poniedziałek, 11 stycznia 2010

Magda

Cały czas na moim blogu z lewej na górze jest link do bloga Magdy. Magda to niezwykła dziewczyna – w czasach szkolnych dała się opanować szatanowi, ale później dzięki egzorcyście, dzięki modlitwie ją wpierającej oraz swojemu wysiłkowi, udało się jej wyrwać spod mocy szatana.
Niestety szatan zaczyna się o nią upominać. Oto co Magda napisała dziś na swoim blogu:

Nie chce mi się żyć i tak już od miesiąca albo dłużej…
Robię wszystko, żeby siebie zniszczyć…

Bardzo was proszę o modlitwę – Magda zwycięży tylko dzięki naszej modlitwie.

PS: Do tej pory zawsze wspierałem Magdę, jak tylko mogłem. Tym razem szatan postarał się o to, by nas odseparować – ani mnie się nie udaje umieścić jakiegokolwiek komentarza na blogu Magdy (tak już jest od miesiąca), ani Magdzie nie udaje się wysłać do mnie maila. Tym bardziej proszę wszystkich, którzy tu zaglądają, o pomoc. Musimy pokazać szatanowi, że i tak wspólnie razem poradzimy sobie z nim i nie oddamy Magdy.


27 komentarzy:

  1. Leszku – myślę, że Magda musi sama w sobie wykrzesać tyle sił, aby odbić się od dna ;cudze modlitwy mogą wiele, ale najważniejsze jest Magdy ‚;”TAK PANIE, CHCĘ, PRZYJDŹ i WYZWÓL MNIE Z MOCY ZŁEGO” ; wolna wola to cząstka naszej duszy bez której nawet Duch Św. nie zadziała; a jak przeczytałam na jej blogu ; „nie kupiła krzyża” zatem gdzie chce szukać mocy i pomocy ? to jej wybór;

    OdpowiedzUsuń
  2. Módlmy się za nią. Nie w mailach ale w modlitwie, w wyrzeczeniu, jest siła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiu, skoro Magda od miesiąca pisze rozpaczliwe notki, to nie jest tak, że się poddała. I pamiętaj o tym, że już raz wyszła spod władania szatana i dobrze wie, jak to jest być w jego władaniu oraz jak trudno jest się wyrwać (jednorazowe egzorcyzmy w takim przypadku nie wystarczą).Jestem pewny, że jeszcze go nie wpuściła, choć na pewno jest już bardzo zmęczona. Myślę, że teraz dla niej najważniejsza jest świadomość, że w tej swojej walce nie jest sama – to jej doda sił. Bo masz rację, że najważniejsze jest to, by to ona nie chciała go wpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, że nie w mailach, ale w modlitwie jest siła. Ale w tym wypadku myślę, że bardzo ważne jest również to, by Magda miała świadomość, że nie jest sama – normalnie na co dzień jest sama, ale teraz dobrze by było, by czuła, że są wokół niej ludzie, którzy ją wspierają. Wówczas i ona będzie miała więcej sił.

    OdpowiedzUsuń
  5. Basiu, zwróć przy tym uwagę, że Tobie (i jeszcze kilku osobom) udało się zamieścić komentarz na blogu Madzi; tymczasem mnie od miesiąca się to nie udaje – piszę komentarz, wysyłam go i mam później pusty ekran, a komentarza nie ma. Dzieje się tak niezależnie od tego, czy wchodzę FireFox-a, czy z Internet Explorera. To nie może być przypadek!I zwróć uwagę, co napisała w grudniu, że próbuje do mnie wysłać maila – do innych maile docierają, a do mnie nie. To też nie jest przypadek. Skoro szatan tworzy takie bariery, to widać na prawdę boi się tego, że ją będziey wspierać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Leszku – nie zwalajmy wszystkiego na szatana. Gdzie determinacja i gdzie silna wola tam działa moc przeciwna do szatańskiej – moc dobrego OJCA, który umiłował nas ponad wszystko. Nie można zwalić na trudności techniczne naszego poddania się – spasowania. Masz przykład z życzeniami urodzinowymi dla Ciebie; 3 razy i trzy puste e-maile; ja się nie poddałam, ja się zirytowałam i zaparłam; potrzeba przebojowości, która wyzwoli w nas siłę działania. Magda musi przede wszystkim liczyć na Jezusa i na siebie; mnie poirytowała tym, że nie kupiła nawet krzyża; to co ma być dla niej kołem ratunkowym w walce z szatanem ? jeśli nie potrafi sama w sobie wykrzesać tej siły, to niech poprosi kogoś innego, aby jej ten krzyż sprezentował; jeśli zaszyje się w kąciku swej duchowości z krzyżem przyciśniętym do piersi to nikt i nic nie będzie w stanie nad nią zapanować – bo będzie pod ochronnym parasolem Pana. Musi jednak tego chcieć SAMA, a nie liczyć na innych; jak sobie pościele tak się wyśpi; kowalem swego losu każdy bywa sam; nie wystarczy użalać się nad sobą; kisić się w poczuciu bezsilności i wyczekiwaniu…..wydaje mi się, że ktoś musi mocno nią potrząsnąć, aby swój los wzięła w swoje ręce ; w przeciwnym razie nie pomogą żadne egzorcyzmy; z podobnym przypadkiem zetknęłam się w swoim środowisku; najpierw dziewczyna zadała się z satanistami, a potem szukała pomocy wszędzie; u świadków Jehowy; u egzorcystów; u duchownych katolickich; zielonoświątkowcy odprawiali nad nią egzorcyzmy; znachorzy odczyniali nad nią uroki; a jak podarowałam jej krzyż to go schowała do szuflady. W końcu podupadła na zdrowi i potem jej oczekiwania zmieniły kierunek; w końcu zaszantażowała Boga – uwierzę jak mnie uzdrowi; zrezygnowałam, bo w takiej sytuacji byłam bezsilna; nie można było już nic dla niej zrobić, bo to musi być inicjatywą zainteresowanego a nasze starania są uszczęśliwianiem na siłę; WOLNA WOLA, której nikt nie odważy się naruszyć nawet Duch Św. jeśli tą wolną wolę powierzy pod krzyżem Jezusowi, to szatan nic nie zdziała, choćby nie wiem jakie numery wyczyniał; trzeba tylko CHCIEĆ zawierzyć Jezusowi;

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu, jesteś dla Magdy niesprawiedliwa. Ja połowy cierpień jej życia bym nie potrafił znieść. Często ludzie otoczeni miłością nie potrafią przyjąć czyjeś śmierci – szczególnie tak małego dziecka (z tego co pamiętam, Madzia była jej ciocią), a co dopiero ktoś, komu tej miłości w życiu tak bardzo brakuje. Szatanowi zależy teraz na tym, by Magda czuła się zupełnie sama i póki co, obawiam się, że mu się to udaje:(

    OdpowiedzUsuń
  8. słusznie Leszku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Leszku jak myślisz -czy w każdym człowieku mieszka Bóg? Bo ja myślę, że tak. Anie (na blogu Basi) uważa, że człowiek musi byc w stanie łaski uświęcającej. Może ma rację? bo już nie wiem

    OdpowiedzUsuń
  10. pomodlimy się dzisiaj za ludzi na Haiti?

    OdpowiedzUsuń
  11. Pytanie niezwykle trudne, bo wymagające najpierw odpowiedzi na to, co to znaczy „mieszka”. W sensie przestrzeni (tak, jak my ją rozumiemy), Bóg jest wszędzie – a więc niezależnie od tego, jak to z nami jest, On w nas JEST. Z drugiej strony bez względu na wszystko (a nawet szczególnie wtedy, gdy dopada nas grzech) On chce być z nami i wskazywać nam właściwą drogę. Natomiast pytanie, czy potrafimy i czy chcemy to przyjąć. Obawiam się, że NIE (a w każdym razie bardzo często NIE) – i w tym sensie On nie mieszka w nas (bo my tracimy z nim kontakt).

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz rację – pomódlmy się.

    OdpowiedzUsuń
  13. tak też myślałam :) Nie chcę by ktoś czytając moje wypowiedzi zrozumiał, że nawołuję do herezji. KK uczy nas, że Bóg w Trzech Osobach mieszka w sercu gdzie nie ma grzechu ciężkiego. I absolutnie tego nie podważam. Zastanawia mnie tylko właśnie ta tajemnica jakiegoś innego rodzaju Bożej obecności w człowieku , który żyje w grzechu ciężkim. Przecież bardzo często taki ktoś się nawraca, idzie do spowiedzi i wiedzie życie w łasce. A nie uczynił tego przecież własnymi siłami ale dzięki Bożej pomocy. Więc Bóg był z nim chociaż ten człowiek się Go zaparł i żył w grzechu ciężkim.W tym sensie wydaje mi się, że Bóg jest w człowieku dopóki ten człowiek żyje. Jednak nie wiem czy to zdanie jest teologicznie poprawne i stad moje wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  14. „Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł [popełnił grzech ciężki ?], żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (Ewangelia wg św. Jana 11:25-26).

    OdpowiedzUsuń
  15. Generalnie się ze sobą zgadzamy, ale tu trzeba jedną rzecz bardzo wyraźnie podkreślić – Bóg nie działa w nas wbrew naszej woli. Mógłby, bo jest Bogiem – a więc jest wszechmocny, ale tak nie czyni, bo dał nam wolną wolę. A więc wtedy, gdy człowiek „idzie w zaparte”, to Bóg niczego nie może uczynić; nie zmienia to jednak faktu, że cały czas jest i czeka na ten przebłysk woli człowieka, gdy ten zatęskni za Nim (a na każdego, nawet najbardziej zatwardziałego człowieka czasami takie chwile przychodzą).

    OdpowiedzUsuń
  16. Tylko wiara wyraża się w uczynkach, więc może być tak, że same deklaracje nie wystarczą.

    OdpowiedzUsuń
  17. alinaweronika@op.pl15 stycznia 2010 08:32

    Mozna ja wspierac modlitwa ale ona sama musi chcieć..i znaleźć w sobie siłe….Ja bede modlic sie codzienne…pozdrawiam Leszku…i choc juz 15-ty stycznie życze Ci szczescia i zdrowia w Nowyn 2010 roku i dziekje za pamięc…

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzięki za życzenia, a nade wszystkko za modlitwę – Magda chce i jest na prawdę wielka, że ciągle odnajduje siłę – nie chciałbym mieć choćby cząstki tego, przez co przeszła (z drugiej strony dobrze wie do czego prowadziłoby ją to, gdyby się poddała). Na pewno nasze wsparcie jest je potrzebne. Jeszcze raz dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Leszku – nie mogę dostać się na blog Magdy; nie ma ani postu ani możliwości wpisywania komentarzy;

    OdpowiedzUsuń
  20. Komentarzy od dawna nie mogłem dodawać (choć wam się udawało). Sam blog jest, ale jak się poda bez notki, to zgłasza się notka poprzednia; przy tej mam komunikat „Brak wpisu. Mógł zostać ukryty lub skasowany.” Być może Magda skasowała ostatnią notkę:( Być może znowu jest źle.

    OdpowiedzUsuń
  21. Znowu nie mogłem dodać komentarza na blogu Madzi – a komentarz był taki:E, tam – dasz radę nawet wtedy, gdy będziesz sama (a inna sprawa, że nie będziesz sama)

    OdpowiedzUsuń
  22. ~krysiunia-pisze-wiersze.blog.onet.pl26 stycznia 2010 20:37

    Zgadza się trzeba walczyć o człowieka a modlitwa ma wielką moc.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jasne :) (ale tak na wszelki wypadek – to są dwie zupełnie różne Magdy – Basia pisała o kimś zupełnie innym)

    OdpowiedzUsuń
  24. ~krysiunia-pisze-wiersze.blog.onet.pl27 stycznia 2010 07:51

    nie wiem o kim pisała Basia,ja myslę o Magdzie z wyżej umieszczonego tekstu o Magdzie walczącej z szatanem.Nalezy walczyć i modlić się bo skoro ta osoba sama na blogu pisze jak trudno Jej jest to właśnie po to by szukać osób chętnych do pomocy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Moja uwaga była tylko po to, byś nie pomyślała przypadkiem, że po tych wszystkich nieszczęściach, o których pisała Basia, doszło jeszcze konieczność bezpośredniej walki z szatanem.

    OdpowiedzUsuń
  26. ~krysiunia-pisze-wiersze.blog.onet.pl27 stycznia 2010 10:35

    tak, tak rozumiem i oczywiście warto pewne sprawy wyjaśniac do końca no ja nie połączyłam Basi Magdy z osoba o której piszesz Ty ale oczywiscie dziękuje,że mnie w tym upewniłes.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń