wtorek, 3 czerwca 2008

Uwierzyć nadziei wbrew nadziei

18 On to (Paweł pisze o Abrahamie)  wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: takie będzie twoje potomstwo. 19 I nie zachwiał się w wierze, choć stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe – miał już prawie sto lat – i że obumarłe jest łono Sary. 20 I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. (Rz 4)

Czy potrafisz uwierzyć nadziei wbrew nadziei?

A co będzie, jeśli nie spełni się to, w co uwierzysz?

11 komentarzy:

  1. Witaj Leszku po długie przerwie ;)Wiesz… ja cały czas wieże nadziei w brew nadziei i jeszcze nigdy się nie zawiodłam, nigdy… To wymaga wielkiej wiary, samokrytyki i miłości :) POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo serdecznie witam Ciebie po tej przerwie. Bardzo ładnie to napisałaś; szczególnie mi się spodobało to, że napisałaś o samokrytyce. Czy mogłabyś to rozwinąć?

    OdpowiedzUsuń
  3. laura1988@buziaczek.pl4 czerwca 2008 09:33

    Potrafię. Spróbuje się z tym pogodzić Laura

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi miło powitać nową czytelniczkę. No i wspaniale, że tak potrafisz, a jednocześnie jesteś gotowa na to, że jednak się nie spełni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Staram sie wierzyć Nadziei wbrew nadziei… Podobno nadzieja nigdy nie umiera, zaczęłam więc mówić że takiego stanu jak beznadzieja nie ma.. To tylko nasze „gadanie”, wmawianie sobie że nie ma nadziei… Ale nadzieja jest… A jeśli chodzi o spełnienie się… No cóż – On wie co dla nas najlepsze. A jeśli wierzymy że spełnią się nasze wyobrażenia o nadziei… No to mamy pecha, bo w tym momencie wychodzi na to że bardziej ufamy sobie niż Jemu… Więc chyba najlepiej całkowicie zdać się na Niego, na Jego plany na nasze życie… Po prostu – pozwolić się Mu zaskoczyć zamiast ciągle rozpaczać i być załamanym bo „poszło nie po mojej myśli”…Mam nadzieję że w miarę normalnie napisałam i zrozumiale (coś ostatnio mam problem z wysłowieniem sie…)pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Potrafię tak dopiero od niedawna

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniale napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wbrew nadzei – chyba nei wierzęchciałbym tak wierzyćtak ufać…przepraszam ostatnio słowa jakiej niewystarczające, małe się wydająwielkiej dobroci życzę, byś jej doświadczał i umiał obdarowywać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie – umiał obdarowywać; chyba nie umiem, choć przez lata, wydawało mi się, że nie jest najgorzej. Właśnie niedawno ktoś mi napisał, że jest moją porażką – a więc przynajmniej niektórzy nie doszukują się w moim działaniu jakiś ukrytych motywów, zauważają, że po prostu pragnę ich dobra, ale jednak nie potrafię im niczego dać (a do tego dochodzą ludzie, którzy są całkowicie przekonani, że spotkali wilka w owczej skórze – to też się bierze z tego, że nie umiem obdarowywać).

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, Leszku. Nie uwierzę już w nic wbrew nadziei. Zresztą – nikt mi niczego nie obiecywał, to i tak nie mam w co wierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uwierzysz wbrew nadziei :)

    OdpowiedzUsuń