sobota, 10 maja 2008

Którym odpuścicie grzechy…

19 Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». (J20)

Zwracam uwagę na kolejność – Jezus pozdrowił apostołów, pokazał rany, by nie mieli wątpliwości, że to On i wreszcie powiedział «Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Charakterystyczne jest jednak, że zanim dodał jeszcze «Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane», tchnął na nich Ducha Świętego.

Dlaczego?

Te słowa są tak trudne do tego, by je przyjąć, że zrozumieć je może tylko ten, komu Duch Święty to objawi!

7 komentarzy:

  1. Dobrze, że zwróciłeś uwagę na kolejność. Bowiem sama kiedyś doświadczyłam lęku, że moje grzechy mogą być nieodpuszczone z woli spowiednika. Ale to była próba dla mnie – czy z tego powodu odwrócę się od kościoła, czy wręcz przeciwnie – szukać będę działania Ducha Świętego. Wybrałam to drugie i dostapiłam łaski, jakiej nigdy do tej pory w życiu nie doświadczyłam. Żeby zbliżyć się do Stołu PAŃSKIEGO i zakosztować w pełni uczty jaką dla mnie zgotował Pan, musiałam najpierw dowieść, że jestem tego godna poprzez pokorę i szczery żal za grzechy, dowieść jak bardzo mi na tym zależy i jak bardzo kocham Jezusa. < Panie Ty wszystko wiesz i wiesz jak bardzo Cię miłuję >

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję, że całkowicie mnie zaskoczyłaś – nie to mialem na myśli i nawet nie spodziewałem się, że tak to można było zrozumieć. Oczywiście nie neguję tego, co Ty napisałaś; mnie chodziło jedynie o to, że Jezus ustanawiając sakrament spowiedzi odpowiednio przygotował apostołów do przyjęcia Jego słów. W moim przekonaniu jeśli dziś ktoś odrzuca ten sakrament, to wynika to z tego, że nie prosił Ducha Świętego o właściwe rozeznanie tych słów, jakie Ewangelista przytacza. „Po ludzku” tych słów nie da się zrozumieć – zrozumienie można tylko wymodlić.Taka była moja myśl (pora zakończyć to pisanie – skoro już nawet Ty nie możesz zrozumieć moich myśli, to co dopiero osoba nieprzygotowana, stawiająca dopiero pierwsze kroki na drodze ku dojrzałej wiary; teraz jest już dla mnie jasne dlaczego moi dotychczasowi czytelnicy przestali tu przychodzić).

    OdpowiedzUsuń
  3. Leszku, nie zrażaj się moim opacznym zrozumieniem Twej notki. Taka już jestem „opaczna” [ a kiedyś mówiło się "chłopak na opak" ].Ustanowienie sakramentów, w tym sakramentu pokuty to wielki dar dla dzieci Bożych. Nie wiem dlaczego opuścili Cię dotychczaswoi Czytelnicy, ale na pewno pojawią się nowi, a ja bardzo cenię sobie Twoje wypowiedzi. Nie możesz zniknąć, bo stracę kogoś, kto mnie naprowadza na właściwe myślenie. Jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni.

    OdpowiedzUsuń
  4. jakże bez Ducha Świętego mieliby mieć moc odpuszczania i zatrzymywania grzechówotwierania i zamykania nieba…prowadzenia ludzi ku Boguprzecież to wielka odpowiedzialnośćtylko mocą Ducha można przyjąć na siebie ten zaszczyt;apostołowie chodzi z Jezusem, byli z Nim, gdy czynił cuda, ukazał się im po zmartwychwstaniu… i nic…nie potrafili przemawiać, , nie byli zdolni do jakiegoś działania, do budowania Kościoła, …potrzebne było działanie całej Trójcy…pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym powiedziała szczęśliwi Ci co nie widzieli a uwierzyli Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne, że tak – całkowicie się z Tobą zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja bym dodała – szczęśliwi, umiłowani przez Pana. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń