Nie lubię patosu żałobnego, bo w wielu przypadkach to jest taki „środek zaradczy” – opłakaliśmy, odpokutowaliśmy, więc już nic więcej nie trzeba.Ja widząc listę ofiar miałam taką jedną refleksję – wobec rzeczy ostatecznych wszyscy zostają zrównani – prezydent, ksiądz, feministka, generał i stewardessa… przed Bogiem stanie tylko CZŁOWIEK.Trochę mnie bolał fakt, że przez kilka godzin z czcią podawano listę 89 pasażerów (tylko) – tak jakby załoga samolotu była jego mechaniczną częścią

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie – o świecie wartości, który powinien być obecny w polityce. W moim przekonaniu to straszne wydarzenie miło nami wstrząsnąć i pokazać właśnie to, że świat wartości powinien być obecny w polityce. Współczesne definicje polityki odcinają się od powiązań ze światem wartości, a to ślepa droga. Nasza polska historia predystynuje nas do tego, by polityka była podporządkowana wartościom – to nie przypadek, że to był Katyń, że to miały być uroczystości poświęcone ofiarom Katynia, że na pokładzie było tyle osób, które tak niemodnie podchodziły do polityki, że nie oddzielały jej od świata wartości (przecież w notce nie wymieniłem wszystkich – był tam choćby wiceminister kultury Tomasz Merta, który cały był oddany ratowaniu dziedzictwa kulturowego na kresach i wielu, wielu innych)… A do tego dochodzi jeszcze ten związek, że ta katastrofa była również w przeddzień Niedzieli Miłosierdzia, jak przed 5 laty śmierć JPII – kalendarzowo nie jest to dokładnie 5 lat później; jednak wg kalendarza liturgicznego – dokładnie. To jest wezwanie do nawrócenia i to nade wszystko w tym wymiarze obecnym w polityce. A więc jeszcze raz – nie piszę o polityce, lecz piszę o świecie wartości, który powinien być obecny w polityce.

    OdpowiedzUsuń
  8. „wobec rzeczy ostatecznych wszyscy zostają zrównani” – to oczywiście prawda, ale nie sądzę, byśmy poprzez to tragiczne wydarzenie mieli sobie jedynie przypomnieć tylko tę prawdę. Przed chwilą napisałem Angel, jaki wg mnie jest sens tego wydarzenia. Natomiast obawiam się dokładnie, jak Ty, że nic się nie zmieni – że nadal dominować będzie współczesne podejście do polityki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację, że w polityce powinny przede wszystkim być obecne wartości. Ale jak jest – każdy widzi. Na jak długo wystarczyły deklaracje po śmierci Papieża też widzieliśmy… Jeden skutek polityczny w jaki wierzę w związku z tą tragedią, to jakieś polepszenie stosunków z Rosją (o ile znowu nie znajdzie się zbyt wielu mącicieli ze swoimi teoriami spiskowymi).

    OdpowiedzUsuń
  10. ~krysiunia-pisze-wiersze.blog.onet.pl11 kwietnia 2010 14:44

    Mam nadzieję,że nie,że wielu osobom przypomną się właśnie wartości,że może zjednoczy to polityków ale i naród,że wróci w polityce szacunek i prawda i może przyjacielkie gesty,ale trudno teraz o tym mówić szczególnie ,że gdzieś w sercu teraz smutek i łzy,mam przed oczami widok gdy wyszłyśmy z córką z Kościoła dzisiaj była prawie 12ta i wyły syreny-2 minuty ciszy w hołdze tym którzy wczoraj zginęli i wszyscy stanęli jak wryci,było widać smutek i zadumę,czas na refleksję,wszyscy razem zjednoczeni w tej wielkiej tragedii i mam nadzieję,że to zjednoczenie długo w nas pozostanie,mam też nadzieję,że refleksja nad zyciem i śmiercią też w nas pozostanie i chcę pozostać w nadziei,że wartości nie znikną,że będą szerzone,że ta śmierć nie będzie daremna,że Katyń odkryje i pokaże światu całą prawdę o tragedii z przed 70 lat i obecnej .

    OdpowiedzUsuń
  11. Obawiam się, że masz rację, iż nic sie nie zmieni – doskonałym papierkiem lakmusowym będzie właśnie to, czy Bronisław Komorowski skieruje ustawę o IPN-ie do Trybunału; moje podejrzenia są takie, że nie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak czytam Leszku i Basiu waszą rozmowę i widzę jak podobnie myślimy. Ktoś w wywiadzie telewizyjnym chyba zapytał retorycznie „i co nam Panie Boże chciałeś przez to (nieszczęście) powiedzieć?”Myślę podobnie jak Leszek, że to jest wezwanie do życia wartościami w polityce. I podobni jak Basia, że to wezwanie słabo będzie usłyszane. Chciałabym tylko podzielać optymizm Basi, ze w polityce będzie tak jak było. Mnie się wydaje, że nastąpi po pewnym czasie zwrot w stronę tego co świeckie i ten zwrot będzie się pogłębiał tak długo dopóki coś nas wystarczająco nie przestraszy byśmy się otrząsnęli i nawrócili.Swoje przeczucia opieram na wypowiedziach marszałka Komorowskiego: o aborcji (jest przeciwny aborcji na żądanie), o in vitro (jest za życiem i za in vitro), o eutanazji (jest przeciw). Dla mnie to tak jak by powiedział „jestem Za a nawet Przeciw” i nawet nie jest świadomy tego , że tak powiedział.Gdzieś czytałam, ze Tusk i Komorowski (w razie zwycięstwa tego ostatniego w wyborach prezydenckich) będą stanowić zgodny tandem. Wierzę,że byłby to i tandem i zgodny. Tylko gdzie byśmy nim dojechali?

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo bym chciał, by tak było. Póki co nie pozostaje nam nic innego, jak tylko się modlić za polityków, by te zmiany nie były tylko deklaratywne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Też pierwsza na liście rzuciła mi się w oczy Anna Walentynowicz. I przypomniały mi się jej zarzuty pod adresem Lecha Wałęsy.Pomyślałam też o Kurtyce. Ile tajemnic wraz z tym człowiekiem poszło na tamten świat. Wraz z śmiercią tych wszystkich ludzi powstała pewnego rodzaju luka w świecie wartości – i co ją teraz napełni?Czytasz czasem wypowiedzi ludzi na Forum? można się zmartwić -prawda?

    OdpowiedzUsuń
  15. Moherku, zacznę od tego, że Barbara, to nie Basia – Barbara to młoda zbuntowana (np. w notce o prymacie Piotra zaczęła – „Jako buntownik…”).Jeśli chodzi o Komorowskiego, to jest głównym do spółki ze Schetyną autorem tego, że nie doszło do POPiS-u. Przewiduję, że teraz, gdy pełni funkcję prezydenta, zostanie prezydentem bez najmniejszych problemów – a więc tandem Tusk-Komorowski jest wg mnie niemal pewny. Pytanie zatem tylko jest takie, czy sam Komorowski powróci do źródeł (on ma do czego wracać – nie jest człowiekiem znikąd)? On ma wielkie szanse stać się mężem stanu i najbliższe tygodnie pokażą, czy się stanie. Tak jak mówiłem, doskonałym papierkiem lakmusowym będzie to, czy skieruje ustawę o IPN-ie do Trybunału Stanu? Weta od niego nie oczekuję, ale skierowanie ustawy do Trybunału jest rozwiązaniem godnym męża stanu. Ale oczywiście może się okazać, że interes partyjny jest silniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Co do Forum, to nie czytam – no i rozumiem, że dla mnie dobrze, bo nie muszę się martwić. A jeśli chodzi o niepochlebne wypowiedzi Walentynowicz o Wałęsie, to jest to sprawa późniejsza – pamiętasz, że w „Człowieku z żelaza” właśnie Anna Walentynowicz i Lech Wałęsa byli rodzicami chrzestnymi? Natomiast później to Lechu zaczął przyjmować postawę, jakoby strajk był całkowicie jego zasługą, a Anna Walentynowicz – któż to jest Anna Walentynowicz (a fakt jest po prostu faktem, że gdyby nie ona strajk sierpniowy by się załamał). Wypowiedzi Anny Walentynowicz były reakcją na krzywdzące pomijanie jej osoby. A trzeba przy tym pamiętać, że bezpośrednią przyczyną strajku sierpniowego było zwolnienie z pracy właśnie Anny Walentynowicz – ona cieszyła się wielkim poważaniem wśród stoczniowców.

    OdpowiedzUsuń
  17. Też myślę, że nie. Chyba powstrzyma się przed jakimikolwiek spornymi decyzjami. Na ocenę polityki „po tragedii” raczej musimy poczekać do czasu nowych wyborów i nowego prezydenta (może, ale tylko MOŻE, to będzie B.Komorowski).

    OdpowiedzUsuń
  18. Leszku -zacznę od tego, że faux pas na Twoich blogach to zaczyna być moja specjalność. Co do reszty -to po prostu czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  19. To, co piszę o papierku lakmusowym nie jest kontrowersyjne – do jest przekazanie sprawy do rozpatrzenia sprawy przez Sąd. Natomiast jest to sprzeczne z interesem partyjnym – PO ma już tę ustawę w kieszeni, o ile tylko prezydent nic nie zrobi. I dlatego twierdzę, że właśnie po tym będzie najlepiej widać, czy Bronisław Komorowski przeobrazi się w męża stanu, czy nie. A to, że on zostanie prezydentem jestem niemal pewien.

    OdpowiedzUsuń
  20. Barbaro i Basiu -przepraszam. Pomieszałam Was bo obie bywacie zbuntowane :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No wiesz, mnie łatwo rozpoznać, bo mogę zajrzeć do statystyk – Renia się przecież nawet nie podpisała.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiem Leszku czy do końca się zgadzam z tym co tu napisałeś. Mam też wątpliwości co do autentyczności listów opublikowanych w internecie, które czytałam -skierowanych od Anny do Wałęsy. I w obliczu żałoby nietaktownie chyba z mojej strony, że w ogóle o tym piszę. Na pewno zgadzam się z Tobą że jest ona kryształowo czystą postacią, piękną osobowością -tak ją odbieram. Chciałabym być do niej podobna :)

    OdpowiedzUsuń
  23. „Nie wiem czy się zgadzam”.. z powodu wywiadu udzielonego przez Annę W. na temat filmu. Ale musiałabym ten wywiad odnaleźć i jeszcze raz przeczytać, żeby mieć pewność, że nie mylę filmów.

    OdpowiedzUsuń
  24. Przyznam, że nie czytałem tych listów (ani nawet nie wiedziałem, że są jakieś). I zgadza się z Tobą, że nie warto się tym teraz zajmować. Dla mnie wystarczająco szokujące były informacje, że żyje z renty w wysokości bodaj 1600 złotych i najzwyczajniej w świecie nie stać jej na wykupowanie lekarstw – coś chyba było nie tak?

    OdpowiedzUsuń
  25. całkiem nie tak. Nie wiedziałam -normalnie szok

    OdpowiedzUsuń
  26. Przez to, że ciągle ją wyrzucali z roboty za działalność w Wolnych Związkach Zawodowych, nie miała wypracowanych lat. Potrzebna była dobra wola kogoś, by to załatwił. No a tej dobrej woli brakowało:(

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie szkodzi Któż czasem nie bywa zbuntowany? Właśnie żeby nie mieszać trzymam się z reguły jednego nicka

    OdpowiedzUsuń
  28. Leszku – tragedia ta musiała się wydarzyć, bo nie byliśmy godni daru Bożego; nie byliśmy godni tych ludzi; omamieni przez media i prze polityków „kameleonów” nie doceniliśmy prawdziwych patriotów; wspomniałeś Lecha Wałęsę, a ja wspomnę A.Kwaśniewskiego gdy pijany zataczał się nad grobami naszych Rodaków, zamiast w izbie wytrzeźwień przeczekać swą niedyspozycję. Czy poprzedni prezydenci nie przynosili wstydu naszemu krajowi ? oto L.Kaczyński, tak przez innych ośmieszany i poniżany; zapłacił najwyższą cenę za swój patriotyzm; nie dane mu było zmazać tej plamy jaką poczynili poprzedni prezydenci. Nie chcę nawet myśleć o nowych wyborach, bo omamieni przez media powierzymy mandat zaufania jednemu z kameleonów; na moim blogu Mirek wspomniał, że nawet Putin przeżegnał się na miejscu tragedii, zaś Tusk nie potrafił się żegnać; nie uczynił tego ani na miejscu tragedii ani przy trumnie prezydenta ; oglądając powitanie trumny L.Kaczyńskiego zauważyłam, że jeden z polityków PO pilnie rozglądał się gdzie są kamery i czy go ujmą w pokazie hołdu oddawanego przy trumnie ; zwróciłam także uwagę na słowa innego polityka PO, który już zaciera ręce na podział najważniejszych stanowisk w państwie – umarł król, niech żyje król; niczym hieny myślą już o stołkach; jestem przerażona taką postawą naszych polityków; to hipokryzja.

    OdpowiedzUsuń
  29. Tusk – Komorowski- Schetyna; dlaczego nie zakazali swemu partyjnemu koledze Palikotowi popisów medialnych szkalujących głowy państwa ? dlaczego nie wyciągnęli żadnych konsekwencji wobec tego pajaca i błazna, gdy ten ośmieszał i kpił z głowy państwa ? bo było im to na rękę – nie reagowali, widać w duchu to popierali. A dziś wszyscy niczym kameleony paradują przed trumną i przybierają maskę poczciwych oraz pogrążonych w smutku; cyrk i maskarada.

    OdpowiedzUsuń
  30. I tu właśnie widać siłę mediów – tak jak wcześniej media ukształtowały pewien wizerunek Prezydenta, tak teraz kształtują obraz prawdziwego przejęcia się wszystkim (tak, jak pisałaś to u siebie) – oba obrazy są nieprawdziwe – i tamten tak źle oceniający Prezydenta, i ten ukazujący polityków przejętych tą tragedią. Nie zwróciłe uwagi na te rzeczy, które tu opisujesz (bo w ogóle nie widziałem tej relacji), ale absolutnie Ci wierzę, że tak właśnie było.To jest szansa, jaką dał nam Pan, ale my możemy jedynie się modlić o to, by politycy czegoś się przy tej okazji nauczyli.

    OdpowiedzUsuń
  31. Mają szansę się zmienić. I oby się zmienili. Jednak niezależnie od tego, czy się zmienią, czy nie, jestem niemal pewny, że Bronisław Komorowski zostanie prezydentem.

    OdpowiedzUsuń
  32. Proszę – przeczytajcie :”- Mam niemal pewność, że Rosjanie mataczą. Jeśli się złoży w całość informacje, które napływają, nawet jeśli odnoszą się do różnych scenariuszy, a także weźmie się pod uwagę ewentualne intencje Rosjan, to można powiedzieć, choć bez stuprocentowej pewności, że Rosja jest w jakimś sensie odpowiedzialna za ten nowy Katyń – mówi w „Naszym Dzienniku” Artur Górski, poseł PiS.- Jedna wersja wydarzeń mówi, że samolot cztery razy podchodził do lądowania, gdyż za każdym razem Rosjanie odmawiali zgody na lądowanie, wysyłając maszynę z prezydentem na lotniska do Moskwy lub Mińska. Mieli przy tym podawać wątpliwe powody, a to że mgła nad lotniskiem, a to że system nawigacji nie działa, bo jest w remoncie, a to że krótki pas do lądowania – mówi Górski.W dalszej części wywiadu Górski idzie jeszcze dalej. – Rosjanie chcieli prawdopodobnie uniemożliwić prezydentowi Kaczyńskiemu wzięcie udziału w sobotnich uroczystościach, aby ich ranga i wymowa nie przyćmiła tych sprzed kilku dni. Wiadomo, że prezydent ani z Mińska, ani z Moskwy nie zdążyłby do Katynia, a wtedy uroczystości nie miałyby wymiaru oficjalnego, nie zakłóciłyby w swej wymowie rosyjskiego przekazu sprzed kilku dni – uważa poseł PiS.Górski relacjonuje też, że na miejscu katastrofy „Rosjanie nałożyli całkowite embargo na wszelkie informacje o wypadku”. – Starali się przejąć nad nimi całkowitą kontrolę. Nikogo nie dopuszczono do wraku, a dziennikarzom, którzy czekali na przylot samolotu, rekwirowano taśmy z nagraniami, kasowano zdjęcia fotoreporterom, a komórki w niektórych sieciach straciły zupełnie zasięg – opisuje parlamentarzysta PiS.Przestrzega też przed przejęciem władzy przez PO. – Mieliśmy sygnały, że Bronisław Komorowski podjął w sobotę pierwsze próby przejęcia kontroli nad IPN i BBN. A jeszcze nie ostygły ciała prezesa Kurtyki i ministra Szczygły. Już niebawem możemy mieć sytuację nie tylko dominacji jednej partii, ale dyktaturę niczym w komunizmie albo putinowskiej Rosji – uważa Górski.”

    OdpowiedzUsuń
  33. Czytamy dalej :”Dlaczego Komorowski powołuje na stanowisko szefa kancelarii prezydenta kogoś spoza kancelarii? Odpowiedź prosta chce ją zawłaszczyć wraz ze wszystkimi dokumentami. Gdyby PO potrafiła uszanować żałobę to Komorowski powołałby kogoś z kancelarii choćby np. Sasina. A tak polskie piekiełko rozpętała PO choć w aksamitnych rękawiczkach ….”

    OdpowiedzUsuń
  34. No cóż – rozpacz ludzi zaślepia. To szatan stara się podsuwać ludziom takie myśli, by ci popadli w rozpacz – gdy są w rozpaczy, można już nimi kierować, jak się tylko chce. Jeśli mój Czytelniku masz jakiś kontakt z posłem Arturem Górskim, to postaraj się, by swój ból oddał Chrystusowi – tylko On może ukoić rany. Wiele złego w historii uczynili nam Rosjanie, ale doszukiwanie się takich motywów, to już kompletny absurd – nawet Lech Kaczyński nie był w stanie przeszkodzić w skutecznym prowadzeniu własnej polityki. A już uśmiercanie setki ludzi tylko po to, by wcześniejsze uroczystości nie zostały przyćmione przez niedzielne, to już kompletna paranoja – Putin, to nie Stalin (a i Stalin gdyby żył dziś, też by sie na to nie zdecydował).Trzeba przyznać Rosjanom, że właśnie postępują nienagannie – wielkie wrażenie zrobiło na mnie np. to, że w centralnej telewizji został wczoraj puszczony „Katyń” Andrzeja Wajdy. Bardziej się boję o to, czy w Polakach coś na trwałe pozostanie – w Rosjanach po tej katastrofie ślad pozostanie wielki.

    OdpowiedzUsuń
  35. Natomiast to są wg mnie realne zagrożenia – Bronisław Komorowski ma szansę przeistoczyć się w męża stanu i oby z tej szansy skozystał.

    OdpowiedzUsuń
  36. Basiu, zobaczyłam wczoraj co napisał „ten błazen” Palikot na swoim blogu. Jedno zdanie wyrażające żałobę spowodowaną katastrofą. W polityce po wszystkich stronach są „błazny” i „bulteriery”. Dziadka z wermachtu też wszyscy pamiętamy. Dobrze by było, aby nikt już do tego typu zachowań nie wracał. Dobrze by było…Nie wiem, czy Tusk gra komedię, czy właśnie z powodu tylu wcześniejszych złych słów – autentycznie żałuje. Najgorzej się znosi śmierć tych, którzy odeszli z nami pokłóceni.

    OdpowiedzUsuń
  37. Dziękuję, Leszku za te słowa, bo mnie słów zabrakło, kiedy przeczytałam wypowiedź Czytelnika. Nie pora i nie powód aby kopać jeszcze większe przepaście.Rosjanie zachowują się według mnie wspaniale. Dziwi mnie wysnuwanie teorii spiskowych – właśnie razem z tą tragedią świat mówi o Katyniu i to jest ostatnie, co by dyktatorowi ze spiskowych wizji było potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  38. Jak najbardziej się z Tobą zgadzam – właśnie ten rozgłos, jaki siłą rzeczy powstał wokół Katynia nie był tym, czego Putin by pragnął; trudno więc jemu przypisywać cokolwiek – to kompletna głupota (ale oczywiście nie bez przyczyny – szatan bardzo by się cieszył, gdybyśmy tak zaczęli myśleć). Nie darzę Putina sympatią, ale uważam, że się zachowuje nienagannie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Co się tyczy końca świata wartości, to w pierwszym odruchu chciałam Ci napisać, że chyba jesteś zbytnim pesymistą, Leszku – bo ja właśnie chciałam wierzyć, że to może być jakiś nowy początek, jakieś odrodzenie (zmartwychwstanie nawet) w naszym życiu społecznym i politycznym – zmartwychwstanie okupione śmiercią tylu ludzi. „Jeżeli ziarno, wpadłszy w ziemię obumrze, wyda plon obfity…” (J 12, 24)Niestety, mija dopiero 4.doba żałoby narodowej a mnie już coraz trudniej tak myśleć, jak słyszę i czytam te coraz bardziej napastliwe komentarze, które już pojawiają się gdzieniegdzie. Zrazu cichutko i nieśmiało, jak syczenie węża…Mówię Ci, jeszcze kilka takich wydarzeń, a moi kochani rodacy definitywnie wyleczą mnie z tego młodzieńczego (jeszcze ciągle) idealizmu…Ale jeśli chodzi o Annę Walentynowicz, to rzeczywiście wielka i po części tragiczna postać…

    OdpowiedzUsuń
  40. Pewnie trochę przesadziłem z pesymizmem – w gruncie rzeczy po cichu liczyłem, że może ktoś mnie przekona, iż nie będzie aż tak źle. W końcu nikt mnie nie przekonywał, choć z kolei ja dostrzegam jakieś pozytywne przemiany. Wczoraj oglądałem „kropkę nad i” – płaczącej Moniki Olejnik wcześniej zupełnie nie potrafiłem sobie wyobrazić. Uwierzyłem w to, że ona ma wyrzuty sumienia za to zaszczuwanie braci Kaczyńskich, w którym miała spory udział (zresztą w tym programie sama się o to obwiniała). Może więc jednak obok stosunków międzynarodowych (w tym nade wszystko z Rosją), pozytywny skutek będzie również w naszych mediach?

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja z kolei jestem zwykle pesymistką jeśli chodzi o politykę, ale tym razem może jednak będzie lepiej. Na dole nie będzie, judziciele z jednej i drugiej strony już podnoszą głowy. Zaczynam jednak wierzyć w zmiany na górze – bo oni wszyscy (posłowie i senatorowie) znali tych, którzy zginęli. Ich tragedia dotknęła OSOBIŚCIE. Będzie teraz trudniej wypowiadać ostre, niesprawiedliwe słowa. Sprawdzian będzie przy okazji wyborów.

    OdpowiedzUsuń
  42. Masz rację – to, że oni wszyscy mają w pamięci swoich kolegów – to ich dotknęło osobiście. A to ma kolosalne znaczenie.

    OdpowiedzUsuń